Название: Na dwóch kołach do kwadratu
Автор: Bartłomiej Kargol
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Путеводители
isbn: 978-83-944464-0-6
isbn:
Co jakiś czas podjeżdżało auto pod dystrybutor. Szeryf Bronco wychodził wtedy ze swojego pomieszczenia i krzyczał coś do klienta. Klient równie krzycząco odpowiadał, wtedy szeryf Bronco podchodził i uruchamiał dystrybutor z paliwem.
Na pomysł zatrzymania się na tej stacji wpadli też inni Polacy jadący autem. Nim zdążyli z niego wysiąść a szeryf Bronco już stał przed nimi z rozłożonymi ramionami i miną mówiącą: „czy to miejsce wygląda jak parking?”. Zrozumieli. Odjechali i zatrzymali się tuż za stacją. Zamieniliśmy z nimi parę słów. Wracali już do Polski. Na informację, że jedziemy przez trasę Transforagarską zareagowali entuzjastycznie, dodając, że mijali na tej trasie rzeszę motocyklistów. Wpadliśmy z Szychą na pomysł, by z rodakami wymienić pieniądze skoro wracają do Polski, ale nie mieli zbyt wiele rumuńskiej gotówki.
Po kilkunastu minutach intensywnego deszczu ruszyliśmy dalej. Oczywiście nie zapominając o szeryfie. Podszedłem do jego pomieszczenia i powiedziałem:
– Dziękujemy bardzo.
Szeryf Bronco jak zwykle odpowiedział gestem. Skinął głową resztkami przyzwoitości.
W Sibiu tankowaliśmy. Stacja zupełnie inna niż u szeryfa Bronco. Duża, z dobrze zaopatrzonym sklepem, z kilkuosobową obsługą. Gdy jeden ze sprzedawców usłyszał nasz łamany angielski, poderwał się i z nieoczekiwaną uprzejmością co chwilę pytał, czy w czymś może pomóc. Duży kontrast w porównaniu z tym, czego doświadczyliśmy na stacji wcześniej.
Długo jechaliśmy, więc postanowiliśmy coś przegryźć. Kupiliśmy kanapki, napoje i kawy. Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie rozstawione były stoliki i parasole. Nim dobrze się rozgościliśmy podbiegła do nas całkiem spora wataha psów. Z daleka wyczuły, że szykuje się potencjalna uczta. Nie wyglądały groźnie oprócz jednego osobnika. Chyba lider grupy, bo był najbardziej ruchliwy i pierwszy prowokował do obszczekiwania wyjeżdżających aut. Nie czułem lęku przed nimi, ale też nie miałem ochoty dzielić się z nimi jedzeniem. Nie dlatego, że było mi go szkoda, tylko z czystej przezorności. Jeśli dałbym jednemu kęsa, przyleciałaby cała gromada z tej stacji, a może i z pobliskich miejsc, i trudno byłoby się od nich opędzić. Mimo że jeden z nich siedział obok nas dłuższą chwilę, z błagalnymi oczami kota ze Shreka, nie złamaliśmy się i ostentacyjnie ignorowaliśmy jego obecność.
Bardzo zaniedbane były te psy. Niektóre z nich ranne. Pewnie po ulicznych walkach. Zadziwiające, że Rumunom to nie przeszkadza i niewiele z tym faktem robią. Ich sprawa.
Kiedy dojechaliśmy do ronda, na którym mieliśmy skręcić w drogę E68, czekał na nas korek. Szereg aut z niezauważalnym końcem bądź początkiem – zależy od strony, z której się jedzie. Przystanęliśmy na moment i po krótkiej wymianie poglądów ruszyliśmy środkiem zatoru, trzymając się blisko aut stojących po prawej stronie. W końcu jedziemy motocyklami, więc to, że nie posiadamy dachu, musimy rekompensować sobie innymi zaletami – między innymi sprytnym pokonywaniem korków ulicznych.
Prawie jak Szwajcaria…
Przyczyną zatoru był wypadek kilka kilometrów dalej. Policja kierowała ruchem wahadłowym. Korek po drugiej stronie ulicy był o wiele dłuższy, pewnie jakieś 2 lub 3 km.
Jadąc dalej, skręciliśmy w drogę 7C, która prowadzi prosto na trasę Transfogaraską. Przed nami, na wprost, rozpościerał się widok gór. Z lewej strony bardziej łagodny, delikatniejszy i bardziej dostępny, z prawej zaś ostry i bardziej surowy. Cartisoara to ostatnia miejscowość przed górami. Główna droga, którą jechaliśmy, prowadzi przez centrum tejże miejscowości. Budynki postawione wzdłuż drogi oddalone o jakieś 2 metry tworzyły wąwóz akustyczny. Po prawej na ławce siedziały trzy leciwe już babcie. Na nasz widok ożywiły się i z uśmiechem na twarzy wykonały gest przekręcania manetki. Króciutką chwilę czekały na odpowiedź. Zuźka ryknęła, a jej głos spotęgowany był specyfiką akustyczną miejsca. Zabrzmiała jak wielki dzwon o grubym dźwięku rozbijający się od ściany do ściany, zwiastujący coś wspaniałego, bądź coś tragicznego. Patrząc na babcie – raczej coś wspaniałego.
Przed wjazdem na górę zatrzymaliśmy się na krótką chwilę – fizjologia i odpoczynek. Było mokro. Na poboczu kałuże i warstwa wody na jezdni. Ten fakt nie rokował dobrze, ale w gruncie rzeczy mogło być gorzej. Przed startem Szycha podrzucił mi cenną radę:
– Jak już musisz hamować, to hamuj tylnym hamulcem, bo przedni zablokuje ci kierownicę.
Chwila na rozprostowanie nóg i zaokrąglenie kół
Co tu dużo pisać – jestem nowicjuszem, a rozmawiam z gościem, który samotnie przemierzył góry w Szwajcarii. Nie miałem wątpliwości kto z nas jest większym autorytetem. Przyjąłem radę z wdzięcznością i pokorą. Na koniec dodałem, że jeśli Szycha chce szybciej jechać, to niech nie czeka na mnie. Nie ma sensu.
Szycha ruszył pierwszy. Już po kilku zakrętach straciłem go z oczu. Ja nieśmiało wjeżdżałem pod górę. Nie ufam wodzie. Czy to zgromadzonej w wielkich zbiornikach, czy w niewielkich ilościach, tak jak na jezdni. Zuźka też nie lubi wody. Prawdę mówiąc, to jeszcze nie wiem jak bardzo. Na mokrej nawierzchni robi się humorzasta. Z hamowaniem jej idzie gorzej, czasem przy redukowaniu biegów trochę się potknie. Nie chciałem ryzykować, więc jechałem bardzo spokojnie.
Ta część trasy wiła się między drzewami, więc oprócz drogi nic innego ciekawego nie mogłem dostrzec. Dopiero bliżej szczytu, gdzie las pozostał gdzieś niżej, oczom mym ukazał się widok szerszy i zdecydowanie piękniejszy i choć niebo było zachmurzone, to widoczność była bardzo dobra. Tutaj skaliste, ostre góry niewidocznie łączyły się z gładkimi i zielonymi połaciami. Gdzieniegdzie walały się setki głazów i skał, zaraz przy drodze, a droga z kolei raziła nieprzewidywalnością: raz przytwierdzona do skał, by na krótką chwilę chować się w tunelach, raz rozpostarta na równej powierzchni. Raczy łagodnymi zakrętami, by nagle przejść w łamańce nawet do 360º.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, СКАЧАТЬ