Rzecz wyobraźni. Kazimierz Wyka
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rzecz wyobraźni - Kazimierz Wyka страница 46

Название: Rzecz wyobraźni

Автор: Kazimierz Wyka

Издательство: Public Domain

Жанр: Зарубежная классика

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ Krakowa tak rozsypanych, jak by plan miasta pocięty został na kawałki i rozrzucony.

      Nie tylko to! Dwa dukty wyobraźni Harasymowicza, jeden, który był polski w sensie zielnikowo-zoologicznym, drugi, o identycznej barwie, lecz w sensie kulturowym, w tych dwóch poematach splotły się ze sobą ściśle jak warkocz. Szczególnie w rzeczy poetyckiej o Krakowie. Niewątpliwie temat miasta, które samo przez się stanowi niewyczerpaną fabułę, ułatwiał rezygnację z wątku fantastyczno-fabularnego, niewątpliwie też ułatwiał wydobycie na jaw krakowskiej drogi przez nadrealizm – ale jednocześnie ten temat wiele wymagał.

      Po prostu: po Wyspiańskim307, po Czyżewskim308, po Gałczyńskim309 do melodii Krakowa dorzucić nowy akord to zadanie niebłahe. Sądzę, że Harasymowicz akord ten rzeczywiście dorzucił, akord generacji, która pod spiralami odrzutowców, pod radioaktywnymi deszczami w trzech piwnicach krakowskiego Rynku wstępuje w swoje lęki i marzenia – pod Baranami, pod Krzysztoforami, naprzeciwko kościółka Św. Wojciecha. Jak nie ma prowokować do wstąpienia na polską drogę ku nadrealizmowi, jak nie ma prowokować do poetycznego, a zarazem ironicznego obcowania z narodowymi świątkami miasto, w którym: jak zabawa z Barraultem310, to w piwnicy byłych dziedziców pałacu opiewanego przez Marcina Bielskiego311! Jak taszysta312, to w budowli, sprzed której Twardowski wzlatywał na księżyc! Jak czekanie na Godota, to w kombinezonie robociarskim z Nowej Huty i naprzeciwko miejsca, gdzie kazał był ongiś apostoł z Pragi313!

      Takie właśnie elementy i w podobnych proporcjach uruchamia poemat o Krakowie. Dlatego tak ściśle splatają się w nim narodowy zielnik z Wawelem, ściśle, zabawnie i ironicznie. Papuga to królowa Bona, żubr ma czerwone oczy chytrego Litwina Jagiełły314, nietoperz czuwał w Łokietkowej grocie – i tak dalej. Aż do spraw, które dla pokolenia dziadów i ojców będąc jeszcze wspomnieniem z rzeczywistości, w tej generacji znajdują się już na podobnej odległości historycznego stereotypu:

      wyspiański

      na łączce wklęsłej

      na białych kwiatkach

      szmaty rozwija

      słój z maścią

      już stoi

      z drzewa go

      podgląda

      chichoczący stańczyk 315

      i żółty

      przesuwa się obłok

      to legionista z 1914

      nóg szuka

      po dziuplach

      i naraz

      zaczyna grać

      marsze do księżyca

      austrowęgier

      gramofon w okopie

      w plątaninie nut

      z brązowego drutu

      Jest wśród wielu urocznych miejsc Krakowa jedno szczególnie uroczne. Zachwycał się nim Gałczyński. Pamiętam pewien pogodny Wielki Czwartek, kiedy wzdłuż Wisły zawędrowaliśmy pod Skałkę. Kręciła się na tle klasztornego muru karuzela, wzlatywała ku wieżom huśtawka, czasem puknęła armatka puszczona pod górę, po żelaznej pochylni, na świadectwo siły. Konstanty nie posiadał się z radości, co ujawniało się łańcuchem pomruków.

      Później pomiędzy poszarpaną jak stara turnia ścianą kościoła Św. Katarzyny a sadzawką biskupią zakwitają sady, same młode jabłonie. Po przeciwnej stronie Wisły boisko „Garbarni”, niedzielnymi popołudniami szum i wrzask piłkarskiego tłumu, wyżej i donioślej się rozlegający od huśtawek celujących w barokowe hełmy wież. Nie znajdujemy jednak owego urocznego miejsca w Zaczarowanej dorożce. Ów Wielki Czwartek był w okresie, kiedy ten zbiór powstawał. Lecz oto odpowiednie fragmenty:

      kazimierz

      skałeczna

      do kościoła suną

      czarne

      namiociki rodzin

      wózki

      [….]

      król ze skałki

      pędzi skałeczną

      szyja biskupa

      skaleczona

      odjeżdża łódką

      przez wisłę

      jak letę316

      ale

      w chwilę potem

      na wyrzuconą w górę

      z zielonego koca

      boiska

      piłkę

      jastrząb w górze

      srebrny śmiały

      jak na głowę

      czyha

      Aura omawianego poematu jest wszakże inna aniżeli w Zaczarowanej dorożce. Kraków Gałczyńskiego zbudowany został pod firmamentem pełnym spokojnego uroku i nic mu nie zagraża oprócz pijanych nocy księżycowych, oprócz spotkań z przyjaciółmi na każdym narożniku. W obecnym pokoleniu znowu chmury katastroficzne zaciągnęły nieboskłon i pod tymi chmurami młody poeta ogląda stare dzielnice i wskrzesza wyobrażenia historyczne. Stal miecza królewskiego odbijają odrzutowce. Noce nad miastem są zaludnione przez ich czerwone światełka. Wynikające stąd obrazy i motywy nabierają charakteru perseweracyjnego. Ujawniają szpetotę starych, gnijących podwórek, ohydę zaśmierdłych klatek schodowych, mieszkań i murów od stuleci żartych grzybem. Wszystko w sposobie syntetyczno-symbolicznym, nie opisowym, jak litanijne zawodzenie do kawek katedralnych, jak takie sytuacje na Kazimierzu:

      stare

      szpakowate szczury

      nad dachy

      kazimierza

      wyższe

      o dzwonnice

      się

      ocierają

      ciągnąc z piskiem

      blade nacie

      jesiennego słońca

      w dymach

      gazowni

      błyska szczurze

      oko opatrzności

      nad kazimierzem

      szczury

      w lajkonika się

      bawią

      Poemat Harasymowicza ukazał się pod koniec Roku Wyspiańskiego. Na swój sposób świadczy on, że w Krakowie ten Rok trwa wciąż, czy go obchodzą solennie, czy też nie. Bo z tym katastroficznym niepokojem, odżywającym w pokoleniu naszego debiutanta, złączona jest laus Cracoviae, totius Poloniae urbis celeberrimae, jak nakazują prawa nie kończącego się nigdy Roku Wyspiańskiego. Te partie w poemacie są najpiękniejsze. Lecz zawsze skojarzone z oczekiwaniem pełnym grozy, tym oczekiwaniem, które w ramach jakiejkolwiek nadrealistycznej formuły już się nie mieści. Bo właściwie nadrealiści nie przeczuwali, że nie tylko słonie mogą być zaraźliwe, ale koniec świata również.

СКАЧАТЬ



<p>307</p>

Wyspiański, Stanisław (1869–1907) – polski dramaturg, poeta, malarz, grafik, inscenizator, reformator teatru. W literaturze związany z symbolizmem, w malarstwie tworzył w duchu secesji i impresjonizmu. Przez badaczy literatury został nazwany „czwartym wieszczem”. Tematyka utworów Wyspiańskiego jest bardzo rozległa i obejmuje dzieje legendarne, historyczne, porusza kwestie wsi polskiej, czerpie z mitologii. [przypis edytorski]

<p>308</p>

Czyżewski, Tytus (1880–1945) – poeta, a także malarz i teoretyk sztuki, współtwórca koncepcji formizmu. [przypis edytorski]

<p>309</p>

Gałczyński, Konstanty Ildefons (1905–1953) – poeta, znany z absurdalnego poczucia humoru, ujawniającego się m. in. w serii Teatrzyk Zielona Gęś. Gałczyński, Konstanty Ildefons (1905–1953) – poeta, znany z absurdalnego poczucia humoru, ujawniającego się m. in. w serii Teatrzyk Zielona Gęś. [przypis edytorski]

<p>310</p>

Barrault, Jean-Louis (1910–1994) – mim, działający też jako reżyser, scenarzysta i aktor. [przypis edytorski]

<p>311</p>

Bielski, Marcin (1495–1575) – renesansowy historyk i poeta satyryczny. [przypis edytorski]

<p>312</p>

taszyzm – odmiana malarstwa abstrakcyjnego (z fr. la tache: plama). [przypis edytorski]

<p>313</p>

apostoł z Pragi – św. Wojciech. [przypis edytorski]

<p>314</p>

Jagiełło (ok. 1362–1434) – właśc. Jogaila Algirdaitis; wielki książę litewski w latach 1377–1381 i 1382–1392, król Polski i najwyższy książę litewski w latach 1386–1434. Na tron polski wstąpił w 1386 r. po przyjęciu chrztu (przejściu z prawosławia na katolicyzm), przybraniu imienia Władysław i poślubieniu Jadwigi Andegaweńskiej, córki Ludwika Węgierskiego, koronowanej na króla Polski w 1384. Na mocy unii w Krewie (1385) chrzest wraz ze swym władcą przyjęła cała Litwa. Władysław II Jagiełło był założycielem dynastii Jagiellonów. [przypis edytorski]

<p>315</p>

Stańczyk (ok. 1480–1560) – błazen na dworze kilku polskich królów z dynastii Jagiellonów; przypisuje się mu cięty dowcip i polityczną mądrość. [przypis edytorski]

<p>316</p>

Leta (mit. gr.) – jedna z pięciu rzek Hadesu, podziemnej krainy umarłych. [przypis edytorski]