Название: Czas dobiega końca
Автор: Przemysław Słowiński
Издательство: PDW
Жанр: Эзотерика
isbn: 9788380795365
isbn:
Wspomnijmy w tym miejscu delikatnie, starając się nie urazić osób głęboko wierzących w tę formę kontaktu z „drugim światem”, że od samego początku znamienną cechą spirytyzmu stało się oszustwo dokonywane najczęściej w celach zarobkowych. Kościół katolicki zgodnie z nauką Pisma świętego jednoznacznie potępia spirytyzm. Już w połowie XIX wieku, w Katechizmie Piusa X, został potępiony „spirytyzm nowożytny” i nazwany „zabobonem”, którego praktyki „często nie są wolne od interwencji diabelskiej”. Jak przypomina Sobór Watykański II, ze zmarłymi może nas łączyć jedynie modlitwa – „wzajemne udzielanie sobie dóbr duchowych”. Ponadto komisja doktrynalna soboru wyraźnie zabroniła „prowokowania za pomocą ludzkich środków doświadczalnego kontaktu z duchami lub duszami ludzi zmarłych w celu otrzymania informacji”. Katechizm Kościoła Katolickiego również wypowiada się jednoznacznie na temat wywoływania duchów: „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość”. (KKK 2116). Popularność idei i praktyk okultystycznych wiąże się, zdaniem biskupów, z rozpowszechnieniem postaw krytycznych wobec chrześcijaństwa (eschatologia immanentna), postawą horyzontalizmu prowadzącą w istocie do radykalnej sekularyzacji, pokrywaniem milczeniem tajemnicy życia pozagrobowego. Bóg potępia i zakazuje uprawiania spirytyzmu, gdyż w trakcie seansów spirytystycznych nawiązywany jest kontakt ze złymi duchami. Co więcej, w czasach Izraela ludzie uprawiający takie praktyki ponosili śmierć. Biblia mówi: „A jeżeli mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy lub wróżyć, to poniosą śmierć” (Mojż. 20,27 [BW]). „A gdy wam będą mówić: Radźcie się wywoływaczy duchów i czarowników, którzy szepcą i mruczą, to powiedzcie: Czy lud nie ma się radzić swojego Boga?” (Izaj. 8,19 [BW]). „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, (…) kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni (Pwt 18, 10–12).
Dwór hrabiego Wielogłowskiego stał w trzyhektarowym parku, na terenie którego znajdował się również staw rybny, misternie połączony z ozdobną sadzawką w pałacowym salonie20.
Sporo osób traktowało wywoływanie duchów tylko jako rozrywkę, rodzaj towarzyskiej gry czy zabawę z gośćmi podczas proszonych kolacji, ale inni bardzo poważnie podchodzili do seansów wierząc, że media rzeczywiście mogą kontaktować się z „tamtą stroną”. W społeczeństwie krążyły opowieści o zadziwiających widowiskach i zdarzeniach. Obecni na seansach opowiadali później, że prócz drżenia stolika i odgłosów pukania widzieli, jak materializują się dłonie, lub nawet duch w całej swej postaci, czasami media lewitowały albo wręcz szybowały po całym pokoju.
Najpowszechniejszą metodą odbywania seansu spirytystycznego było zgromadzenie się grupki osób wokół stołu i wzywanie duchów do nawiązania kontaktu. Zazwyczaj w pokoju było ciemno, a grupa trzymała się za ręce lub kładła dłonie na stole szeroko rozstawiając palce, tak że każda osoba dotykała dłoni sąsiada. Główną rolę grało medium, odbierając przesłane z zaświatów wiadomości. Duchy oznajmiały o swojej obecności wprawiając w drżenie stolik lub pukając w podłogę. Czasami słyszało się innego rodzaju stuki albo cały stół się obracał, wibrował, unosił w powietrze czy balansował na dwóch nogach.
Czy tak właśnie wyglądała sceneria seansu spirytystycznego, który odbył się w tęgoborskim pałacu w nocy z 23 na 24 września 1893 roku? Nie wiadomo. Nocne niebo nad Tęgoborzem zaciągnęło się ciemnymi burzowymi chmurami, niosącymi zapowiedź deszczu, grzmotów i błyskawic (?). Czasami tylko, na krótką chwilę, księżyc pojawiał się nad drzewami, uśmiechając się do swojej podobizny błyszczącej w pałacowym stawie rybnym. Otaczające góry pogrzebały wioskę tak głęboko, jakby była wiadrem zwisającym na dnie studni.
Wokół panuje głucha cisza, którą przerywa z rzadka tylko jakiś niespodziewany trzask w ciemnościach. Zegar wybija północ, hrabia prowadzi gości do tajemnej sali ukrytej w pałacowych podziemiach. Kilka odzianych w czerń postaci zasiada przy okrągłym stole w bladym świetle świec. Zamykają krąg i łączą się z zaświatami. Tajemny głos przemawia przez medium: „Trudno ludzkie ustalić losy, gdy zmienność warunków odmienia dziś to, co wczoraj trwałym było, a jutro istnieć przestaje. Oto powiadam wam…”. Po tym wstępie medium podaje niezwykły tekst. Hrabia notuje:
U wschodu słońca młot będzie złamany. Pożarem step jest objęty. Gdy orzeł z młotem zajmą cudze łany Nad rzeką w pień jest wycięty.
Bitna Białoruś, bujne Zaporoże, Pod polskie dążą sztandary. Sięga nasz orzeł aż po Czarne Morze Wracając na szlak swój prastary.
Witebsk, Odessa, Kijów i Czerkasy To Europy bastiony, A barbarzyńca aż po wieczne czasy Do Azji ujdzie strwożony.
Warszawa środkiem ustali się świata, Lecz Polski trzy są stolice. Dalekie błota porzuci Azjata, A smok odnowi swe lice.
Niedźwiedź upadnie po drugiej wyprawie. Dunaj w przepychu znów tonie. A kiedy pokój nastąpi w Warszawie, Trzech królów napoi w nim konie.
Trzy rzeki świata dadzą trzy korony Pomazańcowi z Krakowa, Cztery na krańcach sojusznicze strony Przysięgi złożą mu słowa.
Węgier z Polakiem, gdy połączą dłonie, Trzy kraje razem z Rumunią. Przy majestatu polskiego tronie Wieczną połączą się unią.
A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki, Choć wiary swojej nie zmieni, Polski potężnej uprosi opieki I stanie się wierny tej ziemi.
Powstanie Polska od morza do morza. Czekajcie na to pół wieku. Chronić nas będzie zawsze Łaska Boża, Więc cierp i módl się, człowieku.
Jak każde proroctwo, także i przepowiednia z Tęgoborza operuje wieloma tajemniczymi symbolami, podanymi w mglisto-mistycznym sosie. Przepowiednia określa jednak dokładnie daty wybuchu wojny światowej i powstania niepodległej Polski, przewiduje upadek Rosji i Austrii (dwa orły padną rozbite), wzrost potęgi Niemiec i narodowy socjalizm ze znakiem swastyki (gdy czarny orzeł znak krzyża splugawi), upadek Austrii i Czechosłowacji, zwiastuje pochód niemiecki na wschód (gdy czarny orzeł na wschód obróci), klęskę Hitlera w Rosji (ze złamanym skrzydłem powróci). Mówi o odzyskaniu mazurskiej ziemi i portu w Gdańsku, zwiastuje upadek Związku Sowieckiego i PRL-u (u wschodu słońca młot będzie złamany).
„Węgier СКАЧАТЬ
20
Jak tam trafić? Jadąc drogą krajową nr 75 od strony Krakowa, w centrum Tęgoborzy skręcamy w prawo, w drogę lokalną. Pałac położony jest po jej prawej stronie.