Pisanie prac i sztuka ich prezentacji. Przemysław Paweł Grzybowski
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pisanie prac i sztuka ich prezentacji - Przemysław Paweł Grzybowski страница 10

Название: Pisanie prac i sztuka ich prezentacji

Автор: Przemysław Paweł Grzybowski

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Педагогика

Серия:

isbn: 978-83-7850-013-1

isbn:

СКАЧАТЬ informacyjnych zaczęto przyjmować chętnych bez wykształcenia dziennikarskiego lub filologicznego, a w rozgłośniach radiowych zniesiono egzaminy na kartę mikrofonową (aby je zdać, należało wykazać się wiedzą ogólną i świetną znajomością polszczyzny), błędy językowe pojawiają się coraz częściej także w czasopismach, audycjach i programach stacji i rozgłośni publicznych. Niekiedy ich źródłem są politycy, artyści, bohaterowie reportaży czy sami dziennikarze nieprzywiązujący wagi do poprawnego wysławiania się.

      Brak specjalistycznej korekty wypowiedzi reporterów, możliwości wycięcia z materiału błędnych sformułowań (nie wolno wszak „cenzurować” słów głowy państwa) oraz celowe, wręcz złośliwe z powodów politycznych upowszechnianie wpadek językowych osób znanych doprowadziły do utrwalenia wielu niepoprawnych form, na które z czasem przestano zwracać uwagę, a nawet zaakceptowano jako zwyczajowo dopuszczalne.

      Ponadto wskutek stereotypowego przekonania, że wszystko, co wydrukowano, powiedziano w telewizji lub radiu, jest poprawne, wzór do powszechnego użytku stanowią też potoczne wyrażenia zamieszczane na forach dyskusyjnych, przesyłane przez potencjalnie nieograniczoną rzeszę posiadaczy telefonów komórkowych czy komputerów z dostępem do Internetu. Komuś, kto kształtuje swój język, opierając się na przekazie medialnym, niekiedy trudno jest wyzbyć się takich naleciałości, co daje się zauważyć w jego pracach pisemnych. Jak pisze wybitny dziennikarz, publicysta i tłumacz Adam Szostkiewicz,

      Jeszcze nie chamstwo, choć już wulgaryzację mamy w mediach. Przez wulgaryzację rozumiem wtargnięcie polszczyzny pospolitej, ćwierćinteligenckiej w obieg publiczny. Zbudowanie dłuższego i poprawnego zdania, użycie słowa spoza zasobu Basic Polish (ok. 1500 wyrazów) przekracza możliwości wielu bohaterów modnych programów w radiu i telewizji. Że w mowie polityków roi się od błędów gramatycznych, leksykalnych, że źle wymawiają, akcentują i intonują, nie panują nad wypowiedzią, tylko ona panuje nad nimi – to wiadomo powszechnie. […] Co gorsza, do mediów głównego nurtu, wywiadów i konferencji prasowych przenika język prasy brukowej […]. Tak więc jedni ciągną w dół drugich i chyba nawet nie dostrzegają, że jest to społecznie toksyczne, bo daje alibi bezrefleksyjnej degradacji języka36.

      Język polityków

      Wzorowanie się więc zwłaszcza na medialnych wypowiedziach polityków może być zgubne. Mirosław Karwat, analizując ich język, wyróżnia wiele postaci pustosłowia: pięknosłowie (uwznioślanie wszystkiego, nawet spraw pospolitych), wielosłowie (niepotrzebne mnożenie słów), wodosłowie (rozwadnianie i rozmywanie treści), półsłowie (uciekanie się do półprawd, niedookreśleń, niedomówień) oraz ostrosłowie (nadużywanie mocnych słów)37. Można by tu jeszcze dodać wodosłowie lub słowotok, czyli mówienie i pisanie o czymkolwiek, czasem bez sensu, byle dużo i często. Lepiej unikać tych odmian „słowia” podczas pisania prac.

      Konkrety

      Charakterystycznym elementem kultury języka dziennikarzy, często beztrosko przejmowanym przez niedoświadczonych autorów prac pisemnych, jest zbytnia ogólność sformułowań. Czy jesteś w stanie określić, ile to jest: dużo, bardzo, znacznie, albo przeciwnie – niedużo, niebardzo, nieznacznie? Niektórzy uzupełniają je jeszcze bardziej „zrozumiałymi” wyrazami, na przykład: wyjątkowo, niezbyt, generalnie, niezwykle, wybitnie itp. O ile takie wyrażenia są dopuszczalne w publicystyce czy mowie potocznej, to w pracach naukowych, gdzie wszystko powinno się ująć w sztywne ramy metodologii, a więc wyrazić w postaci liczb, procentów, jednostek miar i wag, takie określenia są mało precyzyjne i w związku z tym niedopuszczalne. Jeśli więc piszesz, że słoń jest duży, to musisz podać bardziej szczegółowe dane – wzrost, obwód, wagę itp., i wyrazić to w centymetrach, tonach, lub porównując z oczywistymi przedmiotami.

      Mistrzowie, dzięki wielkiemu doświadczeniu, mogą sobie pozwolić na zabawę słowem i wplatanie wyrażeń potocznych do refleksji na poważne tematy38. Jeśli jednak ktoś dopiero stawia pierwsze kroki w Akademii Literatury, lepiej, żeby starał się dopasować do standardów – na językowe harce przyjdzie jeszcze czas.

      Zapożyczenia

      Globish

      Częste błędy powstają wskutek wykorzystywania zapożyczeń z języków obcych bez znajomości ich znaczeń i pisowni. W naszym kręgu kulturowym najwięcej zapożyczeń wywodzi się dziś z języka angielskiego. Wskutek globalizacji, upowszechnienia telewizji kablowej i Internetu, zwłaszcza wśród młodzieży, coraz popularniejszy staje się globish. Jest to uproszczona wersja języka angielskiego (zawiera około 1500 słów i podstawowe reguły gramatyki), używana przez osoby nieanglojęzyczne do porozumiewania się w podstawowych sprawach. Jacek Deptuła pisze:

      Coraz częściej zdarza się nam uczestniczyć w spotkaniach, na których mówi się tym komicznym językiem. […] O ironio, ten angielskojęzyczny, niezrozumiały bełkot ma – w intencji mówiącego – przydać mu szacunku, światowego obycia i nowoczesności. Tymczasem to zwyczajny snobizm. Bo zasada używania zapożyczeń z języków obcych jest najprostsza w świecie: wykorzystujemy je wyłącznie wtedy, gdy nie ma polskiego odpowiednika39.

      Zapożyczenia

      Istotnie, używanie wyrazów obcego pochodzenia zamiast polskich, gdy można to samo powiedzieć w języku ojczystym, bywa uznawane za snobizm, silenie się na naukowość czy zwyczajne lekceważenie rozmówcy, który takich wyrazów może nie znać i w związku z tym nie rozumieć. Należy wówczas odpowiedzieć na pytanie: Co jest ważniejsze: forma wypowiedzi czy jej zrozumiałość? Jeśli tekst ma mieć charakter dydaktyczny, to wypada rozstrzygnąć, czy chodzi w nim o chwalenie się znajomością języków obcych i ich propagowanie (od angielskiego po łacinę we wszelkich możliwych układach), czy o przekaz wiedzy w sposób przystępny dla jak najszerszego grona odbiorców?

      Mając wątpliwości co do użycia jakiegoś zapożyczenia, szukaj podobnego w treści wyrazu polskiego lub spolszczenia wyrazu obcego. We wszystkim jednak należy zachować zdrowy rozsądek:

      Zaakceptowaliśmy dżinsy, ale wciąż spotyka się i pisownię jeansy. Obok dżojstika równolegle funkcjonuje joystick. Jest już biznesmen, ale wciąż nie ma biznesłumen. Polakom łatwiej przyjąć, że coś się obco wymawia, niż że się swojsko pisze. Niektórzy mówią o nagrodzie Najki (tj. Nike), a nawet o walce „Dejwida z Goljatem”. Nie przyswoiliśmy natomiast pisowni łykend czy imidż, choć taka wymowa – w przeciwieństwie do poprzednich dwóch przykładów – jest powszechna i poprawna40.

      Niekiedy zapożyczenia są dwu-, a nawet wieloznaczne, co wywołuje u odbiorców wątpliwości dotyczące znaczenia wyrazu. Tu znów można przytoczyć przykłady z mediów, w których mówi się o agresywnej kampanii (do niedawna agresywny był tylko pies lub człowiek) czy ekstremalnym cierpieniu (w odróżnieniu od ekstremalnego sportu) itp. W środowiskach artystycznych popularne stało się określenie „oldskulowy” bądź „oldschoolowy”, używane w znaczeniu „staromodny”, „staroświecki”, „przestarzały”. Jednak w języku angielskim, z którego je zaczerpnięto, pierwotne znaczenie dotyczyło starej, dobrej szkoły, a więc czegoś, co zasługuje na szacunek i naśladowanie. Łatwo więc o nieporozumienie! Podobne przykłady można mnożyć.

      Oto kilka zapożyczeń znalezionych w pracach studentów, które lepiej zastąpić polskimi wyrazami:

      ● СКАЧАТЬ



<p>36</p>

A. Szostkiewicz, W ojczyźnie polszczyźnie, „Polityka” 2010, nr 7, s. 24.

<p>37</p>

Szerzej na ten temat patrz: M. Karwat, Polityka jako reprodukcja banału [w:] B. Kaczmarek (red.), Metafory polityki 3, Elipsa, Warszawa 2005, s. 118–155. Pisarz Wojciech Albiński w wywiadzie udzielonym dla „Tygodnika Powszechnego” wspomniał o tym, że zapisuje sobie nowomowę i podał przykłady: „»Jestem jednoznacznie ukierunkowany i skoncentrowany wąsko«, »w tym obszarze merytorycznym mieliśmy gorszą wiedzę i koszyk negatywny«, »tak naprawdę, ale nie do końca«, »pomylił się w sposób niepolityczny«, »kierownictwo partii zwleka z wyłowieniem«. A ile się w Polsce »mediuje« i »partneruje«!”. Zob. Wszystkie wędrówki świata, z Wojciechem Albińskim rozmawiała Anna Mateja, „Tygodnik Powszechny” 2010, nr 2, s. 21.

<p>38</p>

Patrz np.: M. Dudzikowa,  O wciskaniu kitu i rozplenianiu się banału w pedagogicznym dyskursie [w:] A. Bogaj, H. Kwiatkowska (red.), Życie i dzieło z ideą wielostronności w tle, Instytut Badań Edukacyjnych, Wydział Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009.

<p>39</p>

J. Deptuła, Słownik języka niepolskiego, „Gazeta Pomorska” 2009, nr 85, s. 8.

<p>40</p>

M. Wolny, Cudze słówka, „Polityka” 1999, nr 46, s. 45–46.