Название: Gorąca antologia
Автор: Strefa Autora
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Эссе
isbn: 978-83-7859-092-7
isbn:
– Tak, do ciebie – odpowiadam uspokajająco, uśmiechając się. Wygląda na udobruchanego, a ja fantastycznie się czuję nago na jego kolanach w sobotnie popołudnie. Kto by pomyślał? Jego idealne ciało znaczą ślady szminki. Zauważam, że pościel nieco się ubrudziła. Ciekawe, co sobie pomyśli pani Jones.
– Granica pozostaje nienaruszona – mruczę i odważnie przesuwam palcem wskazującym po linii na ramieniu. Christian sztywnieje i mruga powiekami. – Mam ochotę trochę pozwiedzać.
Patrzy na mnie sceptycznie.
– Apartament?
– Nie. Chodziło mi raczej o mapę skarbów, którą narysowaliśmy na tobie. – Palce aż mnie świerzbią, aby go dotykać.
Unosi zdziwiony brwi i mruga niepewnie. Pocieram nosem o jego nos.
– A z czym konkretnie będzie się to wiązać, panno Steele?
Przesuwam opuszkami palców po jego twarzy.
– Chcę po prostu dotykać cię wszędzie tam, gdzie mi wolno.
Christian chwyta zębami mój palec wskazujący i lekko przygryza.
– Aua – protestuję, a on uśmiecha się szeroko.
– Dobrze – puszcza mój palec, ale w głosie pobrzmiewa odrobina niepokoju. – Poczekaj. – Ponownie mnie unosi i zdejmuje prezerwatywę, po czym rzuca ją bezceremonialnie na podłogę przy łóżku.
– Nie znoszę ich. Mam ochotę wezwać doktor Greene, żeby zaaplikowała ci zastrzyk.
– I myślisz, że najlepsza ginekolog w Seattle przybiegnie na twoje wezwanie?
– Potrafię być bardzo przekonujący – mruczy, zakładając mi włosy za ucho. – Franco wykonał kawał dobrej roboty. Podoba mi się to cieniowanie.
Słucham?
– Przestań zmieniać temat.
Przemieszcza się tak, że siedzę na nim okrakiem, opierając się o jego zgięte w kolanach nogi. Christian opiera się na łokciach.
– No to dotykaj – mówi bez wesołości. Wygląda na zdenerwowanego, choć próbuje to ukryć.
Nie przerywając kontaktu wzrokowego, wyciągam rękę i przesuwam palcem poniżej linii pozostawionej przez szminkę na wyrzeźbionym brzuchu. Wzdryga się i przerywam.
– Nie muszę tego robić – mówię cicho.
– Nie, w porządku. Muszę się tylko trochę… przestawić. Dawno nikt mnie nie dotykał.
– Pani Robinson? – Te słowa wydostają się nieproszone z moich ust. I zaskakujące jest to, że udaje mi się nie wlać do nich rozgoryczenia ani urazy.
Kiwa głową. Wyraźnie jest skrępowany.
– Nie chcę o niej rozmawiać. To ci popsuje nastrój.
– Jakoś dam sobie radę.
– Nie, Ana. Wściekasz się za każdym razem, gdy o niej wspominam. Przeszłość to przeszłość. To fakt. Nie jestem w stanie jej zmienić. Dobrze, że ty takiej nie masz, inaczej doprowadzałoby mnie to do szaleństwa.
Nie chcę się kłócić.
– Do szaleństwa? Większego niż ogarnia cię teraz? – uśmiecham się w nadziei na rozluźnienie napiętej atmosfery.
Drgają mu usta.
– Szaleję za tobą – szepcze.
Serce przepełnia mi radość.
– Mam zadzwonić do doktora Flynna?
– To chyba nie będzie konieczne – stwierdza sucho.
Popycham jego nogi tak, że je prostuje, po czym kładę palce z powrotem na brzuchu i pozwalam, aby wędrowały po jego skórze. Christian ponownie nieruchomieje.
– Lubię cię dotykać. – Moje palce muskają pępek, a potem przesuwają się w dół. Oddech mu przyspiesza, oczy ciemnieją, a członek twardnieje i drga pod moim dotykiem. A niech to. Runda druga.
– Znowu? – mruczę.
Uśmiecha się.
– O tak, panno Steele, znowu.
Cóż za rozkoszny sposób spędzania sobotniego popołudnia. Stoję pod prysznicem i myję się, uważając, aby nie zamoczyć związanych włosów. Rozmyślam o ostatnich godzinach. Christian i wanilia chyba do siebie pasują.
Tak wiele mi dzisiaj wyjawił. Niełatwa jest próba przyswojenia tych wszystkich informacji i zastanowienia się nad tym, czego się dowiedziałam: ile zarabia – jest obrzydliwie bogaty, co jest po prostu niesamowite jak na kogoś w jego wieku, i że posiada dossier na mój temat i wszystkich swoich ciemnowłosych uległych. Ciekawe, czy tamta szafka kryje wszystkie teczki?
Moja podświadomość sznuruje usta i kręci głową – „Nawet się tam nie zapuszczaj”. Marszczę brwi. A może tylko zajrzę?
No i jeszcze Leila – gdzieś w okolicy, możliwe, że uzbrojona – i jej fatalny muzyczny gust wciąż obecny na jego iPodzie. Ale jeszcze gorsza jest pani Pedo Robinson. Nie pojmuję tej kobiety i nawet nie mam zamiaru podejmować prób pojęcia. Nie chcę, aby była jasnowłosym widmem w naszym związku. Christian ma rację, rzeczywiście mam mroczki przed oczami na samą myśl o niej, więc może lepiej, żebym nie zaprzątała sobie nią głowy.
Wychodzę spod prysznica i wycieram się. I nagle dopada mnie nieoczekiwany gniew.
Ale kto nie miałby mroczków? Która normalna, zdrowa psychicznie kobieta zrobiłaby coś takiego piętnastoletniemu chłopcu? W jakim stopniu przyczyniła się do jego odchyłów? Ja tej kobiety nie rozumiem. A co gorsza Christian twierdzi, że ona mu pomogła. Jak?
Przypominają mi się jego blizny, to skrajne fizyczne ucieleśnienie koszmarnego dzieciństwa i przyprawiające o mdłości przypomnienie o tym, jakie zostawiło to ślady na jego psychice. Mój słodki, smutny Szary. Powiedział mi dzisiaj tyle cudowności. Szaleje na moim punkcie.
Patrząc na swoje odbicie w lustrze, uśmiecham się na wspomnienie jego słów, a serce ponownie mało nie pęka mi z radości. Niewykluczone, że jednak nam się uda. Ale jak długo będzie chciał to robić, zanim zachce mu się sprać mnie na kwaśne jabłko za przekroczenie jakiejś arbitralnej granicy?
Uśmiech znika z mojej twarzy. Tego właśnie nie wiem. To jest ten cień, który wisi nad nami. Perwersyjne bzykanko, zgoda, to może być, ale coś więcej?
Moja podświadomość patrzy na mnie wzrokiem pozbawionym wyrazu, choć raz nie wyskakując ze swoimi mądrościami. Udaję się do sypialni, aby się СКАЧАТЬ