Название: Na marne
Автор: Marta Sapała
Издательство: PDW
Жанр: Документальная литература
Серия: Reportaż
isbn: 9788380498853
isbn:
Lewiatan. Mała miejscowość w Wielkopolsce. Chleb leży z boku, w skrzynce ustawionej na murku koło wiaty. W woreczku zawieszonym na haczyku dyndają drożdżówki. Z karteczką: „odpisy dla pani Ani”.
– Kim są ludzie korzystający z żywności ze śmietników? – pytam w jednym z supermarketów Tesco w Krakowie. Spotykamy się w magazynie, sortujemy żywność, którą sklep codziennie przekazuje bankom żywności. Banany, jabłka, cytryny, buraki, cebulę, chleb, wciąż chrupiący, opakowany tak, żeby nie wysechł.
– To raczej ludzie, którzy robią to z powodów ideologicznych. Dla osób potrzebujących są inne formy wsparcia.
Zdenerwowany, rzuciłem zapałkę
Był to, używając strażackiej nomenklatury, zdecydowanie duży pożar. Gasiło go osiemnaście zastępów ściągniętych z okolicy. Interwencja trwała jedenaście godzin i dwadzieścia dwie minuty. Jak potwierdził biegły z zakresu pożarnictwa – był to pożar również kodeksowy. Podpalenie tego kalibru jest wyceniane przez Kodeks karny nawet na dziesięć lat, prokurator – gdy doszło do sformułowania aktu oskarżenia – zażądał ośmiu. Dodatkowo oskarżyciel posiłkowy, w którego wcieliło się Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń ERGO Hestia SA – zwrotu dwóch i pół miliona złotych odszkodowania wypłaconego poszkodowanym.
Po sklepie została jedynie frontowa ściana, ta pomalowana na żółto, od ulicy Kolejowej, wytapetowana reklamami „Dołącz do zespołu”. Przetrwały też pieniądze z utargu i te umieszczone w bankomacie. On sam, srogo osmalony, uległ zniszczeniu.
Straty wyceniono na ponad jedenaście i pół miliona złotych1.
Budynek, meble, chłodnie, kasy, kamery, biurka na zapleczu, półki w magazynie, wózki widłowe.
Plus towar. Spożywczy i przemysłowy: lista tego, co zmieniło się w żużel, liczy sto pięćdziesiąt stron.
Trafiło na nią między innymi:
17 butelek kraftowego piwa o nazwie Cisza Nocna oraz ponad 1 500 mocnego piwa VIP;
120 flaszek wódki Bols;
21 deserków Monte;
404 czekoladowe jajka z niespodzianką;
19 wytłoczek jajek bio z chowu eko;
kilogram imbiru;
14,5 kilograma mrożonej ośmiornicy.
Spopieliło się ponad 400 kilogramów cukierków na wagę, do tego 91 kilogramów śliwki nałęczowskiej, tej w czekoladzie.
Ogromne ilości masła, także klarowanego, margaryn, oliw i olejów.
Chleby pszenne, pszenno-żytnie, focaccie z rozmarynem i pączki z marmoladą.
Hinduskie sosy Patak’s i majonezy.
– Podobno było tam jeszcze sporo całkiem dobrego jedzenia – spekuluje pracownik stacji benzynowej po drugiej stronie ulicy. – Ale wszystko musiało iść do utylizacji.
Noc z 29 na 30 kwietnia 2017 roku, zapis z monitoringu: „Pięćdziesiąt minut przed północą gasną światła w sklepie. Jest ciemno, pada deszcz. Trzydzieści jeden minut po północy w lewym górnym rogu obrazu obejmowanego przez kamerę pojawia się jasna poświata. […] Promieniuje w widoczny sposób. Czterdzieści trzy minuty po północy widać ogień i dym”.
Monitoring oprócz poświaty rejestruje też osobę w kapturze. Postać majstruje przy stojącym na rampie klocku sprasowanej folii (uwaga od prokuratora: przynajmniej przez minutę). Folia, wystawiona na zewnątrz przez pracownika sklepu, czeka na poranny odbiór (nieprawidłowo, zauważa specjalista od BHP). Promieniująca poświata błyskawicznie nabiera mocy. Bucha. Z klocka ściśniętej folii przeskakuje na ścianę, wspina się na dach, przebija do wewnątrz i sieje spustoszenie w magazynie. Przeciska się dalej na halę targową. Kroczy przez piwo, napoje, produkty sezonowe, wreszcie dopada stoisk z warzywami, chlebem, w końcu dociera do kas. Profile podtrzymujące dach łamią się, dach zapada się. Biedronka przy ulicy Kolejowej w Ozimku wygląda jak gigantycznych rozmiarów patelnia, na której ktoś zdecydował się flambirować kotleta wielkiego jak boisko.
Wcześniej pracownik stacji po drugiej stronie Kolejowej szykuje się do drzemki. Po dwudziestej drugiej zazwyczaj zamiera ruch, rozkręca się dopiero nad ranem, gdy zaczynają się zjawiać ci, których wybudziła delirka. Pustka, cisza, nikt nie zagląda ani po benzynę do kanistra, ani po nic łatwopalnego, zapamiętałby w końcu.
Ale dziś zbiegowisko się rozrasta, gapie szturmują okienko nocnej sprzedaży. Piwo schodzi do zera, podobnie jak najtańsze papierosy. Kasjer nie nadąża z wrzucaniem zamrożonych parówek na ruszt. Majówka przy ognisku, chichocze tłum. To będzie historyczna noc – również w obrotach. Jakby na osłodę dla tego, co przyjdzie później, gdy z wypaleniem się marketu do cna na kilka miesięcy na stacji zamrze ruch.
W tłumie gapiów stoją wystraszone kasjerki z Biedronki, obudzone telefonem przez ochroniarza. Stoi też Damian H.
Z raportu biegłego do spraw pożarnictwa: przyczyna pożaru – termiczny inicjator punktowy (a zatem: zapalniczka, żar z papierosa lub zapałka). Najniższy punkt pożaru, czyli miejsce, w którym doszło do jego inicjacji – śmietnik.
W Ozimku są cztery supermarkety: dwie Biedronki, Netto i Polomarket. Plus niedobitki spożywczaków. Jakiś czas temu było ich więcej, ale padły pod naporem dyskontowej konkurencji. Damian H. korzysta ze wszystkich dostępnych śmietników, najbliżej jednak ma do Biedronki. Fałki w przylegającej do sklepu altance są zazwyczaj pełne. Krata – uchylona. Wystarczy przyczaić się za winklem i czekać na dobry moment.
Niestety. Tego dnia kontenery są za kratą. Na bramce wisi kłódka. Wredne babska, klnie pod nosem mężczyzna. Zapala papierosa, rzuca zapałkę. Odchodzi do położonego niespełna kilometr dalej baru Milano.
Gdy wraca, na miejscu już jest ekipa strażacka, siłuje się z żywiołem. Przejęty powagą oraz nieodwracalnością swojego czynu, postanawia iść do siebie.
Dziś akurat mieszka całkiem niedaleko, pod mostem przerzuconym nad Małą Panwią. Kładzie się spać w ubraniu, tym samym, w którym został zarejestrowany przez przemysłową kamerę wycelowaną w rampę. Zmienia jedynie buty. Czarne adidasy wyrzuca do rzeki.
Nie wiem, czy w ogóle śpi tej nocy.
Jak się śpi w szczelinie pod uzbrojonym betonem drżącym za każdym razem, gdy górą przejeżdża samochód?
Jak się śpi po sześciu piwach, gdy obok płonie sklep, a do tego jest się głodnym?
Co nieco o Damianie H.:
Lat trzydzieści osiem. Z wymiarem sprawiedliwości ma regularny kontakt, odkąd skończył lat dwadzieścia jeden.
Wyroków СКАЧАТЬ
1
Dokładnie: 11 654 744,83 zł.