Название: Janulka, córka Fizdejki
Автор: Stanisław Ignacy Witkiewicz
Издательство: Public Domain
Жанр: Зарубежная драматургия
isbn:
isbn:
Myśl więcej o sobie. Janulka ma głowę po mnie. Jestem pijany pięćdziesiąt pięć lat bez przerwy. Ale czy tobie ta wódka dobrze robi na raka w żołądku – to jest wielkie pytanie.
Wydobywa z tylnej kieszeni od spodni litrową butelkę i daje żonie, która pije chciwie i stawia butelkę na podłodze przy łóżku. Fizdejko zbliża się do grających.
v. PLASEWITZ
Może zastąpisz mnie, Gienku, i pograsz z księstwem. Ja pomówię z moją biedną Elzą.
Przechodzi na lewo. Fizdejko siada na jego miejscu. Stolik stoi trochę ukośnie, tak że twarz Fizdejki wypada na 3/4 z prawej strony do widowni; v. Plasewitz siada w nogach łóżka córki z prawej strony.
Elza, ostatni raz cię proszę: wytłumacz mi tajemnicę twego ubóstwa. Przecież ja jestem miliarderem, a Gienek, pan z panów, żyje jak król i wkrótce zostanie pewno królem naprawdę. Co to znaczy? Czyż ja nie mogę dać szczęścia ukochanej córce, pracując jak wół przez lat sześćdziesiąt?
ELZA
Tak być musi. Jeśli tylko próbowałam żyć inaczej, wszystko obracało się przeciw mnie. To nie są żadne czynności pokutne ani przesąd. To jest konieczność. Wiem, że żyjąc dostatnio, nawet nie bardzo luksusowo, przyzwyczaję się do rzeczy, których ciągle mieć nie będę mogła. Już raz spróbowałam i....
v. PLASEWITZ
Wtedy jak on miał zostać królem po raz pierwszy? Tak?
ELZA
Tak – i pamiętasz, ojcze, co się stało? Błąkałam się potem po lasach, z Janulką u piersi, jak głodna wilczyca.
v. PLASEWITZ
Ale czyż sama tego nie chciałaś? Robiłaś wszystko, co mogłaś, aby tak było.
ELZA
Cyt – wszystkie nieszczęścia sprowadzamy na siebie sami. Nie ma różnicy między tym, co robiłam ja, a tym, że jakiś człowiek podstawia się pod cegłę, która mu przypadkiem na głowę spada. Przypadek! Cha, cha, cha! Czy znasz, papo, teorię prawdopodobieństwa? – Zasada Wielkich Liczb. Cha, cha!
v. PLASEWITZ
Nie śmiej się tak dziko. Nie ma z czego.
Gwar za sceną.
Ależ ucztują tęgo. Zdaje mi się, że słyszę głos Janulki z balkonu.
Słychać piski dziewczęce, z lewej strony, jakby o jakie pięćdziesiąt metrów od zakratowanego okna.
ELZA
Nieszczęsna Janulka! Ileż nacierpieć się musi, nic sama o tym nie wiedząc, i co za szczęście ją czeka wtedy, kiedy to właśnie szczęście uważać będzie za szczyt cierpienia! Czyż najgorszym nie jest cierpienie nieświadome? Czyż nie tak cierpią niższe stworzenia? Dlatego to źli ludzie mają takie współczucie dla zwierząt.
Znowu straszliwy huk armatniego wystrzału i wiwaty, na tle których słychać głos dziewczęcy.
FIZDEJKO
rzuca z wściekłością karty i wstaje
A, do pioruna!! Dosyć mam już tych wszystkich niejasności! Dziś musi się rozwiązać wszystko…
ELZA
Pamiętaj, że dziś dopiero wszystko się zaczyna. Za chwilę w tej sali odsłonią ci się nieskończone perspektywy życiowej twórczości. Musisz bezwzględnie uwierzyć Mistrzowi.
FIZDEJKO
O ile słyszałem, ten pyszałek tak jest zakochany w Janulce, że można zwątpić zupełnie w jego zdrowy rozsądek. To jest, według Glissandera, jakiś aparat tylko w jej rękach.
v. PLASEWITZ
Ale przez niego przemawia duch epoki. Jest to człowiek konieczny. Nasz pierwszy występ z królestwem nie udał się, bo nie mieliśmy odpowiednich mediów. Wskaż mi kogoś innego, Gienku.
FIZDEJKO
Znałem ja innych, znałem…
v. PLASEWITZ
Może twoich pierwszych wspólników przy królewskim zamachu? Wtenczas nie mieliśmy na widowni Semitów, a problem stworzenia sztucznej jaźni nie był tak jadowity jak obecnie. Dziś w równanie weszła nieznana liczba niewiadomych. Epoka nasza…
FIZDEJKO
Przestań, papa, mówić o „naszej epoce”. To nie jest epoka, tylko jakieś spiętrzenie anachronizmów. Ja sam nie wiem, w którym wieku żyję: w XIV czy XXIII.
v. PLASEWITZ
Właśnie epoka nasza jest epoką ludzi poza czasem. Czas stał się względnym nawet w historii. Dawniej zmiany odbywały się powoli. Przy naszym przyśpieszeniu przyjąć musimy i w historii formuły Einsteina. Epokowość nasza polega na wymknięciu się z cyklicznych praw historii. Lecimy po stycznej.
DE LA TRÉFOUILLE
wstając
Więc to jest ostatnia epoka? Jak to pan rozumie, panie baronie?
v. PLASEWITZ
Ja wcale tego nie rozumiem. Mówię intuicyjnie, jak artystyczny krytyk. Rozumcie to, jak chcecie, według waszej intuicji. Coś mi się kiełbasi we łbie i ja plotę. Oto jest szczyt filozofii naszych czasów. Poza tym jest tylko rachunek logiczny. Poczucie losu jest pojęciowo niewyrażalne – trzeba to przeżyć – tak mówił Spengler12. Dadaizm też trzeba „przeżyć” – tak mówił Tristan Tzara13 czy inny jakiś piurblagista14. Trwanie też tylko można przeżyć – tak mówił Bergson15…
DE LA TRÉFOUILLE
Och…
FIZDEJKO
Nie żadne „och”, tylko papa Plasewitz ma rację: teraz to zrozumiałem. – W naszej epoce musimy według szybkości zdarzeń przyjmować czas coraz dłuższy. To się sprowadza do tego, że im dalej brniemy w historię, tym bardziej czas się nam dłuży z powodu nudy.
ELZA
Nudne są tylko takie sformułowania kwestii.
DE LA TRÉFOUILLE
Nieprawda, СКАЧАТЬ
12
13
14
15