Ziemia jałowa. Magdalena Okraska
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ziemia jałowa - Magdalena Okraska страница 4

Название: Ziemia jałowa

Автор: Magdalena Okraska

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Биографии и Мемуары

Серия:

isbn: 978-83-64526-71-8

isbn:

СКАЧАТЬ bloki, które w nowej rzeczywistości straciły przynajmniej połowę zasadności i celu swojego istnienia w takim miejscu, i ściany przynależnych do nich garaży mogą już tylko szczegółowo informować przejeżdżających podróżnych o tym, czy serce warto oddać Ruchowi, czy Zagłębiu Sosnowiec. Oraz kto kurwy, a kto nie. Bo zawsze ktoś kurwy.

      Na początku lutego osiedle Awaryjne w Łagiszy wygląda całkiem zacisznie, latem musi tonąć w zieleni i kwiatach. Nie słychać pobliskiej ulicy Pokoju ani nużącego, jednostajnego brzęczenia elektrowni. Widząc słowa „osiedle awaryjne” czy „osiedle w cieniu elektrowni”, człowiek wyobraża sobie co najmniej betonowe bloki zdolne przetrwać po naciśnięciu przycisku przez Kim Dzong Una. Na miejscu zastać jednak można wąskie, ładnie rozplanowane uliczki i domki-bloczki, jednopiętrowce z trzema wejściami każdy, zdobne dodatkowo od ulicy w prywatne ogródki.

      Osiedle od zakładu oddziela połać lasu, w którym przez lata mieszkańcy i pracownicy wydeptali siatkę sobie tylko znanych ścieżek. Na autobus. Do pracy. Z elektrowni do przedszkola. Z domu do głównej drogi. Las chroni osiedle, a brzęczące sąsiedztwo i dym z silosów przyjmuje niemal obojętnie.

      W pięćdziesiąt parę lat po wybudowaniu osiedla polskie radosne planowanie przestrzenne wzięło z łatwością górę nad pierwotnym surowym ładem. Jedni obłożyli swój budynek sidingiem, inni pomalowali w żywe barwy. W jeszcze innym trzy klatki solidarnie obłażą z farby, która przetrwała już niejeden wiatr i deszcz, i wygląda jakby była kładziona zaraz po wybudowaniu elektrowni. O tym, że byli i obecni pracownicy elektrowni prowadzą życie także na zewnątrz, świadczy przede wszystkim aranżacja ogródków. I znowu: w jednym kulawa ławeczka, w innym – stare, porzucone na pastwę polskiej zimy łóżko, w kolejnym – schludne tyczki przydomowej plantacji pomidorów. Po polsku naćkane, jak wszędzie, jak w domu.

      Na skrzyżowaniu Energetycznej z Pokoju zaczyna być słychać elektrownię. Na początku nie wie się, o co chodzi, ale w uchu pojawia się pewien dyskomfort – jednostajne brzęczenie, którego nie wydaje organizm ludzki ani zwierzęcy, nasila się. Sam budynek elektrowni jest jak świątynia niebezpiecznego boga – prądu. Stojąc przed nim, ma się wrażenie własnej mikroskopijności, a wyładowania na stykach wszechobecnych kabli tylko je pogłębiają. Życiodajny potwór – chce się patrzeć i uciekać jednocześnie.

      Łagisza, jak wiele śląskich i zagłębiowskich miejscowości, była kiedyś samodzielnym miastem, które zostało wessane przez większe miasto na podstawie podjętych gdzieś na górze decyzji administracyjnych. W jej przypadku samostanowienie trwało jednak bardzo krótko – tylko od 1969 do 1973 roku. Wtedy włączono ją do Będzina.

      Elektrownię zaczęto budować w 1960 roku. Dlaczego akurat tutaj? Zdecydowało położenie. Potrzebowała bliskości wody, a tu płynie Czarna Przemsza, i bliskości węgla, a to przecież samiutkie Zagłębie (nazwane tak właśnie z powodu licznych kopalń). Perspektywa zbytu energii też była nie do pogardzenia – tuż obok rozciągała się, niczym wielki organizm żywiący się prądem, cała aglomeracja górnośląska. Do 1970 roku oddano do użytku pięć bloków energetycznych, po 120 MW każdy3.

      Do 1980 roku ruszyło siedem bloków i uruchomiono część ciepłowniczą. Ich ostateczna moc to 840 MW. Tym samym Łagisza stała się jedną z najnowocześniejszych elektrowni w kraju.

      Teraz, po szeregu przekształceń własnościowych, dzielenia się na grupy kapitałowe, spółki akcyjne i ponownego zrzeszania, Łagisza nazywa się Tauron. Skarb Państwa jest właścicielem tylko 30 procent akcji spółki. Brzęczy tak samo. Mieszkańcy narzekają na ten wwiercający się w mózg dźwięk, choć niektórzy po pięćdziesięciu latach przywykli.

      Na 2018 rok Tauron zapowiedział rozpoczęcie prac nad budową kolejnego bloku energetycznego. Inwestycja warta jest półtora miliarda złotych. Już dziś Łagisza dostarcza ciepło Dąbrowie i Będzinowi, a w planach – na czasy po wybudowaniu nowego bloku – jest Sosnowiec. To ponad 700 tysięcy osób. Prezes zarządu Tauron Polska Dariusz Lubera mówi, że firma „dywersyfikuje swój portfel wytwórczy”4.

      W lutym 2018 roku na jednym z portali pojawiło się ogłoszenie dotyczące pracy w elektrowni. Stanowisko to obchodowy urządzeń do załadunku odpadów paleniskowych. Praca ciężka, trzyzmianowa, tylko dla mężczyzn.

      O godnej płacy za takie obowiązki można jednak pomarzyć. Proponowano 2100 zł brutto w okresie próbnym na umowę zlecenie. Potem – „stawka do ustalenia”. Ogłoszenie umieszcza nie sam Tauron, lecz Matbex sp. z o.o z Rybnika. Zajmuje się naganianiem pracowników bardzo różnym firmom z różnych branż – po prostu wygrywa przetargi. Sprzątanie, mycie okien, ochrona obiektów przemysłowych, praca w elektrowni? Proszę bardzo, mamy wszystko.

      Na portalu najgorszy-pracodawca.pl, gdzie byli i obecni pracownicy różnych firm wymieniają się informacjami, kto najbardziej oszukuje, wyzyskuje i zwleka z wypłatami, Matbex ma same złe opinie. „Porażka. Brak szacunku dla pracowników, traktowani są jak tania siła robocza” – pisze kobieta o pseudonimie Kaciarabka. „Widzę, że to następna firma w rodzaju Impela, ISS i innych dziadostw, w jakie obrósł nasz kraj. Pierdolony, chory kapitalizm” – wtóruje jej osoba o pseudonimie Polak5.

      Ja tymczasem dywersyfikuję swój portfel na osiedlu Awaryjnym. Obok przystanku autobusowego jest tam okienko barowe o nazwie Kanapeczka. Pani w poliestrowym fartuchu w grochy przygotowuje frytki, hamburgery z mikrofalówki i właśnie kanapki. Obok, w sklepie „Sezam”, można kupić wielkie pączki z kremem kokosowym. Dzielnicowy oddział poczty jest czynny do 14.30.

      Nowy blok energetyczny ma dać zatrudnienie pięciuset osobom. Pytanie, jaka to będzie praca.

      Wracam do Będzina w połowie sierpnia. Upał już ucieka, po bardzo gorącym lecie krok po kroku, dzień po dniu wkrada się tu zdradziecki polski chłód jesieni. W słońcu jeszcze wszystko dobrze, ale cień nie pozostawia złudzeń – za kilka tygodni będzie po wszystkim.

      Stacja kolejowa Będzin Miasto to wrota do samego centrum. Teoretycznie najbliżej stąd w każde miejsce, o jakim możemy pomyśleć. Do węzłów przesiadkowych. Na postój taksówek. Na miejskie targowisko. Do prezentującej zetlały wdzięk restauracji Pod Złotą Gąską (jest tam piwo, ale chyba nie najtańsze, bo tylko kilku mieszkańców zdecydowało się zasiąść w ogródku lokalu. Pozostali siedzą po drugiej stronie siatki, na drewnianej, sfatygowanej ławce, trzymają w dłoniach własne puszki i rozmawiają z tymi pierwszymi, jak gdyby płotu nie było).

      W niewielkiej hali dworcowej ustawiono na drewnianych sztalugach wystawę fotografii pod tytułem Będzin wczoraj i dziś. Pomysł jest prosty, ale chwyta – grupa młodzieży licealnej chodziła po mieście z aparatami i fotografowała charakterystyczne miejsca w nowoczesnej odsłonie. Potem zestawiano je ze zdjęciami sprzed kilkudziesięciu lat. Różnice, oprócz stylistyki i kolorystyki, są niewielkie, bo wybrano budynki, które nadal stoją, a nawet niespecjalnie zmieniły przeznaczenie.

      Na starszych zdjęciach nie ma samochodów ani reklam. Miasto jest bardziej puste, uboższe, a jednak wygląda czyściej, godniej.

      Wystawę ogląda opalony mężczyzna w dżinsowych spodenkach i obcisłym siatkowym podkoszulku, z job killerem6 na szczupłej szyi. Czyta wszystkie podpisy.

      Stara, bardzo chuda kobieta chodzi wokół drewnianych СКАЧАТЬ



<p>3</p>

50 lat elektrowni Łagisza. Historia. Teraźniejszość. Plany na przyszłość, „Nowe Zagłębie” 2013, nr 5 (29).

<p>4</p>

www.energetyka.wnp.pl/polska-energia-panstwowa-czy-prywatna,96301_1_0_0.html (dostęp: 16.08.2018).

<p>5</p>

www.najgorsza-praca.pl/opinie-o/matbex (dostęp: 16.08.2018).

<p>6</p>

Job killer – (ang.) tatuaż poważnie utrudniający zdobycie pracy, do tej grupy zaliczamy tatuaże na dłoniach, twarzy i szyi.