Nigdy dość. Mózg a uzależnienia. Judith Grisel
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nigdy dość. Mózg a uzależnienia - Judith Grisel страница 9

Название: Nigdy dość. Mózg a uzależnienia

Автор: Judith Grisel

Издательство: PDW

Жанр: Медицина

Серия: Poradniki

isbn: 9788381887403

isbn:

СКАЧАТЬ nazywają przyjemnością. Jaki dziwny jest jej stosunek do tego, co się wydaje jej przeciwieństwem, do przykrości. […] ale jeśli ktoś za jedną z nich goni i dosięgnie, bodaj że zawsze musi i drugą chwycić, jakby zrośnięte były wierzchołkami, choć są dwie”8. Te filozoficzne spostrzeżenia, spisane w IV wieku p.n.e., okazały się trafnym proroctwem dla wyników eksperymentów przeprowadzonych w XIX wieku przez francuskiego fizjologa Claude’a Bernarda. Bernard jako pierwszy zauważył, że przemieszczanie się między przeciwstawnymi stanami biologicznymi umożliwia naszemu organizmowi zachowanie stabilności mimo zakłóceń – poczynając od nagłej zmiany w pogodzie przez złą ocenę za wypracowanie po śmierć w rodzinie.

      Bernard był zdeterminowanym naukowcem. Zgodził się na zaaranżowane małżeństwo, ponieważ posag żony dostarczył mu funduszy na pierwsze eksperymenty. Już w połowie lat pięćdziesiątych XIX wieku opublikował kilka przełomowych prac, prezentując teorię, która wniosła spory wkład w nasze rozumienie fizjologii i jest szczególnie istotna dla zagadnienia uzależnień. Bernard zauważył, że: „warunkiem swobodnego i niezależnego życia jest niezmienność środowiska wewnętrznego [milieu intérieur]”9. Zawsze stoimy w obliczu nieustającego strumienia wyzwań dla milieu intérieur, mówił dalej i stwierdził, że w każdym przypadku, w „każdej chwili”, utrzymujemy dynamiczną równowagę, zasadniczo stabilne milieu intérieur, osiągane drogą nieustających regulacji.

      Mniej więcej osiemdziesiąt lat później amerykański fizjolog Walter Cannon (ten sam, który reakcję na stres zdefiniował trafną frazą „walki albo ucieczki”) spopularyzował idee Bernarda w książce zatytułowanej The Wisdom of the Body [Mądrość ciała]10. Opisał w niej dążenie organizmu do zachowania równowagi jako funkcję procesu, który nazwał homeostazą. Musiało minąć jeszcze pięćdziesiąt kilka lat, by Richard Solomon, psycholog eksperymentalny pracujący na University of Pennsylvania, wyjaśnił, w jaki sposób pojęcie homeostazy stosuje się do sfery emocji, i tym sposobem utorował drogę do naszego obecnego rozumienia uzależnień.

      Solomon oraz jego student John Corbit postawili hipotezę, że wszelkim bodźcom, które zakłócają to, jak się czujemy, aktywnie przeciwdziała układ nerwowy dążący do przywrócenia homeostazy. Tym bodźcem może być jakaś substancja, ale także dobra lub zła wiadomość, nowa miłość lub akrobatyczne skoki na spadochronie. W swojej teorii procesów przeciwstawnych Solomon i Corbit przyjęli założenie11, że stany emocjonalne są utrzymywane w oparciu o „punkt nastawczy”, podobnie jak temperatura ciała i bilans wodny. Postawili tezę, że wszelkie emocje – na przykład „dobre” lub „złe” samopoczucie, „radość”, „smutek” lub „podniecenie” – to inaczej zakłócenia stabilnego stanu emocjonalnego, który postrzegamy jako „neutralny”. Konkretnie mówiąc, teoria procesów przeciwstawnych zakłada, że każdy bodziec, który zmienia funkcjonowanie mózgu, aby wpłynąć na to, jak się czujemy, wywoła reakcję mózgu, która będzie całkowitym przeciwieństwem efektów wywołanych przez bodziec. Jak mógłby zwięźle ująć to Newton: kto się wspina w górę, musi zejść na dół.

      Powiedzmy, że nasz mózg wykrywa zewnętrzny bodziec, który wytwarza albo przyjemne, albo nieprzyjemne odczucia. Według Solomona i Corbita w obu przypadkach mózg reaguje w ten sposób, że przeciwdziała tym odczuciom. Przypuśćmy na przykład, że przechodzisz badanie lekarskie pod kątem raka. W takim przypadku jest bardzo prawdopodobne, że początkowe uczucie paniki albo rozpaczy ustąpi ogólnemu przygnębieniu na skutek twojego rozmyślania o licznych potencjalnych konsekwencjach. Te mniej silne odczucia zostaną, jeśli wyniki twoich badań będą złe. Natomiast jeśli sprawy przybiorą inny obrót, bo wyniki biopsji okażą się dla ciebie pomyślne, to zamiast powrócić do pierwotnego stanu emocjonalnego, najprawdopodobniej przeżyjesz okres uniesienia – w istocie lustrzanego odbicia rozpaczy, którą odczuwałeś wcześniej. Ten schemat zmian w doświadczeniu afektywnym jest wywoływany przez każde zdarzenie, które wypycha mózg poza jego neutralny punkt wyjścia.

      Zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy z działania afektywnej homeostazy, ale większość z nas rozpozna ten wzorzec w stanach uczuciowych towarzyszących romantycznej miłości. Osoba zakochana z reguły doświadcza oszałamiających zmian afektywnych, ponieważ ten niezwykle przyjemny stan powoduje, że nawet wykonywanie rutynowych czynności sprawia radość. Na początku romansu wzór aktywności mózgu zarejestrowany przez funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI) jest zasadniczo nieodróżnialny od wzoru będącego skutkiem działania kokainy12. Ostatecznie adaptujemy się do tego błogostanu i znowu stajemy obiema nogami na ziemi. Dopóki nasz bodziec (ukochana osoba) pozostaje obecny, wszystko jest w porządku – nowa normalność. Jeśli jednak ukochana osoba chce przerwy lub w jakiś inny sposób pragnie wycofać się ze związku, proces przeciwstawny skutkuje zawodem miłosnym. Powrót do stanu neutralnego może potrwać miesiące albo lata – zależnie od intensywności i czasu trwania związku.

      Posiadanie punktu nastawczego umożliwia konkretną interpretację strumienia wciąż zmieniających się danych. Stałe uczucia w jedną bądź drugą stronę zakłócają naszą zdolność postrzegania i tym samym reagowania na nowe informacje, dlatego układ nerwowy narzuca ich przemijanie. Oznacza to, że jeśli zdarzy się coś naprawdę cudownego – poznasz na przykład księcia albo księżniczkę z bajki – uniesienie nie będzie trwało bez końca. Ale też nawet najgorsze nieszczęścia nie spowodują wiecznej rozpaczy. Tak jest również z bardziej przyziemnymi bodźcami: prawdopodobnie wszyscy znamy uczucie rozczarowania po powrocie ze wspaniałych wakacji albo wielkiej ulgi po uniknięciu wypadku podczas dojazdu do pracy.

      Może się to wydawać osobliwe, a już z pewnością uciążliwe, że zamiast pozwalać, by dany sygnał powoli wygasał, mózg przeciwdziała mu poprzez wytwarzanie własnego sygnału w przeciwnym kierunku. A jednak taki mechanizm jest konieczny i żeby to zrozumieć, wyobraźmy sobie alternatywny świat, w którym wtorki są nazywane „szczęśliwym dniem” i wszyscy jego mieszkańcy mają ten raz w tygodniu sztucznie rozdmuchiwane stany uczuciowe. Bez wątpienia nie moglibyśmy się doczekać takich dni, ale z kolei wydarzenia domagające się naszej szczególnej uwagi prawdopodobnie byłyby we wtorki niezauważane albo ignorowane. A co by było, gdyby właśnie we wtorek jakieś dziecko zostało ranne albo gdyby wystąpiło groźne zdarzenie pogodowe? Jeden dzień doświadczania błogostanu w tygodniu mógłby być receptą na zagładę! Zresztą podobne ryzyko niosłyby ze sobą stany ciągłego przygnębienia. Owładnięci nieustającą rozpaczą nie zauważalibyśmy potencjalnych możliwości albo byśmy z nich nie korzystali.

      Informacja jest wykrywana, przekazywana i postrzegana przez komórki mózgowe pod kątem jej kontrastu wobec czynności zamocowanej na „sygnalnym” (typowym) poziomie i może w ramach reakcji zostać albo spowolniona (zahamowana), albo przyspieszona (zastymulowana). W rezultacie nasz stan uczuciowy będzie stabilny na dłuższą metę – ale nie statyczny. Różni ludzie mogą mieć różne punkty nastawcze, ale neutralny stan uczuciowy danej osoby utrzymuje się przez całe życie. Beztroskie dzieci na ogół wyrastają na osoby zadowolone z życia, a pesymiści zazwyczaj pozostają pesymistami, niezależnie od okoliczności.

      Fakt, że nasze stany uczuciowe pozostają w tak ciasnych ryzach, ma istotne konsekwencje dla osób sięgających po substancje psychoaktywne, ale zanim się nimi zajmiemy, warto odnotować kilka wyjątków od tej powszechnej tendencji. Ofiary udarów z uszkodzeniami w specyficznych regionach kory mózgowej (zwłaszcza w prawej półkuli) mogą się przeobrazić z odwiecznych pesymistów w optymistów (przy uszkodzeniach lewej półkuli na odwrót). Inne choroby, СКАЧАТЬ



<p>8</p>

Przeł. Wł. Witwicki (tribologia.eu/ptt/ksi/p/fedon.htm; dostęp 25 czerwca 2020) (przyp. tłum.).

<p>9</p>

Claude Bernard, Lectures on the Phenomena of Life Common to Animals and Plants, przeł. Hebbel E. Hoff, Roger Guillemin, Lucienne Guillemin, Thomas, Springfield 1974.

<p>10</p>

Walter B. Cannon, The Wisdom of the Body, W.W. Norton, New York 1932.

<p>11</p>

Richard L. Solomon, John D. Corbit, An Opponent-Process Theory of Motivation: I. Temporal Dynamics of Affect, „Psychological Review”, 1974, 81, nr 2.

<p>12</p>

B.P. Acevedo et al., Neural Correlates of Long-Term Intense Romantic Love, „Social Cognitive and Affective Neuroscience”, 2012, 7, nr 2, s. 145– 159, doi.org/10.1093/scan/nsq092.