Название: Janulka, córka Fizdejki
Автор: Stanisław Ignacy Witkiewicz
Издательство: Public Domain
Жанр: Зарубежная драматургия
isbn:
isbn:
Fizdejko podchodzi do niej i gładzi ją po włosach. Oboje piją wódkę z butelki.
v. PLASEWITZ
Nie używajmy tego obrzydliwego słowa. Dajcie mi pobredzić jeszcze przez chwilę. Wtedy zdaje mi się, że coś jest naprawdę.
ELZA
z nagłym zachwytem
Wszyscy jesteście artystami. W naszych czasach artysta jest synonimem szczątkowego indywidualisty w ogóle. Wy nie malujecie ani piszecie wierszy: wasze życia są cudownymi, tęczowymi haftami na szarym tle naszego złowrogiego w swej nudzie przemijania.
FIZDEJKO
Gdybyż tak było! Ach – wzbudzić w sobie choć na chwilę, choćby nawet we śnie, poczucie uroku Istnienia i umrzeć w śnie takim, zobaczywszy życie z boku jako abstrakcję Czystej Formy! Ach, Elżuniu, czemuśmy nie zajmowali się tym zawczasu! We mnie są jeszcze olbrzymie nie wyzyskane pokłady niewiadomego. Choć raz objąć świadomie możliwości te przed śmiercią, spojrzeć na obraz potencjalnego świata!
DE LA TRÉFOUILLE
Spojrzymy tam wszyscy za chwilę. Wy nie rozumiecie Mistrza. Ja jego… i on mnie też… ale nie to chciałem powiedzieć: nowa dyscyplina ducha, polegająca na stwarzaniu nowego „ja” w nas samych, zaczyna się od nieużytecznej potęgi. Ale trzeba to przetrzymać.
FIZDEJKO
Ach – daj pan spokój. Pan jest młody bubek. Potęg nieużytecznych mamy dosyć. Pękamy od tego wszyscy. Sprowadza się to do tego pytania: jak żyć? jak najistotniej przeżyć siebie? Ja żyję lat siedemdziesiąt i jeszcze nie wiem. To był problem Hyrkana16. I cóż? Zamordował go jak psa jakiś nędzny malarzyna i popsuł mu całą Hyrkanię.
DE LA TRÉFOUILLE
Hyrkan był głupim konserwatystą. Dawniej ludzie nie pytali o to, jak żyć. Po prostu żyli, jak musieli, a…
FIZDEJKO
Aaaale… panie… Nie mnie będzie pan uczył programowego zbydlęcenia. Ja przeszedłem przez wszystko: przez przeintelektualizowaną bezpośredniość i przez zbydlęcony do ostatnich granic intelekt.
DE LA TRÉFOUILLE
Tak, ale kwestie czysto techno-psychologiczne…
FIZDEJKO
Proszę nie przerywać. Owocem tej ostatniej kombinacji jest moja Janulka, którą poświęcam może dla nędznej komedii. Już i to nawet było: sztuczne królestwa! Ja kocham moją biedną Janulkę, a ona urzyna się codziennie z tym draniem w mistrzowskim płaszczu. A trzymacie mnie po prostu jak w więzieniu!
Pada na rokokowy fotelik i łka cicho. Elza zwleka się z łóżka – jest w łatanym różnokolorowym szlafroku – podchodzi do Fizdejki i obejmuje go.
DE LA TRÉFOUILLE
Biedny stary kniaź. Brak mu tylko tragicznej śmierci, aby stał się bibelotem lepszym od wszystkich tych świecidełek.
Wskazuje na bibeloty na stoliczkach.
v. PLASEWITZ
wstaje z łóżka i tańczy, śpiewając na nutę: „ojra ojra”
Implication is relation,
Ram tararampam pam!
Leibniz, Husserl i Bolzano,
Russell, Chwistek i Peano!
Wynikanie jest relacja,
Jest stosunkiem implikacja!
Do you understand? Logika stosunków daje skrzydła – tak mówił Bertrand Russell. A Henryk Poincare zarzucał mu, że mając skrzydła nie latał na nich wcale. Ja – tym, że jestem ja – dowodzę tego, że A = A. Innych dowodów na to twierdzenie nikt nie znalazł. Niech żyje psychologizm i intuicja! Będę bredził dalej, a ty, mój zięciu, tłumacz mi to na język zrozumiały dla pospólstwa i dla mnie samego. O filozofio, co się z ciebie zrobiło!
Siada na łóżku Elzy i zalewa się gorzkimi łzami.
DE LA TRÉFOUILLE
Nieściśliwość absolutna myśli. Brak jednolitego wyrazu jest w tym wszystkim. Jeden Mistrz uratuje nas od tego i zdołacie jeszcze stworzyć wielką, wspaniałą kompozycję —
w proroczym natchnieniu
– żywy obraz, który zaćmi Giotta, Botticellego, Matisse’a i Picassa, a jeśli Bóg da i ruszy się to wszystko z miejsca, to tragedia ta przewyższy i po prostu zarżnie wszystkie sztuki sceniczne od początku świata, y compris17 Ajschylosa i Szekspira. Teraz stanie się cud!
Słychać za sceną gwar i szalony huk wystrzału armatniego. Okno zakratowane, na lewo, wylatuje i zaczyna dąć przez nie straszliwy wiatr, niosąc co pewien czas tumany śniegu. (Łatwo można to zrobić przy pomocy miecha dmącego na kupy papierków czy kłaczki bawełny, które potem mogą być uprzątnięte razem z dywanem.) Księżna Amalia i Glissander wstają.
GLISSANDER
Niech Bóg broni, aby Seine Durchlaucht18 Wielki Mistrz Neo-Krzyżaków von und zu Berchtoldingen miał zastać nas w takim stanie. Proszę wstać i momentalnie osuszyć łzy.
Panowie wstają chlipiąc i wycierają oczy i nosy w chustki. De la Tréfouille szybko usuwa ślady gry w karty, notuje na karneciku cyfry i czyści sukno szczoteczką. Elza zawija na głowę rozpuszczone włosy. Podczas tego rozmowa następująca:
FIZDEJKO
Jak ja mam z nim mówić? On twierdzi, że mnie kocha, bo jestem jedynym człowiekiem, do którego mógłby się przyczepić, z powodu Janulki i zbydlęcenia mego ludu. Wszelkie próby wykształcenia ludzkości torturami spełzły na niczym. Ubydlęcona dostojność moja puszy się jak kłaczek niewiadomej materii na lekkim błotku rumieńców programowej współczesności. O Wielki Zwrotniczy Światów, nastaw naszą biedną kulkę-planetę na jakiś tor wiodący w przepaść czwartego wymiaru!
DE LA TRÉFOUILLE
To jest metafizyka. Problem przepaści nie istnieje w fizyce pól grawitacyjnych. To tylko my mamy przepaście i kierunki. Czterowymiarowe continuum Minkowskiego19 nie jest czwartym wymiarem nieuków i matołów.
GLISSANDER
strasznym głosem
Baczność!!!! Teraz naprawdę idzie Wielki Zwrotniczy! Baczność, СКАЧАТЬ
16
17
18
19