Название: Twój psychologiczny autoportret
Автор: Lois B. Morris
Издательство: PDW
Жанр: Общая психология
isbn: 9788381433907
isbn:
– Chcę wrócić do świata korporacji i być może wkrótce mi się to uda – mówi Karolina, jak zwykle z przekonaniem, jakby nie doświadczała żadnego kryzysu emocjonalnego. – A może się nie uda. To dla mnie bardzo ważne, ale najważniejsze, żeby pracować, robić coś, trzymać się w karbach. Branie odpowiedzialności, oto czym jest dla mnie życie. Tak – Karolina zwraca się wprost do Kasi – chciałabym, żeby był w nim także i mężczyzna, ale praca jest dla mnie najważniejsza. Przykro mi, Aleksandrze, lecz nie rozumiem twych problemów. Gdybym była na twoim miejscu, przezwyciężyłabym je, skupiając się na planach na przyszłość i jeszcze ostrzej biorąc się do roboty.
– Praca, praca, praca – komentuje kwaśno kuzyn Jonatan. – Zupełnie jakbym słyszał moją żonę.
– Oho – wtrąca Kasia – czyżby kłopoty w raju?
Jonatan nie zwraca na nią uwagi.
– Kto powiedział, że praca to taka cudowna rzecz? Pewnie jest cudowna dla ciebie, Karolino, ale może Aleksander ma ochotę dać sobie spokój na jakiś
czas? Zawsze był grzecznym chłopcem, dumą i radością rodziców – Jonatan kiwa głową w stronę stolika, przy którym siedzą rodzice Aleksandra i dziadkowie. – Teraz może ma ochotę urwać się na Tahiti i malować gołe kobiety.
– No, nie wiem, czy akurat na to mam ochotę – śmieje się Aleksander. – Ale wiesz – dodaje już poważnie – właściwie dziwię się, że cię tutaj widzę, Jonatanie. Jechać z tak daleka, by spełnić rodzinny obowiązek, to nie całkiem w twoim stylu.
– To fakt – przyznaje Jonatan – ale tak naprawdę, to wcale nie zamierzałem tu przyjechać. Kiedy jednak Mara postanowiła przemalować całe mieszkanie, wyprawa do Santa Fe wydała mi się naraz wcale niezłym pomysłem. Jutro wybiorę się na wycieczkę i być może zostanę tu na kilka dni. Do tego czasu wszystko będzie już na pewno pomalowane, czysto i schludnie.
Jonatan i jego żona Mara są nauczycielami gimnazjalnymi. Jonatan wybrał zawód nauczyciela, ponieważ lubi długie wakacje. Lubi pracować w ogrodzie, czytać, wypełniać sobie czas własnymi rozrywkami. Mara, sądząc ze słów Jonatana, jest bardziej w typie Karoliny – to człowiek pracy i czynu.
– Ona wprost uwielbia to uczucie wyczerpania, kiedy się dało z siebie wszystko. Musi stale być coraz lepsza. Ja natomiast – Jonatan wzrusza ramionami – lubię być rozluźniony, zrelaksowany, mieć spokój. Kiedy siedzę w domu i czytam książkę, ona mówi, że nic nie robię. A ja z kolei mówię, że to ona robi za dużo.
– Wiecie – ciągnie Jonatan – ja bardzo kocham Marę. Myślę, że swoją robotę jako żona wykonuje po prostu świetnie. Zajmuje się domem, mną, dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Chciałbym jednak, żeby przestała zmuszać mnie, bym był taki sam, jak ona. Pracuję, robię wiele rzeczy w domu, troszczę się o ogród, ale moja hierarchia wartości jest inna. Lubię luz, uwielbiam oglądać sport w telewizji. A ona nazywa mnie leniem, mówi że nic robię, tylko siedzę cały dzień na kanapie. Powiadam, że być leniem kanapowym to teraz bardzo modne, więc czemu się do mnie nie przyłączy? Na co ona po prostu wychodzi, trzaska drzwiami i zabiera się do grabienia liści.
– Tak, kiedy byliśmy dziećmi – mówi Kasia – ty zawsze świetnie umiałeś migać się od pracy. Czy pamiętasz wtedy latem, nad jeziorem, kiedy dziadkowie postanowili, że my, dzieci, mamy sprzątać ze stołu i codziennie zmywać po obiedzie? Byłam wtedy bardzo mała, ale pamiętam dokładnie, jak ty, Jonatanie, kiedy sprzątałeś ze stołu za pierwszym razem, upuściłeś na ziemię wazę babci, która rozbiła się na tysiąc kawałków. Za drugim razem rozlałeś kawę na obrus. Za trzecim zdarzyło się coś jeszcze innego, aż babcia w końcu zwolniła cię od wszelkich obowiązków. Pamiętacie? – zwraca się Kasia do reszty. Kuzyni śmieją się, Jonatan zaś protestuje, że to nie tak, że przecież dużo wtedy pomagał.
– Czy twoje małżeństwo jest rzeczywiście pod znakiem zapytania, Jonatanie? – pyta Aleksander.
Jonatan przytakuje.
– Co więc zamierzasz zrobić?
– Muszę zrobić to, co trzeba – wzrusza ramionami Jonatan. – Nie będę ciągnął tego przez następne Bóg wie ile lat, jeśli w moim własnym domu z moją własną żoną nie czuję się swobodnie. To znaczy, ja naprawdę kocham Marę, ale nie podoba mi się moje życie z nią. Za dużo w nim stresu. A napięcia nie są dla mnie. Jestem, kim jestem. Nie mogę być tym, kim ona chce, bym był. Dla mnie ważna jest radość życia. Was, staruszkowie, może bawić sukces – wskazuje na Karolinę i Aleksandra – ale ja wolę cieszyć się życiem po swojemu – mówi Jonatan i po raz kolejny podsuwa kelnerowi pusty kieliszek.
– To zadziwiające – wtrąca Kasia – jak obojętnie do tego podchodzisz. Po prostu spokojnie przyglądasz się, jak twoje małżeństwo wali się w gruzy. Gdybym to była ja i gdyby to moje małżeństwo się rozpadało, pisałabym listy samobójcze i szykowała się do skoku z Empire State Building.
– Aha, a gdybym to był ja, to spędziłbym następne trzy miesiące w łóżku, rozczulając się nad sobą – mówi Aleksander. – Za to Karolina wcisnęłaby się w ten swój gorset, wstałaby o świcie i zabrała się do wytyczania sobie nowych celów.
I wtedy właśnie Aleksander postawił pytanie:
– Jak to możliwe, że ludzie, którzy są do siebie tak podobni, mogą się od siebie tak bardzo różnić? Przecież jesteśmy jak owoce z tego samego drzewa. Razem wyrośliśmy, wśród tych samych krewnych. Opiekowano się nami troskliwie, nie zaznaliśmy nigdy głodu, nie przeżyliśmy żadnych urazów, chodziliśmy do dobrych szkół. A jak się mimo to różnimy. W tej chwili wszyscy mocujemy się z jakimiś głębokimi, życiowymi problemami, ale każde z nas podchodzi do nich inaczej. Jeśli chodzi o reakcje emocjonalne, o nasze miłości i nienawiści, o to, co lubimy, a czego nie, o nasze ambicje czy związki – nie moglibyśmy różnić się bardziej. Czy wy to pojmujecie?
Nikt nie miał gotowej odpowiedzi, oprócz Kasi.
– To proste – powiedziała. – Ja jestem spod znaku Lwa.
Jak radzić sobie z tymi przeklętymi różnicami
Astrologia to jeden z najstarszych sposobów wyjaśniania różnic między poszczególnymi typami osobowości. Pytanie, dlaczego jesteśmy tak różni i jaka jest natura tych różnic, od zawsze zajmowało najtęższe umysły. Na przykład w trzecim wieku przed naszą erą uczeń Arystotelesa, Teofrast, postawił niemal dokładnie to samo pytanie, jakie zadał Aleksander w czasie przyjęcia urodzinowego: „Dlaczego jest tak, że choć cała Grecja rozciąga się pod tym samym niebem i wszyscy Grecy otrzymują to samo wychowanie, tak bardzo różnimy się osobowością?”.
Od znaków zodiaku, cielesnych płynów i humorów po typy budowy ciała i czynniki СКАЧАТЬ