Название: Powiem ci coś
Автор: Piotr Adamczyk
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Поэзия
isbn: 978-83-65897-25-1
isbn:
Bawi się wisiorkiem, który zawsze nosi na łańcuszku – złotym liściem paproci.
– Piękny – mówię, nie mogąc oderwać wzroku od jej szyi, smukłej, o subtelnie zarysowanych mięśniach sięgających obojczyków.
– Uwielbiam paprocie – odpowiada. – Przetrwały epokę dinozaurów, są stare jak zło, rosną prawie wszędzie, ale najchętniej na granicy światów, tam, gdzie kończy się światło i zaczyna ciemność.
– Moja babcia miała całą ich hodowlę, kiedyś ci opowiem.
– No właśnie. Dlaczego twoja babcia wtedy zemdlała? – Tulinka nie daje za wygraną i wraca do tematu.
– Kiedy?
– No, jak byliście w tamtym małym mieszkaniu, o którym ostatnio mówiłeś.
– Miała fobię, uraz taki. Gdy poznała mojego dziadka, była już mężatką. Mąż nie chciał słyszeć o rozwodzie. Akurat remontowali dom, ten dom, w przedpokoju było pełno cegieł. Raz pokłócili się na temat tego rozwodu, babcia zamknęła się w sypialni na klucz, a jej męża coś opętało. W nocy, gdy zasnęła, zamknął od zewnątrz okiennice i zamurował wejście do pokoju. Rano, gdy otworzyła drzwi, zobaczyła przed sobą świeżo postawiony mur. Ten jej mąż trzymał ją za nim przez dwa dni.
– A potem?
– Kupił jej kwiaty. Siedem goździków, bo tyle lat byli po ślubie.
– A ona co na to?
– Nie znosiła goździków. Powiedziała, że powinien to wiedzieć, a skoro nie wie, to jednak się z nim rozwiedzie.
Trwa ogólnonarodowa dyskusja na temat powrotu zajęć wojskowych do szkół, więc przypomniała mi się pewna historyjka z moich młodzieńczych czasów. Przytaczam ją, bo to jedyna rzecz, jaką zapamiętałem ze wszystkich paramilitarnych lekcji.
Zajęcia, które ma prowadzić major Talerzak. Wchodzi do klasy, a tam ktoś napisał na tablicy: „Major Talerzak jest głupi”. Wkurzony Talerzak biegnie po dyrektora. Tymczasem dyżurny zmazuje napis. Talerzak wraca i widząc pustą tablicę, odświeża napis: „Major Talerzak jest głupi”.
Po chwili wchodzi dyrektor i wskazując tablicę, surowym głosem pyta:
– Kto to napisał?
Major Talerzak pręży się i odpowiada:
– Ja, obywatelu dyrektorze!
Pierwsze uroczyste nekrologi dla Funeral TV przygotowujemy, trochę opierając się na filmie Closer, gdzie grali Natalie Portman, Julia Roberts i Jude Law. Dwie nominacje do Oscara i pięć do Złotych Globów. Jude Law wcielił się w postać osobliwego dziennikarza, który pisał nekrologi. To takie zajęcie, żadne dziwactwo, nie trzeba wzywać psychiatry, każdy musi z czegoś żyć. Jedni piszą wiersze, drudzy robią coś sensownego, na przykład leczą, nauczają albo budują domy, inni na sam koniec piszą im nekrologi. No to Jude Law je pisał. Fragment jego rozmowy z Portman:
„– Dlaczego piszesz nekrologi?
– Marzyłem, że zostanę pisarzem, ale nie miałem własnego stylu. Właściwie brakowało mi talentu. Wylądowałem więc w dziale gazety z nekrologami, na Syberii dziennikarstwa.
– Opowiedz o tym, chcę wyobrazić sobie ciebie na Syberii.
– Naprawdę? Mówimy na to strona «nekro». Jest nas trzech, ja, Graham i Harry. Kiedy umiera ktoś ważny, otwieramy zamrażarkę. Jest to plik komputerowy z nekrologami i życiorysami słynnych osób.
– Piszecie nekrologi żywych ludzi?
– Niektórych. Harry, wydawca, decyduje, kiedy pójdzie pierwszy. Sprawdzamy fakty. O osiemnastej stajemy wokół ekranu i oglądamy stronę nowego wydania. Dokonujemy ostatnich poprawek, dodajemy eufemizmy dla zabawy.
– Na przykład?
– Był towarzyski, znaczy, że był alkoholikiem. Cenił prywatność – był gejem. Cieszył się swoją prywatnością – był zaciętym pedałem.
– Jakim eufemizmem byś mnie opisał?
– Była rozbrajająca.
– To nie jest eufemizm.
– Właśnie, że jest”.
Uroczyste nekrologi są drogą usługą, więc nie przerywamy ich reklamami. Zwłaszcza że nie jesteśmy telewizją publiczną. To byłoby niestosowne – przy pogrzebach, w chwilach ostatecznych reklamować piwo lub tabletki na wzwód – nie znam przypadku, żeby jakiś nieboszczyk po nich się podniósł.
Nie wiedziałem, że Tulinka jest w łazience, więc otworzyłem drzwi. Stała tyłem, w samych majteczkach pochylona nad wanną nakładała odżywkę na włosy. Udawała, że mnie nie widzi, chociaż zauważyłem drobny ruch jej bioder spłoszonych moją obecnością. Stałem tak przez kilka sekund i oboje udawaliśmy, że nas tam nie ma.
Zauważyłem, że nie goli pach, ale włoski ma tak delikatne, że chyba żadnemu mężczyźnie nie mogłoby to przeszkadzać.
Powinienem jutro oddać nowy odcinek powieści, ale do końca dnia nie mogłem napisać ani jednego zdania.
Nagie kobiety mają asa w rękawie. Oksymoron czy sofizmat?
Biłem się z myślami, w końcu dałem za wygraną. Nie robię dziś nic. Mam lekkie wyrzuty sumienia.
Nadal nie robię nic i mam wyrzuty sumienia. Ale powoli się z nimi oswajam.
Dzisiejsze lenistwo to tylko punkt wyjścia do jutrzejszej pracowitości.
Nigdy nie odkładaj do jutra tego, co możesz odłożyć na pojutrze.
Wyrzuty sumienia się oswoiły, merdam je za uchem.
Mam bardzo dużo zdolności, ale pochowały się ze strachu, że je wykorzystam.
W życiu nie widziałem tak czarującego uśmiechu, niemal nie schodzi jej z ust, tak jakby stanowił trwały element jej wyrazu twarzy, to jest taki sympatyczny uśmiech z lekkim podniesieniem kącików ust, czasami jednak jej twarz jaśnieje w sposób prawdziwie szczodry, pokazując rządek idealnie białych i równych zębów, wtenczas zaczynają się śmiać do mnie także jej oczy, błyszczą, iskrzą się w nich małe ogniki, bywa, że odchyla głowę do tyłu, wtedy uśmiecha się także jej delikatny nosek, a skóra na małym dekolcie napina się lekko i wydaje się, że rozpromieniają się do mnie również jej drobne obojczyki.
Byliśmy w Luwrze.
Ale to od Ciebie
nie mogłem oderwać wzroku.
СКАЧАТЬ