Problem trzech ciał. Cixin Liu
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Problem trzech ciał - Cixin Liu страница 14

Название: Problem trzech ciał

Автор: Cixin Liu

Издательство: PDW

Жанр: Научная фантастика

Серия: s-f

isbn: 9788380627987

isbn:

СКАЧАТЬ to się stało? – zapytał machinalnie.

      – W ostatnich dwóch miesiącach – powtórzył Chang.

      – Chodzi panu o to ostatnie nazwisko, prawda? – rzekł z satysfakcją Shi. – Ona zabiła się dwa dni temu. Wzięła za dużo tabletek nasennych. Umarła bardzo spokojnie. Nie czuła żadnego bólu.

      Przez chwilę Wang był mu wdzięczny.

      – Dlaczego? – zapytał. Przez umysł nadal przebiegały mu martwe krajobrazy z jego zdjęć.

      – Możemy być pewni tylko jednego – odparł generał Chang. – Wszyscy popełnili samobójstwo z tego samego powodu. Ale trudno jest to wyrazić słowami. Może nawet trudno jest nam, niespecjalistom, zrozumieć ten powód. Ten dokument zawiera fragmenty ich listów pożegnalnych i po spotkaniu każdy będzie mógł się z nimi zapoznać.

      Wang przekartkował notatki – wszystkie wydawały się długimi esejami.

      – Doktorze Ding, mógłby pan pokazać profesorowi Wangowi list Yang Dong? Jej jest najkrótszy i chyba najbardziej reprezentatywny.

      Mężczyzna, do którego zwrócił się generał, dotychczas ani razu się nie odezwał. Po kolejnej chwili milczenia wyjął białą kopertę i podał ją Wangowi.

      – On był chłopakiem Yang – szepnął Shi.

      Wang przypomniał sobie, że widział już Dinga na budowie akceleratora cząstek w Liangxiangu. Był on teoretykiem i stał się sławny dzięki odkryciu makroatomu podczas badań nad piorunem kulistym10. Wang wyjął z koperty wąski pasek o nieregularnych brzegach, który wydzielał słaby zapach – nie papier, lecz korę brzozy. Widniał na nim jeden rząd eleganckich znaków:

      „Wszystkie dowody prowadzą do jednego wniosku: fizyka nigdy nie istniała i nigdy nie będzie istnieć. Wiem, że to, co robię, jest nieodpowiedzialne, ale nie mam wyboru”.

      Pod znakami nie było nawet podpisu. Yang nie żyła.

      – Fizyka… nie istnieje? – rzekł Wang. Nie wiedział, co myśleć.

      Generał Chang zamknął teczkę.

      – Są pewne konkretne informacje w związku z wynikami eksperymentów, uzyskanymi po zakończeniu budowy trzech najnowszych akceleratorów cząstek na świecie. To ściśle techniczne dane, więc nie będziemy ich tutaj omawiać. Nasze śledztwo skupia się przede wszystkim na Granicach Nauki. UNESCO ogłosiła rok 2005 światowym rokiem fizyki i z licznych konferencji naukowych i rozmów, które odbyły się wtedy między fizykami, wyłoniła się ta organizacja. Doktorze Ding, skoro jest pan fizykiem teoretycznym, może pan nam powiedzieć o niej coś więcej?

      Ding skinął głową.

      – Nie mam bezpośrednich kontaktów z Granicami Nauki, ale to organizacja słynna w środowisku naukowym. Jej głównym celem jest rozwiązanie następującego problemu. Od drugiej połowy dwudziestego wieku fizyka stopniowo traci zwięzłość i prostotę charakterystyczną dla jej klasycznych teorii. Współczesne modele teoretyczne stają się coraz bardziej skomplikowane, niejasne i niepewne. Także ich eksperymentalna weryfikacja jest coraz trudniejsza. To znak, że – jak się zdaje – fizyka doszła do ściany. Członkowie Granic Nauki postulują nowy sposób myślenia. Ujmując to prosto, chcą wykorzystać metody nauki do odkrycia jej granic, spróbować stwierdzić, czy jest granica poznania przyrody przez naukę – granica, której nie jest ona w stanie przekroczyć. Rozwój fizyki w obecnych czasach zdaje się świadczyć, że dotarliśmy do tej granicy.

      – Dobrze – powiedział generał Chang. – Z naszego dochodzenia wynika, że większość naukowców, którzy popełnili samobójstwo, miała jakieś powiązania z Granicami Nauki, a niektórzy byli nawet członkami tej organizacji. Nie znaleźliśmy jednak żadnych dowodów na używanie technik podobnych do manipulacji psychologicznych stosowanych przez kulty religijne ani narkotyków. Innymi słowy, jeśli Granice Nauki wpłynęły na nich, to tylko przez zgodną z prawem wymianę poglądów naukowych. Profesorze Wang, ponieważ ostatnio skontaktowali się z panem, chcielibyśmy, żeby zebrał pan trochę informacji.

      Shi dodał szorstko:

      – Włącznie z nazwiskami osób, z którymi będzie się pan kontaktował, czasem i miejscem spotkań, treścią waszych rozmów oraz wyjaśnieniem, czy wymieniliście listy albo maile…

      – Zamknij się, Da Shi! – zgromił go generał.

      Inny oficer policji nachylił się do Shi i rzekł szeptem:

      – Myślisz, że zapomnimy, że masz usta, jeśli nie będziesz ich cały czas używał?

      Shi podniósł filiżankę, zobaczył, że w herbacie zatopiony jest niedopałek, i odstawił.

      Wypowiedź Shi ponownie zirytowała Wanga. Poczuł się jak ktoś, kto połknął muchę w zupie, i wdzięczność, którą odczuwał wobec niego wcześniej, zniknęła bez śladu. Opanował się jednak i odparł:

      – Moje kontakty z Granicami Nauki zaczęły się poprzez Shen Yufei. To japońska fizyczka chińskiego pochodzenia, która obecnie pracuje w japońskiej firmie w Pekinie. Kiedyś pracowała nad nanotechnologią w laboratorium Mitsubishi. Na początku tego roku poznałem ją na konferencji technicznej. Dzięki niej spotkałem się z kilkoma innymi fizykami, członkami Granic Nauki. Niektórzy są Chińczykami, inni nie. Kiedy z nimi rozmawiałem, wszystkie poruszane przez nich tematy były… sam nie wiem, jak to określić. Bardzo niezwykłe. Wszystkie dotyczyły pytania, które przytoczył doktor Ding: Gdzie jest granica nauki? Początkowo nie bardzo interesowały mnie te tematy. Uważałem, że to czcza rozrywka. Zajmuję się badaniami stosowanymi i niewiele wiem o tych teoretycznych kwestiach. Skupiałem się głównie na przysłuchiwaniu się ich dyskusjom i sporom. To byli ludzie głęboko myślący i mieli nowatorski punkt widzenia, więc czułem, że te rozmowy otwierają mi umysł. Stopniowo zaczęło mnie to wciągać. Ale cała nasza rozmowa ograniczała się do czystej teorii. W końcu zaproponowali, żebym się przyłączył do Granic Nauki. Ale gdybym to zrobił, uczestniczenie w dyskusjach stałoby się obowiązkiem. Mam ograniczony czas i siły, więc odmówiłem.

      – Profesorze Wang – powiedział generał Chang – chcielibyśmy, żeby przyjął pan to zaproszenie i wstąpił do Granic Nauki. To główny powód, dla którego zaprosiliśmy tu pana dzisiaj. Przez pana chcielibyśmy dowiedzieć się więcej o wewnętrznym funkcjonowaniu tej organizacji.

      – Chcecie, żebym został wtyczką? – Wang poczuł się nieswojo.

      – Wtyczką! – rzekł ze śmiechem Shi.

      Chang skarcił go wzrokiem. Odwrócił się z powrotem do Wanga.

      – Chcemy tylko, żeby dostarczył nam pan trochę informacji. Nie mamy innej możliwości dotarcia do wnętrza tej organizacji.

      Wang potrząsnął głową.

      – Przykro mi, generale, ale nie mogę tego zrobić.

      – Profesorze Wang, Granice Nauki skupiają naukowców ze światowej elity. Zbadanie tej organizacji jest sprawą bardzo złożoną i drażliwą. To jak chodzenie СКАЧАТЬ



<p>10</p>

Więcej o Ding Yi, zob. Liu Cixin, The Ball Lightning.