Czas dobiega końca. Przemysław Słowiński
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Czas dobiega końca - Przemysław Słowiński страница 37

Название: Czas dobiega końca

Автор: Przemysław Słowiński

Издательство: PDW

Жанр: Эзотерика

Серия:

isbn: 9788380795365

isbn:

СКАЧАТЬ Polakom zdawało się wtedy, że nadeszła ostateczna katastrofa i nadzieja na zwycięstwo wolności została raz na zawsze pogrzebana – pisze Stanisław Zimniak. – Właśnie w tym czasie niespodziewanie zmarł prymas Polski. Zmarł człowiek, do którego odwoływali się wszyscy Polacy, zarówno katolicy, jak niewierzący, szczerze zatroskani o los swojego kraju. Śmierć prymasa Hlonda, który w tamtym historycznym momencie był jedynym pewnym punktem odniesienia dla zdezorientowanego społeczeństwa, spowodowała wielkie przygnębienie. Powszechnie ceniono jego autorytet, stanowczość w kierowaniu Kościołem oraz umiejętność wskazywania nowych rozwiązań, bez wystawiania na ryzyko fundamentalnych wartości wiary katolickiej”.

      Ludziom potrzebna była w tych niezwykle ciężkich czasach „stalinowskiej nocy” pewność wiary ich prymasa, bo na rezultaty przejęcia władzy przez komunistów nie trzeba było długo czekać. Z roku na rok było coraz trudniej. W 1950 roku skonfiskowano już cały majątek kościelny, a pod koniec 1952 znalazło się w więzieniach ponad dziewięciuset kapłanów i ośmiu biskupów. Walka z Kościołem osiągnęła szczyt w pokazowym procesie biskupa Czesława Kaczmarka z Kielc, który był przez dwa i pół roku przetrzymywany w więzieniu bez rozprawy sądowej. Skazano go na dwanaście lat więzienia, a kiedy kardynał Stefan Wyszyński wystosował kategoryczny protest, 25 września 1953 roku sam został aresztowany.

      Była godzina 10.30, gdy kardynał August Hlond wydał ostatnie tchnienie. Kilka godzin wcześniej mówił do zgromadzonych przy jego łóżku: „W obliczu śmierci trzeba być radosnym. Wszystkich nas to spotka. Trzeba śmierć pogodnie przyjmować. Ona jest przejściem do lepszego życia. Jest drogą do wieczności”. Odszedł na spotkanie z Chrystusem i Jego Matką, którą tak umiłował. Umarł w czasie, kiedy po ludzku rzecz biorąc, był Polsce najbardziej potrzebny: komunizm rozszerzał swoją walkę z religią, a w Budapeszcie sądzono prymasa Węgier kardynała Józefa Mindszentyego…

      Leżący na łożu śmierci kardynał August Hlond pozostawił tego dnia swoim rodakom rodzaj testamentu, w którym tak mówił o odniesionym przez Matkę Bożą zwycięstwie.

      Nihil desperandum! Nihil desperandum! Sed victoria, si erit – erit victoria Beatae Mariae Virginis. In hoc certamine, quod certatur inter satanicos conventus et Christum, aliquis eorum, qui se credebant vocatos esse, revocatur in altum et erit sicut Deus ipse disponet. Nie traćcie nadziei. Nie traćcie nadziei. Lecz zwycięstwo, jeśli przyjdzie – będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. W tej walce, która się toczy między gromadą szatanów a Chrystusem, tych, którzy wierzą, że są wezwani, [Bóg] wezwie na głębię i będzie tak, jak chce sam Bóg.

      „Walczcie z ufnością – dodał jeszcze umierający prymas. – Pod opieką błogosławionej Maryi Dziewicy pracujcie (…). Zwycięstwo wasze jest pewne. Niepokalana dopomoże wam do zwycięstwa”.

      Tymi słowami Polska żyje do dziś. A przynajmniej przeważająca jej część, ta która wierzy w Boga. Wielokrotnie odwoływał się do nich prymas Stefan Wyszyński, często przytaczał je również Jan Paweł II – wzmiankę o nich znajdujemy nawet w jego testamencie.

      „W świetle jego nauczania, z wielkim apelem, by «wypłynąć na głębię», możemy wskazać na niezwykłą aktualność słów umierającego ks. kard. Hlonda i nadać im «papieską» interpretację – pisze Wincenty Łaszewski. – Dziś głównym elementem dziedzictwa prymasa Hlonda są jego słowa: «Walczcie z ufnością. Pod opieką błogosławionej Maryi Dziewicy pracujcie». Zarówno akt poświęcenia z 1946 r., jak i prymasowski testament podkreślają konieczność naszej współpracy – modlitwy i ofiary – która przyspieszy godzinę tryumfu Serca Maryi.

      Może właśnie w kontekście naszego czynnego zaangażowania się w walkę ze złem znajdują właściwy sens inne słowa wielkiego kardynała? Znamy te w pierwszej chwili zaskakujące zdania: «Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą i wielką miłością bliźniego i Różańcem; Polska ma stanąć na czele Maryjnego zjednoczenia narodów; Zachód, oczyszczając się ze zgnilizny, z podziwem na nas patrzeć będzie; Trzeba ufać i modlić się; Jedyna broń, której używając Polska odniesie zwycięstwo – to Różaniec; Ona tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga; Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej; Maryja obroni świat od zagłady zupełnej; Polska nie opuści sztandaru Królowej Nieba; Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod Jej płaszczem; Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę».

      Te proroctwa wciąż jeszcze mówią o przyszłości. I mówią o ciążącym na nas obowiązku. I wciąż pozostają warunkowe”.

      Śmierć prymasa Hlonda zbiegła się z wprowadzeniem na urząd papieża Jana Pawła II. Ten sam miesiąc, ten sam dzień i prawie ta sama godzina, tylko 30 lat wcześniej.

      W dniu wprowadzenia Karola Wojtyły na urząd papieża 22 października 1978 roku w godzinach przedpołudniowych Polacy obecni w Rzymie zebrali się w kościele św. Jana. Tam w czasie kazania kardynał Stefan Wyszyński powiedział takie oto słowa:

      „Meldujemy ci Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że «zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi» i zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w 30. rocznicę śmierci Sługi Bożego kardynała Augusta Hlonda”.

* * *

      August Hlond urodził się 5 lipca 1881 roku w Brzęczkowicach pod Mysłowicami jako syn Jana, dróżnika kolejowego, i Marii z Imielów. Wychowywał się w bardzo licznej rodzinie, miał bowiem jedenaścioro rodzeństwa, w tym dwóch braci, Antoniego i Ignacego, którzy podobnie jak August wybrali w przyszłości drogę kapłańską wstępując do zakonu salezjanów. On sam wstąpił tam w roku 1896 w Valsalice pod Turynem, tam też pobierał nauki pod kierunkiem księdza Wiktora Groblewskiego.

      Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i uzyskaniu w roku 1900 tytułu doktora teologii w 1905 roku otrzymał święcenia kapłańskie w Krakowie. W 1919 roku został powołany na urząd salezjańskiego prowincjała prowincji austro-węgiersko-niemieckiej, którą kierował prawie do końca 1922 roku. Właśnie w 1922 roku powołana została administratura apostolska dla Górnego Śląska, a Hlond został jej pierwszym administratorem. W tym czasie założył Drukarnię i Księgarnię św. Jacka, powołał do życia „Gościa Niedzielnego” oraz Ligę Katolicką w swojej administraturze. Gdy w 1925 roku papież Pius XI erygował diecezję katowicką, mianował księdza Hlonda jej pierwszym biskupem ordynariuszem. W roku 1927 otrzymał kapelusz kardynalski, a urząd prymasa Polski objął rok później, osiem lat po odzyskaniu przez Ojczyznę niepodległości i po 150 latach niewoli39.

      Kraj był wyniszczony i rozbity na dzielnice, co wymagało intensywnej i zorganizowanej pracy. Zadanie, które stanęło przed nowym prymasem, nie było łatwe. Wiadomo, że w czasach przełomowych siewcy kąkolu są liczniejsi niż kiedykolwiek. Dostrzec niebezpieczeństwo, otworzyć na nie wiernym oczy, podać sposoby obrony przed złem, to zadanie prawdziwego pasterza. Walka ze złem objawiła się w postępowaniu kardynała Hlonda, w spokojnym i przemyślanym działaniu, ale najbardziej w pełnych zdecydowania i Bożej mądrości listach pasterskich, które nawet na czytających je dziś robią wrażenie. Są bowiem nadal aktualne i jakby pisane do dzisiejszego człowieka.

      Jego list pasterski z 1932 СКАЧАТЬ



<p>39</p>

Po śmierci Piusa XI, 10 lutego 1939 r., kardynał Hlond był wymieniany jako kandydat na nowego papieża lub sekretarza Stolicy Apostolskiej. Kardynałowie wybrali jednak Eugenio Marię Giuseppe Giovanniego Pacellego, który objął swój urząd 2 marca 1939 r. jako Pius XII.