Sebastian Bergman. Michael Hjorth
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Sebastian Bergman - Michael Hjorth страница 22

Название: Sebastian Bergman

Автор: Michael Hjorth

Издательство: PDW

Жанр: Криминальные боевики

Серия: Czarna Seria

isbn: 9788380153110

isbn:

СКАЧАТЬ kierującej śledztwem.

      – Ale wiemy też – kontynuowała Anne-Lie, zwróciwszy się bezpośrednio do Sebastiana – że będziesz trzymał ptaka w gatkach i zachowywał się porządnie, bo inaczej wylecisz.

      Tak, Ursula była już pewna, że ją lubi.

      Sebastian skinął głową, przełknął łyk wody i otarł usta grzbietem dłoni.

      – Mogę od czasu do czasu go wyjąć, kiedy będę chciał się odlać?

      Anne-Lie nie zaszczyciła go odpowiedzią. Wysunęła krzesło przy krótszym boku stołu i usiadła.

      – Dobrze, to mamy już załatwione. W takim razie przystąpmy do rzeczy ważnych. Kto zacznie?

      Przesunęła spojrzeniem nad stołem. Carlos wstał i zapiął cienką puchową kamizelkę, którą nosił na swetrze i koszuli. Podszedł do tablicy i obok pozostałych zdjęć umieścił powiększoną fotografię paszportową kobiety. Miała rzadkie, przetłuszczone brązowe włosy, ciemne oczy, wyraźnie zarysowane kości policzkowe i wąskie usta.

      – Rebecca Alm, lat trzydzieści, urodzona w Nässjö, w wieku dwudziestu dwóch lat przeprowadziła się do Gävle, a więc mieszka tam od ośmiu lat. Pracowała na część etatu w stołówce chrześcijańskiej szkoły prywatnej Äng. Raczej nie utrzymywała kontaktów z kolegami z pracy. W ogóle robiła wrażenie samotniczki. Nie dysponuję diagnozą lekarską, ale koleżanka twierdziła, że miewała stany depresyjne czy coś w tym rodzaju – rzekł Carlos. – To na razie wszystko, wciąż nad nią pracuję.

      Skinął lekko głową sam do siebie, jakby chciał podkreślić, że już skończył, i wrócił na miejsce.

      – Znaleźliśmy w mieszkaniu telefon, ale nie było komputera – kontynuował Billy i skinął głową w kierunku zdjęcia Rebekki na ścianie. – Przeanalizuję go, jak tylko będę mógł, i sprawdzę, czy jest obecna w mediach społecznościowych.

      – Według sąsiada utrzymywała, że ją śledzą – wtrąciła Vanja.

      – Kto taki? – spytał Torkel i nachylił się z wyraźnym zainteresowaniem.

      – Tego sąsiad nie wiedział – odparła Vanja i lekko wzruszyła ramionami. – Nie zgodziła się jednak na założenie czujników przeciwpożarowych, bo uważała, że będą w nich kamery.

      – Dlaczego ktoś miałby chcieć ją śledzić? – spytała Anne-Lie i jednocześnie zapisała „śledzona?” na tablicy obok zdjęcia Rebekki. – Na pewno z kimś o tym rozmawiała.

      Odwróciła się do Carlosa. Ten powtórzył lekki ruch ramion Vanji.

      – Nic nam o tym nie wiadomo. Przynajmniej na razie.

      – Dobra, od jak dawna nie żyje?

      Ursula przeciągnęła się na krześle. Sebastian popatrzył na nią kątem oka. Zastanawiał się, czy propozycja kolacji nadal obowiązuje. Jeśli nie, czekał na niego kolejny samotny pokój hotelowy. Zamierzał zrobić co w jego mocy, by rzeczywiście się zmienić na lepsze, jak obiecał Vanji. Kilka godzin w towarzystwie Ursuli ułatwiłoby mu to zadanie.

      – Na podstawie otoczenia i stanu zwłok obstawiałbym dwa tygodnie, plus minus kilka dni.

      – Sąsiad widział ją drugiego października – powiedziała Vanja.

      – To był również ostatni dzień jej obecności w pracy – wtrącił Carlos.

      – Nikomu jej nie brakowało? – spytała Anne-Lie, jednocześnie zapisując „2.10” ze znakiem zapytania obok nazwiska Rebekki.

      – Brakowało. Dzwonili do niej, dwóch kolegów było na miejscu, ale kiedy nie otwierała… – Carlos rozłożył ręce w geście wskazującym, że zaangażowanie jej kolegów z pracy dalej nie sięgnęło. – Zdaje się, że przez te lata raz na jakiś czas znikała, ale zawsze wracała.

      Samotny człowiek.

      Miasta były ich pełne. Im większe miasto, tym więcej samotnych.

      Takich jak Rebecca, którzy potrafią zniknąć na całe dnie, tygodnie i nikt za nimi nie tęskni. Sebastian złapał się na rozmyślaniu, po jakim czasie znaleźliby go, gdyby dostał zawału w swoim mieszkaniu przy Grev Magnigatan. Z pewnością po długim. Pewnie dłuższym niż dwa tygodnie. Kto by za nim tęsknił? Może Ursula. Jednak nie na tyle, by się martwić, że spotkało go coś złego.

      – Nikt nie zareagował na woń? – spytała Vanja.

      – W mieszkaniu jest dość chłodno, ona była niska i szczupła, wręcz chuda, więc nie można mówić o rozkładzie zwłok jako takim, właściwie od razu uległa mumifikacji – wyjaśniła Ursula.

      Zawsze to coś, pomyślał Sebastian. Ze swoimi dodatkowymi kilogramami w pasie pewnie zacząłby śmierdzieć. Może nawet przeciekłby przez podłogę do starej Ekensköld piętro niżej. Uznał to za dobry powód do zignorowania słów lekarza, że zrzucenie kilku kilogramów wyszłoby mu na zdrowie.

      – Badania wykażą, czy są ślady nasienia albo środki nasenne we krwi – kontynuowała Ursula, przeglądając notatki leżące przed nią na stole. – Na szyi miała lekki siny ślad, może od ukłucia igłą, ale całkowitą pewność zyskamy dopiero po sekcji zwłok – zakończyła i opadła z powrotem na oparcie krzesła.

      Anne-Lie skinęła głową, podeszła do mapy i wzięła do ręki cienki marker.

      – Ida Riitala została zaatakowana tutaj… – Narysowała na tablicy małe kółko i obok umieściła jedynkę. – Stary Cmentarz, osiemnastego września. – Anne-Lie dopisała przy kółku „18.09”. – Następna jest Therese Andersson, pięć dni później, tutaj – na mapie pojawiło się kolejne kółko, dwójka i nowa data: 23.09. – Potem pojechał do Gävle. – Poza mapą dopisała nazwisko Rebekki, a dalej „2.10” ze znakiem zapytania. – Klara Wahlgren tutaj, trzynastego października. – Anne-Lie dodała kółko, czwórkę i datę „13.10”. Odłożyła marker i zrobiła krok do tyłu. Wszyscy w milczeniu przyglądali się mapie.

      – Uppsala, Uppsala, Gävle i znów Uppsala – rzekł Sebastian.

      – Tak. I co? – spytał Carlos.

      – To wskazuje, że może dokonywać selekcji ofiar. –Vanja odpowiedziała za Sebastiana, a on poczuł ukłucie dumy.

      Rozumowała poprawnie. Tak jak on.

      Córeczka tatusia.

      – A przynajmniej Rebecca została wybrana – rozwinął myśl i posłał Vanji spojrzenie pełne uznania. Oczywiście je zignorowała. – Czy istnieje powiązanie między ofiarami w Uppsali i Alm?

      – O ile wiemy, nie – odparł Carlos. – Ale jeszcze nie sprawdzaliśmy pod tym kątem pozostałej trójki.

      – Między Idą i Klarą owszem – wtrąciła Vanja.

      – Jakie?

СКАЧАТЬ