Название: Raz w roku w Skiroławkach. Tom 2
Автор: Zbigniew Nienacki
Издательство: PDW
Жанр: Драматургия
isbn: 9788377411179
isbn:
— Zalecenie jest odgórne, aby nie wozić telewizorów, bo zdarza się niejednokrotnie, że kineskop nagle wybucha i ludzi rani.
Zamknął przed Jaroszową drzwi autobusu i ruszył w drogę, a ona stała z pudłem na przystanku do południa. Aż wreszcie zabrał ją jakiś nietutejszy kierowca ciężarówki. I nikomu nie było żal, że tak długo stała na swych pałąkowatych nogach, albowiem prawdziwie zostało powiedziane, że kobieta oprócz tyłka musi mieć także i honor.
Tego samego dnia, tylko innym autobusem i w innym kierunku, to jest do Bart, odjechał Antoni Pasemko, aby na Wybrzeżu podjąć znowu pracę. Miał w domu co jeść i nie musiał ciężko pracować, ale nie chciał żyć w tak wstrętnej wiosce jak Skiroławki.
O tym, że nawet kobieta niemłoda życie sobie ułożyć może
— A czy pan wie, doktorze, co mówią ludzie o pannie Brygidzie i jej dziecku? — paplała pani Henia, pielęgniarka, kiedy doktor skończył przyjmowanie pacjentów w ośrodku zdrowia w Trumiejkach i w związku z tym, że wybierał się na urlop, pozostał trochę dłużej w gabinecie, aby uporządkować swoje papiery. Pani Henia też robiła porządek w szafce z lekarstwami i paplała do doktora jak to kobieta:
— Boją się mężczyźni panny Brygidy, choć jest najpiękniejszą kobietą w okolicy. Nikt jednak lepiej od niej i zręczniej nie wyczyści byczka lub ogierka. Zbliżyć się więc do niej i zrobić jej dziecko musiał ktoś bardzo odważny. A kto jest najodważniejszym człowiekiem w całej gminie Trumiejki? Któż, jak nie nasz komendant, pan Korejwo. Gołymi rękami potrafi schwytać bandytę albo i największego łobuza. Dlatego niektórzy powiadają, że dziecko panny Brygidy jest od komendanta Korejwy.
— Głupstwa mówią, pani Heniu. Co innego łapać bandytów gołymi rękami, a co innego zrobić takiej kobiecie dziecko — pomrukiwał doktor, układając papiery w szufladach biurka.
— To prawda, doktorze — zgadzała się z nim pani Henia. — Pan Korejwo ma brzydką żonę, a panna Brygida to najpiękniejsza kobieta w okolicy, i do tego świetnie zarabia. Gdyby jej zrobił dziecko, to by się z nią ożenił, nawet jeśliby mu kazali pożegnać się ze stanowiskiem komendanta posterunku. Dlatego inni ludzie gadają po cichu, że dziecko zrobił jej taki, co się z nią w żaden sposób ożenić nie może. Czy wie pan, kogo mają na myśli?
— Nie mam pojęcia.
— A kogóż by, jeśli nie proboszcza Mizererę? Piękny mężczyzna z naszego proboszcza. A żenić się nie może. To fakt.
— Znowu głupstwa słyszę, pani Heniu — trochę gniewnie odezwał się doktor. — O każdym proboszczu ludzie snują rozmaite domysły. Trumiejki to jednak mała osada. Tu nic się nie ukryje przed wzrokiem ludzkim. Widzieliby ludzie, jak proboszcz albo komendant zachodzą wieczorkiem do panny Brygidy.
— Nie wszystkiego się dopatrzyć można — zaoponowała pani Henia. — Brygida mieszka nad ośrodkiem zdrowia. Już po południu nikt tu nie zachodzi, a budynek stoi na uboczu. Można do niej tak wejść, że nikt nie zauważy.
Rozsierdził się doktor na panią Henię i krzyczeć na nią zaczął:
— Tylko głupstwa i plotki pani w głowie! A w gabinecie pełno kurzu. Nie dziwię się teraz, że mi dziś czystych igieł brakowało. Plotkami się pani zajmuje, zamiast igły wygotować! W szafkach brudno, parawan aż szary od kurzu! Na urlop idę, a tu taki bałagan. Nie życzę sobie, abym w podobnym stanie zastał to miejsce po moim powrocie!
Pani Henia weszła za biały parawan i chlipać głośno zaczęła. Żal się jej zrobiło doktorowi, począł przepraszać za to, że tak się uniósł. Ale pani Henia nie dlatego płakała, że doktor na nią krzyczał, gdyż często się to zdarzało, ale tak w ogóle od pewnego czasu smutno jej było na sercu i stąd na płacz jej się zebrało.
— Niech pan doktor na mnie popatrzy — powiedziała płacząc i rozpinając biały fartuch, pod którym tylko biustonosz i majtki nosiła. — Niecałe czterdzieści lat mam, ale z powodu trójki dzieci piersi już mi obwisły, brzuch stał się duży i pomarszczony, uda są zdeformowane. Mój mąż, magazynier, nie chce na mnie wchodzić, bo powiada, że nie życzy sobie więcej dzieci, ja zaś żadnych pigułek nie biorę. Jakże ja mam przez cały miesiąc łykać pigułki, skoro on rzadziej niż raz na dwa miesiące chce mieć ze mną przyjemność? Truć się będę pigułkami, a i tak nic z tego mi nie przyjdzie... Myślę sobie, że on nie z powodu tych pigułek na mnie nie wchodzi, tylko piersi obwisłych i ud niekształtnych. A mnie się chce tak samo jak kiedyś, a może jeszcze więcej niż kiedyś. Mogłabym mu teraz dawać lepiej niż dawniej, bo doświadczenie mam większe i mniej jestem wstydliwa, ale on nie chce z tego skorzystać. Co ma robić taka jak ja kobieta, niemłoda już i z obwisłymi piersiami, jeśli jej się chce jak młodej albo i jeszcze więcej? Przed telewizorem zasiadam, żeby popatrzeć jak się inni ludzie kochają. Ale tam to pokazują tylko młode i ładne kobiety, które się kochają i różne z tego powodu mają kłopoty. Czy widział pan kiedy, żeby pokazali taką, która ma obwisłe piersi, duży brzuch, troje dzieci, ale kochać się chce jak młoda? Pośmiewisko z takiej sobie robią, jeśli już ją kiedyś pokażą na ekranie. Gdy starszy mężczyzna zakocha się w młodziutkiej, to mu wszyscy współczują, mówią, że wielki dramat przeżywa. A jak stara się zakocha w młodym chłopcu, śmiech tylko z tego jest i drwiny. „Patrzcie ją, powiadają, piersi ma obwisłe, brzuch duży, uda zdeformowane, troje dzieci urodziła i młodzieńca sobie upatrzyła”. Czy to jest sprawiedliwe, doktorze? Kogóż ma ona sobie upatrzeć, jeśli starsi mężczyźni tylko za młodymi kobietami się oglądają? Mogłabym pigułkami się truć albo i spiralę sobie włożyć, żeby mąż choć raz w tygodniu na mnie się położył. Ale po cóż mi tyle zabiegów, jeśli on raz na dwa miesiące to robi?
Doktor zapiął guziki fartucha pani Heni, bo w rzeczy samej nie było miło spoglądać na jej obwisłe piersi, brzuch duży i brzydkie uda. Czuł się bezradny wobec jej żalów, ale i doskonale ją rozumiał:
— Przed telewizorem nie warto siadać, pani Heniu. Sama pani zauważyła, że nic mądrego o prawdziwym życiu tam nie ma. Już lepiej przejść się po ulicy, między ludźmi się pokręcić. Spiralę zaś radzę włożyć i jak wrócę z urlopu, to tę sprawę osobiście pani załatwię. W Skiroławkach nie same młode i ładne żyją, a przecież wszystkie kobiety jakoś sobie życie układają. Nie z tym, to z tamtym, nie głośno, to po cichu. I nie ma takiej kobiety, choćby i najbardziej obwisłe piersi miała, duży brzuch i zdeformowane uda, żeby jak chce, amatora na siebie nie znalazła. Jak nie na trzeźwo, to po pijanemu. A nawet znam taką, o dziesięć lat od pani starszą, która już miesiączkę straciła, co sobie teraz dogadza do woli z kim chce i ile razy chce. Powiedziałbym nawet, że w naszej wiosce starsze niewiasty szaleją bardziej niż te młode. I większe bywa na nie wzięcie, gdyż, jak to pani słusznie zauważyła, mają większe doświadczenie i są mniej wstydliwe. Nie ma nic gorszego na świecie dla niemłodej kobiety, jak w telewizor się gapić, z życia zrezygnować, łzami się zalewać. Ech, pani Heniu — westchnął doktor. — Swój tyłek pani w fotel przed telewizorem usadza, zamiast z nim między ludzi pójść, pokręcić trochę i nie oszczędzać. Bo tyłek babski, pani Heniu, to nie skarbonka, chociaż ją trochę przypomina.
Doktor powiesił swój fartuch lekarski, klucze od biurka położył na szafce. Obiecał pani Heni, że z własnych zasobów przywiezie jej po urlopie zagraniczną spiralę i odjechał do domu. Meteorolodzy zapowiadali wielodniowy wyż, cieszył się doktor myślą o odpoczynku, o СКАЧАТЬ