Название: Ziemia jałowa
Автор: Magdalena Okraska
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Биографии и Мемуары
isbn: 978-83-64526-71-8
isbn:
Ale nam potrzebna jest inna strzałka. Trochę mniejsza, bardziej zardzewiała i zaniedbana. Gdzie leży Zagłębie? Czym jest? Co to za ziemia?
Jak to zwykle bywa, ilu badaczy, tyle ujęć. W przypadku Zagłębia splątanie linii demarkacyjnych, tych oczywistych i tych subtelnie, lekko zarysowanych, jest tak silne, że ich rozplecenie i ułożenie z nich jasnych, wyraźnych granic staje się właściwie niemożliwe. Historycy mówią co innego niż etnografowie. Geografowie potrząsają cyrklem i linijką, odgrażając się, że nie oddadzą ani piędzi ziemi. I to ci ostatni upierają się przy ujęciu najwęższym, najbardziej okrojonym.
Na mapach uwzględniających jedynie warstwę geograficzną wariantów kształtu Zagłębia jest sześć. Od tych najskromniejszych, z Będzinem oraz niektórymi dzielnicami Dąbrowy i Sosnowca (ale innymi nie!), po najszersze, które ja sama przyjęłam jako reporterski punkt wyjścia – z Zawierciem, Myszkowem, Niegową, Pilicą, Wolbromiem i Kluczami. Natychmiast wygenerowało to kolejne problemy – czy naprawdę mieszkańcy Zawiercia albo okolic Częstochowy czują się Zagłębiakami? Czym w takim razie jest Jura Krakowsko-Częstochowska?
Już Przewodnik po Zagłębiu Dąbrowskim z 1939 roku podziela moje rozterki: „Zagłębie Dąbrowskie to rejon społeczno-gospodarczy ukształtowany w XIX wieku, znajdujący się w widłach Białej i Czarnej Przemszy oraz Brynicy, między Śląskiem, Ziemią Krakowską a Kielecczyzną. Jednoznaczna i wyraźna jest jedynie granica z Górnym Śląskiem, biegnąca wzdłuż dwóch rzek: Czarnej Przemszy i Brynicy. Białą Przemszę i potok Jaworznik wskazuje się jako granicę południową, natomiast brak jest naturalnych i wyraźnych granic na wschodzie”1. Węższe definicje z tamtego okresu mówią, że Zagłębie to jedynie górniczo-przemysłowa część powiatu będzińskiego.
Żarki to małe miasteczko niedaleko Częstochowy, według najszerszych definicji geografów zaliczane jeszcze do Zagłębia Dąbrowskiego. Łączy dwie bolączki Polski C – likwidację przemysłu i usług z wyludnianiem się. Mieszkają tam tylko cztery tysiące osób. Jedyny potencjalnie atrakcyjny dla turystów punkt w okolicy to założenie stodół zbudowanych z jurajskiego wapienia. Ponieważ w gęsto zabudowanych Żarkach nie było miejsca na stodoły i składziki, postawiono je na obrzeżach. Są używane do dzisiaj.
Klucze, kiedyś prężnie rozwijająca się miejscowość pomiędzy Zawierciem a Olkuszem, z kinem, księgarnią, papiernią i innymi zakładami oraz zbudowanymi dla robotników osiedlami, obecnie mają status gminy wiejskiej. Nadal mieści się tu fabryka znanych w całym kraju chusteczek do nosa Velvet, ale kto może, dojeżdża do pracy do Krakowa. Historycznie Klucze i Olkusz należą do Zagłębia.
Wśród miast i miejscowości, które można określić mianem zagłębiowskich, wymieniają Ząbkowice, Strzemieszyce, Maczki (obecnie będące tylko dzielnicami), Sosnowiec, Czeladź, Grodziec, Będzin i Dąbrowę2. Tu owal domyka się, a granica wraca znów do Ząbkowic. Według tej definicji Zagłębie to tylko kilka położonych bardzo blisko siebie miejscowości tuż za granicami Górnego Śląska.
Ale są i inne interpretacje – te do Zagłębia zaliczają Zawiercie, a nawet podkrakowski Olkusz. Niektórzy badacze przypisują wspólną tożsamość tym regionom, które mają tradycje kopalnictwa rud żelaza, cynku i ołowiu.
Ja jednak chciałam przede wszystkim sprawdzić, do jakiego stopnia granicę podzbioru można rozciągnąć jak gumkę recepturkę w stronę Częstochowy, czyli – do którego momentu mieszkańcy geograficznie i kulturowo definiują się jako Zagłębiacy. Do Będzina? Do Zawiercia? A może aż do Myszkowa?
I tutaj potwierdza się teoria podzbiorów i klinów. Z jednej strony mamy, niejasne bo niejasne, ale chwilami dość konkretne granice organizmu zwanego Zagłębiem Dąbrowskim, czyli ziemi na styku Śląska, Małopolski i Kielecczyzny. Z drugiej – Jurę Krakowsko-Częstochowską, kolejny twór wyłącznie i wybitnie geograficzny (nie istnieje przecież tożsamość „jurajska”), którego granice nakładają się na te pierwsze, ale – rzecz jasna – niedokładnie.
Ważne i żywe są także granice dawnych (a przecież tak niedawnych, bo czasami wciąż bolesnych jak otwarta rana) rozbiorów. Zagłębie to Kongresówka, Górny Śląsk – zabór niemiecki. To kolejna kość niezgody, ale i ułatwienie przy rysowaniu granicy.
W Zawierciu pytani ludzie odpowiadali, że mieszkają „na Jurze” lub – starsi – że na „ziemi zawierciańskiej”. W Myszkowie – że „w okolicach Częstochowy”. Zatem nawet region wielkości Zagłębia Dąbrowskiego wytwarza naturalny jak oddychanie podział na subregiony, które moszczą się tyłem do jego stolicy, a przodem do innego mniejszego miasta. Co dopiero zaś mówić o całym Śląsku. To te zamglone, ale nieprzesuwalne linie mówią więcej o tożsamości i miejscu regionów w lokalnej historii niż wytyczane w pocie czoła przez kartografów i samorządowców granice na mapach.
Poza tym, jak to bywa przy dyskusji o tym, gdzie zaczyna się i kończy „nasze” w opozycji do „obcego” – zawsze ktoś będzie niezadowolony.
ZIEMIA JAŁOWA
Jałowe, czyli nie rodzi. Jałowe, czyli zaniedbane, niepłodne. Opuszczone. Odsunięte na bok. Albo – kiedyś kluczowe bądź przynajmniej istotne, teraz zapomniane.
Takie jest Zagłębie i takie jest Zawiercie, miasto, o którym ostatni reportaż powstał w latach trzydziestych XX wieku. Ani to Śląsk, ani tak naprawdę Zagłębie, ani Jura, bo Jura to skały, lasy i białe od wapienia pola, które trudno zaorać i obsadzić, a nie ludzie. Ani to ziemia częstochowska – za daleko. Pomiędzy Częstochową a Katowicami leży miasto, które jednocześnie jest i nie jest odrębne i wyraziste. Według teorii długiego trwania – położone na peryferiach peryferii.
Wszystko to widać wyraźnie na sieci osadniczej. Miasta powstawały tu w XIX wieku od zera, na pustkowiu, najczęściej z kilku łączonych wsi lub osad (dlatego wiele dzielnic Zawiercia i Myszkowa jest starszych od samych miast). Tworzono je tutaj, bo te ziemie leżały przy źródłach rzek i blisko złóż rud żelaza. Drugi impuls do rozwoju to powstanie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Dawniejsze kluczowe ośrodki w okolicy, takie jak Kromołów, Siewierz czy Mrzygłód, traciły na znaczeniu, choć wydawało się, że ich powagi nic nie naruszy, miały przecież pałace, targowiska, kwitł w nich handel.
Nagle okazało się, że istotniejszy jest przemysł. Z niczego, pośrodku pola, powstały Zawiercie, Dąbrowa i Sosnowiec. Nie miały żadnej tkanki gospodarczej poza nowo wybudowanymi fabrykami, brakowało im też tkanki społecznej. To wokół przemysłu zaczęło się organizować nowe życie.
Przystanek przed Myszkowską Fabryką Naczyń Emaliowanych „Światowit”, sprywatyzowaną i sprzedaną w 2003 roku. Kiedyś gromadził robotników z trzech zmian.
W CIENIU ELEKTROWNI
Autobus numer 769 pachnie rosołem.
Śląsk i Zagłębie to zrośnięte komunikacją i przemysłem СКАЧАТЬ
1
2
D. Skonieczna-Gawlik,