Название: Anioły w czerni
Автор: Evan Currie
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Космическая фантастика
Серия: Archangel One
isbn: 978-83-66375-15-4
isbn:
– Jeśli dobrze rozumiem pani intencje, zdecydowanie nie. Mówimy o rajderach, a nie myśliwcach.
– Uzbrojonych po zęby rajderach, ale tak, zgadza się – potwierdziła Gracen. – Standardowe myśliwce przewagi powietrznej i kosmicznej mają bardzo ograniczone zastosowanie. Na razie pozostaniemy przy vorpalach. A, „Odyseusz” otrzyma kilka eskadr, żeby zwiększyć waszą zdolność projekcji siły, ale potrzebna jest nam cichociemna wersja tego, czym Archanioły były na Ziemi. Skala, o której mówimy, oznacza znaczne rozszerzenie ich potencjału.
Eric zamilkł, gdy weszli do jego gabinetu, i od razu przeszedł do biurka, żeby zapoznać się ze specyfikacją zapisaną na czipie. Jego myśli pędziły niczym okręty w nadświetlnej.
Rajdery oraz zakamuflowane okręty pułapki miały długą historię, jeśli chodzi o walkę na morzu i wywiad wojskowy. Używano ich w wojnach światowych, gdy strony konfliktu przerabiały statki handlowe do różnych celów – czasem do walki, często na potrzeby wywiadu, a także do innego, specjalnego przeznaczenia.
Zazwyczaj nie radziły sobie szczególnie dobrze podczas walki, ponieważ większość z nich uzbrajano w byle co, o ile tylko dało się przyśrubować do pokładu. Jednak w ostatnich latach docierały wieści, że przestało to być regułą. Jednostki szczególnego przeznaczenia były używane w kilku kolejnych wojnach, w tym w wojnie z Blokiem, i to przez wszystkich uczestników walk.
W odpowiednich rękach i z dobrze określonym planem działania taki okręt mógł wiele zdziałać.
Eric przeglądał pliki, próbując wczuć się w specyfikę nowej generacji Archaniołów, podczas gdy jego mózg próbował nadążyć za tym, co usłyszał od admirał.
– Użycie okrętów pułapek zazwyczaj wymaga subtelności. Tutaj się na to nie zapowiada.
– Nie pasują do żadnego profilu jednostki w naszych siłach, zresztą to samo tyczy się Priminae.
Eric pokiwał głową, wciąż zagłębiony w lekturze.
– Co prawda, to prawda. Trzecia strona?
– Taki mamy plan, Ericu.
Myśliwce nowej generacji były ogromne w porównaniu do pierwotnych Archaniołów, które powstały jako szybka przeróbka płatowców przewagi powietrznej, by jak najszybciej wykorzystać wykradzioną Chińczykom technologię masy przeciwnej. Nie było wtedy czasu, by w pełni wykorzystać możliwości oferowane przez tę technologię, Eric podjął więc decyzję, żeby wygrzebać stertę niepotrzebnych korpusów myśliwca Raptor ze złomowiska i przerobić je na coś użytecznego.
Teraz przed oczami miał zupełnie coś innego.
– To bardziej kutry niż myśliwce – stwierdził, przyglądając się masie i profilowi konstrukcji. – Albo może jakieś patrolowce.
Gracen wzruszyła ramionami.
– Inne środowisko, inna specyfikacja. Potrafią wymanewrować twoją generację Archaniołów, prześcignąć nawet „Odyseusza”, zarówno pod względem przyspieszenia, jak i prędkości maksymalnej, a mają przy tym dość uzbrojenia, żeby nawet Włóczęga musiał zastanowić się dwa razy, nim zacznie je zaczepiać.
– Właśnie widzę – mruknął Eric. – Nie mówię, że to zły projekt. Robi dobre wrażenie, po prostu trochę się to gryzie z faktem, że ma to być nowa generacja Archaniołów. Myślicie o długoterminowej misji, w dużej mierze niezależnej od NACOM?
– Zgadza się.
– A więc zasady rodem z epoki żagli – mruknął Eric. – Korsarze. Nie będzie z nimi kontaktu przez dłuższy czas. Nawet przy komunikacji nadświetlnej nie da się utrzymać takich struktur dowodzenia, do jakich przywykliśmy. A to oznacza konieczność zapewnienia dowódcy jednostki olbrzymiej swobody działania, jeśli chodzi o rozkazy i uprawnienia.
Gracen przytaknęła.
– Spodziewałam się tego.
– Kogo chcecie widzieć na tym stanowisku? – spytał Eric, wciąż zagłębiając się w specyfikację myśliwca.
– Michaelsa.
Uniósł poważny wzrok na Gracen, a po chwili pokręcił głową.
– Kradniecie mi głównego sternika, a do tego jeszcze pewnie oficera taktycznego?
– Nie czuj się dyskryminowany. Przetrzebimy też inne okręty – oświadczyła z lekkim uśmieszkiem.
– Tak, inne okręty pod moją komendą, więc wcale nie poprawia mi to humoru. – Eric śmiał się już na całego. – Zakładam w takim razie, że te okręty są wyposażone w interfejs neuronowy?
– Nowej generacji, znacznie wydajniejszy.
– Szlag. Zazdroszczę.
I była to szczera prawda. Typ misji, o którym mówiła – latanie pod fałszywą banderą, bycie samemu sobie sterem oraz spędzanie miesięcy, a może i lat, bez jawnego kontaktu – to coś, czego nie próbowano już od setek lat.
To zadanie wymagało określonego wzorca osobowego. Dla kogoś obdarzonego takim charakterem była to jednak praca marzeń. Niektórzy czerpali siłę z łańcucha dowodzenia, lecz inni czuli we krwi zew wolności. Minęły wieki od czasów, kiedy swoboda, o której mówiła admirał, była realną propozycją.
– Rozpisanie choćby zarysu doktryny będzie wymagało sporo pracy – zaznaczył z powagą. – Ale zajmę się tym. Musi tylko pani pamiętać, że z powodu natury samego zadania spora część będzie zmieniana w trakcie. Proponuje pani wysłanie ludzi w nieznane, co do którego trudno nam nawet cokolwiek zgadywać.
– Wiem – przyznała Gracen. – Ale choćby luźna koncepcja na pewno pomoże.
Eric pokiwał głową.
– Zajmę się tym.
Gwiezdna Kuźnia Alfa
Milla stęknęła cicho, próbując się wygrzebać z ciasnego włazu zapewniającego dostęp do przewodów zasilających główne systemy myśliwca komandora Michaelsa. Była równie zła na siebie co na Stepha.
Jak to w ogóle możliwe, że przeciążył właśnie te obwody?
Rozumiała, że po to właśnie odbywali loty próbne, aby sprawdzić takie rzeczy, ale jej umysł po prostu nie był w stanie ogarnąć, jak w ogóle do tego doszło.
– Przysięgam, ten człowiek wytwarza pole entropii niszczące każdą maszynę, jakiej się tknie – burknęła gniewnie pod nosem, próbując jak najdokładniej pozbyć się smaru i pyłu z dłoni, by w końcu wytrzeć je o nogawki kombinezonu.
– Z pilotami tak już jest.
Milla СКАЧАТЬ