Zanim nadejdzie jutro. Tom 3. Druga strona nocy. Joanna Jax
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zanim nadejdzie jutro. Tom 3. Druga strona nocy - Joanna Jax страница 11

Название: Zanim nadejdzie jutro. Tom 3. Druga strona nocy

Автор: Joanna Jax

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Историческая литература

Серия:

isbn: 978-83-7835-724-7

isbn:

СКАЧАТЬ się. – Interesują mnie twoje sprawy.

      – Mnie się wydaje, że teraz interesują cię jedynie moje pieszczoty. – Uśmiechnął się do niej szelmowsko.

      Spuściła głowę, nieco zawstydzona. Grzegorz miał tyle problemów na głowie, na cmentarzach chowano coraz więcej ludzi, żołnierzy i cywili, których dziesiątkowały choroby i brakowało niemal wszystkiego, co potrzebne do przeżycia. A przecież ci wszyscy ludzie przybywali tutaj, by poprawić swój byt. Ona widziała śmierć już tak wiele razy, nawet nie wiedziała, czy następnego dnia jej to nie spotka, aż oswoiła się z nią. Ale może Grzegorz wciąż to przeżywał, bo czuł się w jakimś stopniu odpowiedzialny za ich wykarmienie i opiekę nad nimi, a każdą śmierć traktował jak osobistą porażkę.

      – Przepraszam… Porozmawiajmy – szepnęła.

      – Ninko, nie chcę rozmawiać. Rozmowa mi wcale nie pomaga. A i ciebie nie chcę obarczać problemami, z którymi ani ty, ani ja się nie uporamy. Dzisiaj chcę, żeby wszystko zniknęło. Żebyśmy zostali sami, bez trosk i kłopotów. A jutro, jeśli nadejdzie, opowiem ci o wszystkim. – Grzegorz pogłaskał ją po dłoni, a potem zaczął powoli zdejmować z niej ubranie. Po chwili dodał cicho: – Za każdym razem, gdy cię przytulam, obawiam się, że zrobię ci krzywdę. Jesteś taka drobna, krucha…

      Grzegorz doprowadzał ją do stanu wrzenia. Gdy ona chciała jak najszybciej poczuć go w sobie, on robił wszystko powoli i delikatnie. Chwilami zastanawiała się, czy nie pragnie jej mniej niż ona jego.

      – Nie obawiaj się, tylko przytulaj. Uwielbiam to. Wydaje mi się wtedy, że chowam się w twoich ramionach. Czuję się wówczas bezpieczna i świat wokół już mi nie zagraża – powiedziała.

      – Obiecaj mi… Obiecaj, że jeśli nasze drogi się pewnego dnia rozejdą, poczekasz na mnie. A potem wyjdziesz za mnie i urodzisz mi dziecko – wyszeptał.

      Dziwne myśli Niny od razu się ulotniły. Była dla Grzegorza ważna, tak bardzo, że chciał spędzić z nią resztę swojego życia. Tak krótko się znali, ale może właśnie okoliczności sprawiły, że nie chciał czekać, aż z tego małego pączka rozwinie się piękny kwiat.

      – Przyrzekam, chcę tego równie mocno… – odparła.

      Nina także była pewna swoich uczuć do Grzegorza i tego, że nie chce już żadnego innego mężczyzny. Uciekła w miłość do niego, by na zawsze już pogrzebać tę, która umarła wraz z jej ukochanym Pawłem i sprawiła, iż jej dusza rozerwała się na strzępy. A ona pragnęła jak najszybciej tę duszę posklejać.

      Jeszcze do niedawna, gdy myślała o tym, jak to będzie kochać się z Grzegorzem, obawiała się, że nie uniknie porównywania go do Pawła. Mąż był jej nauczycielem, ona jego pilną, chociaż kompletnie zieloną uczennicą. Potem był Aristow i jego mroczne zauroczenie. Jednak to, co się wówczas wydarzyło, Nina wrzuciła w najgłębsze zakamarki duszy i pamięci. I nie chciała do tego powracać myślami, bo to nie miało nic wspólnego z miłością. Nie wiedziała również, ile kobiet przed nią miał przystojny porucznik Ossowiecki. I prawdę powiedziawszy, nie chciała wiedzieć. Przeszłość już się nie liczyła, przyszłość zaś stanowiła zagadkę. Ważna była tylko ta chwila i coś, co pozwalało patrzeć na ten ponury świat innymi oczami.

      Kiedy jednak znalazła się na pryczy, przytulona do nagiego ciała Grzegorza, jej wszystkie obawy zniknęły. Nie myślała o Pawle ani o tym, czy będzie w stanie dać swojemu kochankowi rozkosz, po prostu odpłynęła. Grzegorz miał rację, byli sami, a cały straszny świat nagle zniknął.

      Był delikatny i czuły, jakby naprawdę się obawiał, że zmiażdży ją swoim ciężarem, ale ona właśnie wtedy poczuła, iż jest to mężczyzna, który uchroni ją przed całym złem świata. W pewnej chwili pożądanie Grzegorza okazało się silniejsze niż jego obawy i wtedy przestał zastanawiać się, czy nie zrobi Ninie krzywdy. Szeptał jej wciąż do ucha najczulsze wyznania i dotarło do niej, że między nimi dzieje się coś bardzo ważnego i nie jest to przelotna znajomość, która zakończy się, gdy tylko opuszczą Związek Radziecki. On naprawdę za nią szalał. Jej ciągła niepewność wynikała z faktu, że nie czuła się tak atrakcyjna, jak kiedyś. Była wychudzona, miała ciemne sińce wokół oczu, a jej fryzura przypominała miotłę, i to nie pierwszej świeżości. A Grzegorz wydawał się jej taki przystojny, zwłaszcza gdy kroczył wyprostowany w mundurze brytyjskiego wojska. Jednak najbardziej zauroczył ją charakterem, siłą i dobrocią. Może więc i ona emanowała czymś, co nie było zależne ani od wyglądu jej twarzy, ani od fryzury. Niekiedy zastanawiała się, co by powiedział, gdyby nagle mógł ją ujrzeć taką jak wtedy, gdy grała w teatrze i była gwiazdą. Taką, w jakiej zakochał się Paweł i… Boris Aristow. Z drugiej jednak strony nie musiała się obawiać, że gdy się zestarzeje i jej uroda minie, Grzegorz znajdzie sobie atrakcyjniejszą kochankę. On zawsze już będzie patrzył najpierw na jej duszę. Ona jednak pragnęła być dla niego najpiękniejsza na świecie i miała nadzieję, że kiedyś ją taką ujrzy.

***

      Następnego poranka, gdy przez szparę namiotu wpełzły do wnętrza promienie słońca, Nina pomyślała, że niekiedy los zsyła ludziom niespodzianki i daje jakąś nagrodę za wszystkie tragedie, jakie ich spotykają. Nina chyba pierwszy raz od trzech lat obudziła się z myślą, że jest po prostu szczęśliwa i niczego już jej nie brakuje. Wystarczy, że miała przy boku Grzegorza.

      – Dzień dobry, moja śliczna – mruknął, ziewając.

      – Och, bardzo dobry. – Uśmiechnęła się do niego i zaczęła szukać wzrokiem swoich ubrań.

      Grzegorz zerknął na zegarek, po czym wyciągnął dłoń w kierunku Niny.

      – Nie śpiesz się, mamy jeszcze całą godzinę dla siebie.

      Przytuliła się do niego i powiedziała:

      – A teraz chcę wiedzieć o wszystkim, co cię trapi. Wiem, że nie pomogę, ale chcę dzielić z tobą nie tylko łóżko i radość, ale także twoje troski.

      – Jeśli tak nalegasz… – Uśmiechnął się do niej czule. Po chwili spoważniał i zaczął mówić: – Wiesz, Ninko, tutaj jest generał, więc nie jest tak najgorzej. Wszystkim się wydaje, że teraz nastała sielanka, tymczasem Sowiety denerwują się, iż wspieramy cywilów, i zamrozili nam pożyczkę. Racje żywnościowe także obcinają, a ja przecież muszę zorganizować jedzenie i dla żołnierzy, i dla cywilów. A tych ostatnich przybywa wręcz lawinowo. Krążę pomiędzy Szachrisabz, Kermine a Jungijul. Jest jeszcze kilka innych obozów, ale tam sytuacja wygląda podobnie. Brytyjskie kontyngenty znikają w czarodziejski sposób w drodze z Archangielska, osób przybywa, a jedzenia i lekarstw jest coraz mniej. I jak ja mam powiedzieć tym wynędzniałym ludziom, którzy przebyli niekiedy kilka tysięcy kilometrów, że nie mam dla nich ani miejsca do spania, ani strawy? Musimy wszyscy opuścić to miejsce, ale do tej pory mam prawdziwą zgryzotę. Lada moment pierwsze transporty wyruszą przez Morze Kaspijskie i Afganistan do Iranu. Nie wiem, w jakim tempie uda nam się wyprowadzić armię i cywilów, ale jeśli dłużej tu pobędziemy, za kilka miesięcy nie pozostanie tu po nas kamień na kamieniu. Póki Stalin liczył, że będziemy walczyli u jego boku, wyglądało to nieźle, ale Bóg raczy wiedzieć, kiedy będziemy w stanie uzyskać zdolność bojową. Być może skończy się tym, że dołączymy do Brytyjczyków, co akurat niespecjalnie mnie martwi. Sowieci zapewne nie СКАЧАТЬ