Szalona noc. Christina Lauren
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Szalona noc - Christina Lauren страница 6

Название: Szalona noc

Автор: Christina Lauren

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381167413

isbn:

СКАЧАТЬ mi odpowiedź.

      – Dzisiaj – odpowiadam wymijająco. To bzdurna odpowiedź, bo przecież nawet Lola dowiedziała się dopiero dzisiaj rano. Harlow chce, żebym odpowiedział jej dokładnie, podając godzinę.

      Harlow mruży oczy, ale tłumi ciętą ripostę, bo wraca Lola, niosąc tacę z kieliszkami. Zerka na mnie ze swoim sekretnym uśmieszkiem. Chyba nawet nie jestem pewny, czy zdaje sobie z niego sprawę. Uśmiech zaczyna się od warg unoszących się w kącikach, lekko opuszczonym spojrzeniu, potem mruga powoli, jakby właśnie uchwyciła mnie w obiektywie. A jeśli faktycznie tak jest, to zdjęcie pokazałoby mężczyznę głęboko i beznadziejnie zakochanego.

      W numerze dwudziestym piątym Zadziwiającego Spidermana jest scena, kiedy po raz pierwszy pojawia się Mary Jane Watson. Jej twarz początkowo nie jest widoczna dla czytelnika i Petera Parkera, który do tej pory znał ją tylko jako dziewczynę, z którą próbuje umówić go ciotka – „tę miłą dziewczynę od Watsonów z domu obok”.

      Peter nie jest zainteresowany. Jeśli Mary Jane podoba się jego ciotce, to na pewno nie jest w jego typie.

      Po czym w numerze czterdziestym drugim widzimy twarz Mary Jane, a Peter uświadamia sobie, co to za wspaniała dziewczyna. To objawienie jest jak cios w dołek: Peter był kretynem.

      To chyba najlepsza analogia dla mojego stosunku do Lorelei Castle. Byłem jej mężem przez dokładnie trzynaście i pół godziny, a gdybym był mądrzejszy, może skorzystałbym z okazji, skoro się pojawiła, zamiast zakładać, że nie jest w moim typie, ponieważ miała na sobie krótką sukienkę i upiła się w Vegas.

      Kilka godzin później wszyscy byliśmy pijani… i wszyscy spontanicznie się pobraliśmy. Podczas gdy nasi przyjaciele brukali pokoje hotelowe – i siebie nawzajem – my z Lolą poszliśmy na bardzo długi spacer i rozmawialiśmy o wszystkim.

      Łatwo jest zwierzać się obcej osobie, zwłaszcza po alkoholu, więc po północy czułem się przy niej naprawdę swobodnie. Po jakimś czasie ulica Strip ściemniła się i pokazały się podejrzane zaułki półświatka; wtedy Lola zatrzymała się i spojrzała na mnie. Światło zamigotało w jej maleńkim kolczyku nad ustami; oczarował mnie delikatny róż jej ust, z których dawno znikła szminka. Już niemal wytrzeźwiałem i zastanawiałem się, jak następnego dnia przeprowadzimy unieważnienie małżeństwa, kiedy ona cicho zapytała, czy chciałbym wynająć gdzieś pokój. Razem.

      A ja… nie chciałem. Nie chciałem, gdyż zanim padła jej propozycja, już wiedziałem, że to nie jest przygoda na jedną noc. Lola była dziewczyną, dla której mógłbym stracić głowę.

      Tylko że tuż po powrocie do San Diego jej życie przewróciło się do góry nogami. Po pierwsze: wyszła drukiem jej powieść graficzna, Razor Fish, która błyskawicznie wspięła się na wszystkie listy bestsellerów komiksowych. Potem książka weszła do obiegu ogólnego, trafiła do sieci księgarskich, a „New York Times” określił ją jako „kolejną ważną serię ze świata akcji”. Prawo do adaptacji filmowej kupiło znane studio filmowe, dzisiaj zaś spotkała się z grubymi rybami, które zamierzają włożyć w tę adaptację miliony dolarów.

      Nie jestem pewny, czy miałaby chociaż ułamek sekundy, by zainteresować się romansowaniem, ale to nic; ja myślę za nas dwoje.

      – Nie wiem, kto zapoczątkował tradycję, że solenizantka kroi swój tort – mówi Lola, stawiając przede mną kieliszek podejrzanie zielonego alkoholu – albo w nowej wersji: że drinki kupuje dziewczyna, z której książki właśnie powstaje film. Ale nie podoba mi się to.

      – Nie – sprzeciwia się Mia – drinki kupuje dziewczyna, która za chwilę ucieknie do Hollywood.

      – Za karę – dokłada Harlow. – Kara z góry.

      Wszyscy odwracają się do Harlow i rzucają jej sceptyczne spojrzenia. W przeciwieństwie do nas korzenie i większość życia Harlow bez wątpienia tkwią w Hollywood. Córka aktorki i producenta filmowego, zdobywcy Oscara, żona człowieka, który za chwilę zostanie gwiazdą Adventure Channel – jeśli rachunek ma zapłacić ten, kto ma najściślejsze związki z Hollywood, to Harlow powinna stawiać drinki.

      Jakby odgadując nasze myśli, Harlow macha ręką i mówi:

      – Zamknijcie się. Ja stawiam następną kolejkę.

      Wszyscy unosimy kieliszki nad środkiem stołu, a Harlow wygłasza toast:

      – Za najczarniejszy z czarnych charakterów: Lorelei Louise Castle. Idź skopać wszystkim tyłki, dziewczyno.

      – Racja! Racja! – przytakuję. Lola przechwytuje moje spojrzenie i jeszcze raz rzuca mi swój sekretny uśmiech.

      Stukamy się kieliszkami – Harlow, Mia, Joe, Lola, London i ja – i przechylamy kieliszki, po czym wstrząsamy się dziwnie synchronicznie.

      London, współlokatorka Loli, niemal się dławi.

      – Zielone chartreuse – kaszle, a nieporządny kok z jasnych włosów na czubku jej głowy podskakuje, jakby miał się zaraz rozpaść, kiedy dziewczyna kręci energicznie głową. – Powinni tego zakazać.

      – Jest paskudny – przytakuję.

      – Poprosiłam barmana o coś, co nazywa się „Świętowaniem” – wyjaśnia Lola, krzywiąc się i wierzchem dłoni wycierając usta. – Przepraszam. Mam wrażenie, że powinnam iść pod prysznic.

      Mia kaszle.

      – Dla niego świętowanie zapewne równa się z bólem – podkrada mi piwo i upija łyk, po czym znów zwraca się do Loli. Bardzo rzadko udaje mi się spotykać w towarzystwie Mię bez Ansela przyspawanego do którejś części jej ciała; całkiem miło widzieć ją samą i ożywioną. Jest słodka i delikatna, w typie młodszej siostry. – No to słuchamy, panno wyrafinowana. Opowiedz nam, jak to było dzisiaj rano.

      Lola wzdycha i popija wodę, po czym z pełną bojaźni miną i szeroko otwartymi oczami unosi ramiona.

      – Naprawdę, co to za życie, wiecie może?

      Opieram się wygodniej i z uczuciem słucham, jak Lola snuje opowieść, którą już w większości znam. Szczerze mówiąc, chyba mógłbym jej słuchać sto razy, a i tak by do mnie nie dotarła; nie wyobrażam sobie, jak ona się z tym czuje.

      Lola, która, jak sama przyznaje, częściej rozmawia z ludźmi w swojej głowie niż z otoczeniem, jest naprawdę doskonała. Staram się ze wszystkich sił okiełznać moją reakcję na jej pracę, gdyż wiem, że częściowo wynika z mojego uczucia do niej. Zresztą i tak nie mogę przecież wciąż jej opowiadać, jak cholernie jest genialna, jak jest jedną z najbardziej inteligentnych i seksownych osób, jakie znam. Jednak najczęściej powtarzam klientom, że książka jest świeża i niepodobna do wszystkiego, co dotąd czytałem, a z drugiej strony mam poczucie, jakby była mi znajoma.

      Razor Fish wywołuje we mnie takie same emocje, jakie wypełniały mnie w dzieciństwie, kiedy pierwszy raz kupowałem w kiosku komiks. Miałem obsesję na punkcie siły, bitew, mocy opowieści łączącej słowa i kolory. W wieku jedenastu lat byłem najwyższym i najchudszym chłopakiem w siódmej klasie – u nas to pierwsza klasa liceum – którego klasowi złośliwcy przezwali trafnie Patyczakiem. Nawet kiedy w jedenastej klasie pozostali dogonili mnie wzrostem, przezwisko wciąż się mnie trzymało. Wtedy jednak od dawna już górowałem СКАЧАТЬ