Название: Balladyna
Автор: Juliusz Słowacki
Издательство: PDW
Жанр: Драматургия
isbn: 9788379035014
isbn:
KIRKOR
Nie przeklinaj.
PUSTELNIK
Młody,
Przeklinaj ze mną – oni klątwy warci.
Bogdaj doznali, co pomor i głody!
Bogdaj piorunem na poły pożarci,
Padając w ziemi paszczą rozdziawioną,
Proch mieli płaszczem, a węża koroną.
Bogdaj! – Klnąc zbójcę potargałem siły,
Wściekłem się jako brytan uwiązany.
Bo też ja kiedyś byłem pan nad pany,
Stutysięcznemu narodowi miły,
Żyłem w purpurze, dziś noszę łachmany;
Muszę przeklinać. Miałem dziatek troje,
Nocą do komnat weszli brata zboje,
Różyczki moje trzy z łodygi ścięto!
Dziecinki moje w kołyskach zarżnięto!
Aniołki moje!... wszystkie moje dzieci!
KIRKOR
Któż jesteś, starcze?
PUSTELNIK
Ja... Król Popiel trzeci...
KIRKOR
schyla kolano
Królu mój!
PUSTELNIK
Któż mię z żebraki rozezna?...
KIRKOR
Uzbrajam chamy i lecę do Gnezna
Mścić się za ciebie...
PUSTELNIK
Młodzieńcze, rozwagi!
KIRKOR
Bezprawie gorzej od Mojżesza plagi
Kala tę ziemię i prędzej się szerzy;
Popiel, skalany dzieci krwią niewinną,
Niegodny rządzić tłumowi rycerzy.
Niech więc się stanie, co się stać powinno,
Pod okiem Boga, na tej biednej ziemi.
PUSTELNIK
Czy ty skrzydłami anioła złotemi
Z nieba zleciałeś?
KIRKOR
Na barkach orlicy
Para tych białych skrzydeł wyrastała;
Gdy na rycerskiej są naramiennicy,
Będzież-li rycerz mniej niż owa biała
Ptaszyna ludziom użyteczny? – ma-li
Gadom przepuszczać rycerz uskrzydlony
Orła piórami?
PUSTELNIK
O mężu ze stali!
Ty jesteś z owych, którzy walą trony.
KIRKOR
Ty wiesz, jak nasza ziemia wszeteczeństwem
Króla skalana. Wiesz, jak Popiel krwawy
Pastwi się coraz nowym okrucieństwem...
Zaczerwienione krwią widziałem stawy:
Król żywi karpie ciałem niewolników.
Nieraz wybiera dziesiątego z szyków
I tnąc w kawały ulubionym rybom
Na żer wyrzuca; resztę ciał wymiata
Na dworskie pola i czerwonym skibom
Ziarno powierza. Sąsiad ziemię kata
Na pośmiewisko zwie Rusią Czerwoną.
Dotąd żyjącym pod Lecha koroną
Bóg dawał żniwo szczęścia niezasiane,
Lud żył szczęśliwy; dzisiaj niesłychane
Pomory, głody sypie Boża ręka.
Ziemia upałem wysuszona pęka;
Wiosenne runa złocą się, nim ziarno
Czoła pochyli, a wieśniacy garną
Sierpami próżne tylko włosy żyta.
Ta sama Polska, niegdyś tak obfita,
Staje się co rok szarańczy spichlerzem;
Niegdyś tak bitna, dziś bladym rycerzem
Z głodami walczy i z widmem zarazy.
PUSTELNIK
Ach, jam przeklęty! przeklęty! trzy razy
Przeklęty! winien jestem nieszczęść ludu.
KIRKOR
Jako, tyś winien?...
PUSTELNIK
Z rozlicznego cudu
Korona Lecha sławą niegdyś była,
W niej szczęścia ludu, w niej krainy siła
Cudem zamknięta... oto ja, wygnany,
Lud pozbawiłem korony.
KIRKOR
Starcze?...
PUSTELNIK
Korona brata mego jak liczmany
Fałszywa... moja pod spróchniałe karcze
Lasu wkopana... miałem ją do grobu
Ponieść СКАЧАТЬ