Название: Punkt zero
Автор: Thomas Enger
Издательство: PDW
Жанр: Ужасы и Мистика
Серия: Mroczny zaułek
isbn: 9788366420052
isbn:
22
Właściciel „Kalle liker alle” nazywał się Karl Oskar Hegerfors i pochodził ze Szwecji. Nie było go w pracy, kiedy Emma zajrzała do kawiarni poprzednim razem, ale teraz stał za ladą i obsługiwał starszego pana z laską. Hegerfors uśmiechnął się do Emmy, stawiając na kontuarze podwójne macchiato i ciastko cynamonowe, które zamówił klient.
– Tjäna, grabben7 – powiedziała Emma, kiedy mężczyzna z laską odszedł od lady.
– Tjäna, tjejen8 – odrzekł Kalle. – Jak tam twoja lewa noga? – spytał po szwedzku. Emma zatrzymała się i uniosła brwi ze zdziwienia. – Mam dość pytania cię o pogodę albo o to, czego się napijesz – wyjaśnił – i dlatego postanowiłem, że dzisiaj zapytam cię o twoją lewą nogę.
Emma spojrzała na nią pytającym wzrokiem.
– Coś z nią nie tak?
– You tell me.
Kalle wystukał trochę fusów z ekspresu ciśnieniowego. Dudnienie odbiło się echem w głowie Emmy.
– Moja lewa noga jest cała i zdrowa – powiedziała i zrobiła krok w stronę lady. – Poproszę sok pomarańczowy, szklankę wody i sałatkę grecką.
– SP, SW i SG – zanotował Hegerfors na kartce leżącej przed nim na blacie. – To znaczy, że nie masz ochoty spróbować niczego nowego?
– Nowości bywają niebezpieczne.
Uśmiechnął się i spojrzał na nią. Przy odrobinie dobrej woli Emma mogłaby umieścić go w kategorii przystojniaków, ponieważ miał ciemne, krótko ostrzyżone włosy i był odpowiednio wysoki – jakieś siedem czy osiem centymetrów wyższy od niej, a poza tym zawsze ściągał ramiona lekko do tyłu i utrzymywał prawidłową postawę.
– Wyglądasz na zestresowaną, tjejen – powiedział.
– Bo jestem zestresowana, grabben. I głodna.
Jej telefon wydał dźwięk przychodzącego esemesa. To od Alexa Blixa. Trochę trwało, zanim znalazł czas, aby odpowiedzieć na jej wiadomość, ale w końcu się doczekała. „Gdzie pani jest?” To było wszystko.
– Jestem twoim niewolnikiem – powiedział Kalle i ukłonił się nisko, po czym wycofał się tyłem do kuchni.
Emma uśmiechnęła się.
„«Kalle liker alle», plac Sofie. Dlaczego pan pyta?”, odpowiedziała i zajęła swoje stałe miejsce przy stoliku na piętrze. Wyjęła laptopa.
Wracając na rowerze z cmentarza, ułożyła w głowie artykuł o odnalezionym telefonie Nordstrøm. Teraz wystarczyło przelać go na papier.
Wkrótce Kalle przyniósł jedzenie.
– Kiedy wynagrodzisz mnie za moje wysiłki? – spytał.
– Kiedy staniesz się bogaczem z domem na sztokholmskim wybrzeżu – zażartowała i wbiła widelec w kostkę fety. Hagerfors odwrócił się z teatralnym ukłonem. Emma posłała mu uśmiech, po czym sprawdziła telefon. Żadnej odpowiedzi od Blixa.
Telefon zadzwonił, kiedy trzymała go w dłoni. To była Irene, jej siostra.
– Cześć – przywitała ją Emma. – Musisz się streszczać, bo jestem zajęta.
– Okej. Chciałam cię tylko zapytać, czy mogłabyś popilnować dzisiaj Martine.
– Dzisiaj? – powtórzyła z lekką rezygnacją w głosie.
– Wiem, że późno daję znać, ale… spytali, czy mogę wziąć dodatkowy nocny dyżur i… nie prosiłabym cię, gdyby to nie było ważne.
Emma spojrzała na gotowy do połowy artykuł w komputerze. Szczerze mówiąc, nie bardzo miała czas, żeby właśnie dzisiaj opiekować się pięciolatką, ale wiedziała, że Irene nie zarabia kokosów jako pielęgniarka. Wynajmowała trzypokojowe mieszkanie w Sagene, a ceny na rynku nieruchomości były tak wysokie, że każdy mógł mieć problem z płaceniem czynszu. Emma proponowała Irene wynajem jednego ze swoich pokojów za symboliczną kwotę, ale chociaż widziała, że ta oferta wydała się Irene kusząca, to jednak siostra była zbyt dumna, by z niej skorzystać.
– Okej, niech będzie – odparła Emma. – Ale może się okazać, że będę musiała trochę popracować.
– Przecież Martine jest do tego przyzwyczajona.
– Powiedzmy. Na pewno przyzwyczaiła się do naleśników, więc dzisiaj w menu też będą naleśniki.
– Tylko nie pozwól jej zjeść zbyt dużo cukru – poprosiła Irene. – Gdyby mogła, utopiłaby naleśniki w cukiernicy.
– Tak jak ty, gdy byłaś mała.
– Wiem. Wciąż to robię.
– Ja też.
Roześmiały się.
– Bardzo ci dziękuję – powiedziała Irene. W jej głosie słychać było zmęczenie. Kolejny nocny dyżur. Brała wszystko, jeśli tylko trafiła się okazja.
– To znaczy, że odbierzesz ją z przedszkola, tak? Czy nie dasz rady?
Emma spojrzała na zegarek. To dawało jej jeszcze kilka godzin spokojnej pracy.
– Odbiorę.
– Wielkie dzięki! Jesteś najlepsza na świecie.
Rozłączyły się. Ruch na schodach zwrócił uwagę Emmy. Podniosła wzrok i ujrzała idącego w jej stronę Alexandra Blixa.
– Dzień dobry – powiedział.
– Dzień dobry – odrzekła zaskoczona.
– Mogę się przysiąść na dwie sekundy?
Wskazał krzesło po przeciwnej stronie stolika.
– Tak, oczywiście – odparła po krótkim wahaniu, przesunęła laptopa do krawędzi blatu i zamknęła klapkę.
Blix usiadł.
– Znaleźliście ją? – spytała.
Potrząsnął przecząco głową.
– Ale znaleźliście jej telefon?
Milczał przez moment, a potem skinął na tak. Jeden kącik ust uniósł się w delikatnym uśmiechu. Był ciekawy, w jaki sposób trafiła na cmentarz i do kościelnego. Kiedy wyjaśniła, jak wpadła na ten trop, policjant potarł lekko swoją brodę z kilkudniowym zarostem.
– Niezła СКАЧАТЬ