Obietnica. Ewa Pirce
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Obietnica - Ewa Pirce страница 25

Название: Obietnica

Автор: Ewa Pirce

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378898153

isbn:

СКАЧАТЬ było słodkie – stwierdziła.

      Prychnąłem.

      – Wydawało ci się. Nie ma we mnie nic słodkiego. Zapomnij o tym. Wsiadaj na Lady, czeka nas przejażdżka – nakazałem. Nie dając jej szansy na odpowiedź, a raczej na odpyskowanie mi, kontynuowałem: – Jest spokojna i potulna, tak że nie masz się czego obawiać.

      – W przeciwieństwie do ciebie, panienko Wild – sarknęła. Odwróciła się ostentacyjnie i bez niczyjej pomocy wskoczyła na Lady. Umościła się w siodle i posłała mi wyzywające spojrzenie.

      – Coś ty powiedziała?! – Nie mogłem uwierzyć w jej bezczelność.

      – Teraz możesz się ugryźć… gdzieś. – Wbiła pięty w boki mojej angielki i ruszyła w stronę lasu. – Złap mnie, jeśli potrafisz! – krzyknęła, nim przeszła do galopu.

      – Obyś tego nie pożałowała! – odkrzyknąłem.

      Jedną ręką chwyciłem za siodło i przerzuciwszy nogę przez mojego ogiera, usadowiłem się wygodnie. Podniecony perspektywą przejażdżki Shadow wyrwał się agresywnie do przodu.

      – No dalej, kolego, pokaż, co potrafisz. – Szarpnąłem lejce, pochyliłem się i pognałem przed siebie, wpatrując się w plecy Olivii, która galopowała już kilkadziesiąt metrów przede mną.

      Musiałem przyznać, że podczas jazdy konnej Olivia prezentowała się bezbłędnie. Widać było, że to jej pasja. Wyprostowana postawa, wysoko uniesiona głowa, sposób, w jaki utrzymywała się w siodle i kierowała Lady, były imponujące. Wyobraziłem sobie, że tak samo by wyglądała, gdyby zamiast konia ujeżdżała mnie. Szybko odegnałem ten obraz sprzed oczu, ale i tak poczułem erekcję.

      Na szczęście Shadow to szybki i silny koń, więc choć nie było łatwo, udało mi się ją dogonić. Mimo tego, że próbowała mi czmychnąć, nie zdołała. Złapałem za uzdę angielki, która gwałtownie zahamowała.

      – Hej! Odczep się! – Olivia chciała mi się wyrwać.

      – Zapomniałaś chyba dodać „panienko” – zadrwiłem.

      – Panienko – powtórzyła z emfazą, po czym parsknęła perlistym śmiechem.

      Zeskoczyłem zwinnie z konia, objąłem ją za biodra i ściągnąłem na ziemię. Zachwiała się i poleciała na mnie. Nie zdążyłem jej złapać i runęliśmy razem na twarde podłoże tak, że wylądowała na mnie.

      – Kto teraz góruje nad kim? – Chwyciła moje nadgarstki i przycisnęła je do ziemi. – Mam cię, Wild. – Triumf przebijał się przez jej głos, kiedy pochyliła się nade mną. – Mam cię – powtórzyła ciszej. Jej usta zawisły nad moimi, jakby chciała mnie pocałować, ale coś ją powstrzymywało.

      Wykorzystując moment jej zawahania, uniosłem ręce i obróciłem swoim ciałem tak, że po sekundzie to ona leżała pode mną. Usiadłem na niej okrakiem, ująłem jej nadgarstki i przyszpiliłem nad głową.

      – Kto teraz dzierży władzę? Jak się uwolnisz? – Uśmiechnąłem się zwycięsko. – Musimy coś sobie wyjaśnić, moja buntowniczko. – Pochwyciłem jej wzrok. – To ja całuję jako pierwszy, ja wychodzę z inicjatywą. Nikt nie robi tego bez mojej zgody.

      Jej policzki oblały się pąsem, przygryzła wargę i uciekła spojrzeniem w bok. Delektowałem się widokiem jej długiej, wyeksponowanej teraz szyi, na której szybko pulsowała żyła. Pochyliłem się i przejechałem po niej językiem. Jej ciało się spięło, ale nie odepchnęła mnie. To było sygnałem, bym nie przestawał. Ugryzłem ją w zagięcie między szyją a obojczykiem, niezbyt mocno, ale na tyle, że z pewnością zostanie jej po mnie pamiątka. Jęknęła cicho i poruszyła się, odchylając bardziej głowę. Pocałowałem ją w to samo miejsce, w którym wcześniej zatopiłem zęby, i powędrowałem językiem w dół. Moja wolna dłoń znalazła się pod jej bluzką, pieszcząc nagą, rozpaloną skórę brzucha. Koniuszkami palców musnąłem jej piersi. Dotykałem jej ciała niby przypadkiem, starając się nie przekroczyć granicy. Z jej gardła wydostał się prawie niesłyszalny jęk.

      – Dlaczego oddałaś dziewictwo jakiemuś imbecylowi? I to w tak prymitywny i mało romantyczny sposób? Czy dziewczyny nie pragną, by ta chwila była jedną z najpiękniejszych w ich życiu? – Te słowa samoistnie wyleciały z moich ust. Nadal pieściłem jej brzuch, chwyciłem między zęby płatek ucha i zacząłem go ssać. Poruszyła biodrami. Ewidentnie podobało jej się to, co z nią robiłem. A mnie podobało się to, że tak łatwo mi ulega. – Olivio… – Uwolniłem jej dłonie i podciągnąłem koszulkę. – Dlaczego? – naciskałem.

      – Pokłóciłam się z ojcem – wydukała, zahipnotyzowana moimi pieszczotami.

      Tego się nie spodziewałem.

      Spojrzałem na nią, zastanawiając się, czy jest tą samą osobą, na której temat zbierałem informacje. Bo jak na dziewczynę, o której sądziłem, że wiem wszystko, nie wiedziałem nic. Idealna, ułożona, ambitna i nieodrodna córka swojego ojca. Na ten właśnie typ byłem nastawiony, to taką Olivię zamierzałem zmanipulować i posłać do piekła. Okazało się, że dziewczyna, z którą spędziłem kilka ostatnich godzin, to ktoś zupełnie inny. Jakiś wredny głosik z tyłu mojej głowy podpowiadał mi, że z tą Olivią będzie dużo trudniej.

      – Zadowolony? – odezwała się chrapliwym głosem, przerywając moją gonitwę myśli. – Zrobiłam to zaraz po jego telefonie do mnie. Nieustannie powtarzał, abym była rozsądna i nie przyniosła mu wstydu. No i w końcu najlepsze, musisz to usłyszeć. Powiedział, żebym nie zrobiła z siebie używki na pociechę innych, którzy wezmą, co zechcą, a potem wymienią na coś znacznie lepszego. – W jej tonie słychać było ból i rozgoryczenie. – Więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Żeby nie dopuścić, by jakikolwiek facet się mną zabawił, ja postanowiłam bawić się nimi. Chciałam również w ten sposób udowodnić sobie, że moje ciało jest moje. Ojciec mógł ingerować w każdą inną sferę mojego życia, ale to było coś, co należało wyłącznie do mnie. I pozbyłam się dziewictwa, bo właśnie tego chciałam. Nikt inny, tylko ja. – Jej policzki przybrały ciemniejszą barwę, jakby się zawstydziła.

      Starałem się zrozumieć jej postępowanie, ale przychodziło mi to z trudem. Nagle coś we mnie przeskoczyło i zdałem sobie sprawę, jak się zachowuję. Jej uległość też mogła być związana z tym, przed czym ostrzegał ją ojciec. Opuściłem jej koszulkę, by zakryła nagie ciało, i zszedłem z Olivii. Nie sprawiło mi to satysfakcji ani nie przyszło łatwo, bo byłem nieźle nakręcony. Ale po jej wyznaniu doszedłem do wniosku, że jest za wcześnie, by przenieść naszą znajomość na kolejny poziom. Byłem draniem, ale nie bydlakiem.

      – Jedziemy dalej – zdecydowałem, wstając. Podałem jej dłoń, którą niepewnie ujęła, i pociągnąłem, by stanęła na nogach.

      – Jesteś dziwny – wymamrotała, otrzepując się ze ździebeł trawy. – Zachowujesz się, jakby siedziały w tobie dwie różne osoby.

      – Nie tylko dwie, buntowniczko. – Nie drążyłem tematu. Poszedłem po konie, które pasły się nieopodal.

      Przez ponad godzinę jeździliśmy po okolicy. Na życzenie Olivii spędziliśmy dłuższą chwilę przy krzaku bezpańskich malin. Osobiście nie skusiłbym się na coś, co rośnie СКАЧАТЬ