Listy zza grobu. Remigiusz Mróz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Listy zza grobu - Remigiusz Mróz страница 20

Название: Listy zza grobu

Автор: Remigiusz Mróz

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Триллеры

Серия: Mroczna strona

isbn: 978-83-8075-726-4

isbn:

СКАЧАТЬ przejściowe komplikacje – zapewnił szybko Zaorski. – Wyjaśnimy to niebawem, ale do tego czasu mam wolne. Czemu pytasz?

      Powód był oczywisty, ale bez tego pytania zmiana tematu z pewnością nie przyszłaby tak łatwo.

      – Cóż… – zaczęła Burzyńska. – Skoro już zaczęliśmy wspólnie badać sprawę tej skrytki, może powinniśmy skończyć ją też razem.

      – Może.

      Kaja podciągnęła rękaw i zerknęła na zegarek.

      – Podjedziesz na komisariat?

      – Jasne – zapewnił, jakby rzeczywiście nie miał nic przeciwko.

      Wsiadał do swojej hondy accord z duszą na ramieniu. Uświadomił sobie, że ta propozycja jest wybiegiem, by ściągnąć go na policję. Burza niewątpliwie szukała sposobu, by zetrzeć wczorajszą plamę – a jej przełożony z chęcią postawi Zaorskiego pod pręgierzem. Mimo to Seweryn zgodził się bez wahania. I po kilku minutach wysiadał z auta na niewielkim policyjnym parkingu.

      Z zewnątrz komisariat przywodził na myśl starą placówkę pocztową na zapadłej wsi, w środku było jeszcze gorzej. Skrzypiące krzesła, stare biurka, posadzka pamiętająca jeszcze czasy radzieckie – wszystko to dawało wyraźny obraz nakładów finansowych, jakie w gminie przeznaczano na służby mundurowe.

      W niezbyt przestronnym pomieszczeniu było tylko kilka biurek. Żaden z siedzących za nimi funkcjonariuszy nie zwrócił uwagi na Zaorskiego, ale wszyscy zdawkowo przywitali się z Burzą, kiedy ta prowadziła Seweryna do swojego stanowiska.

      Usiedli przy biurku pod ścianą, a Zaorski rozejrzał się za komputerem. Dopiero po chwili zorientował się, że nie ma go na wyposażeniu. Kaja otworzyła szufladę, przez moment przeglądała jej zawartość, a potem podniosła wzrok.

      – Zaczekasz chwilę? – spytała.

      – Jasne.

      Posłała mu uśmiech tak blady, że nie miał już żadnych złudzeń co do tego, w co został wmanewrowany. Musiała po drodze zadzwonić do komendanta, a ten już przygotowywał się, by go przesłuchać.

      Burzyńska oddaliła się w kierunku jednego z pokojów, a Seweryn zakrył usta dłonią, jakby ziewał, po czym skontrolował oddech. Whisky nie czuł, ale pewnie tylko dlatego, że alkohol nadał krążył w jego krwiobiegu.

      Biurko Kai minęło kilku policjantów, ale żaden nie wydawał się zainteresowany Zaorskim. Komendant również się nie zjawił. Zamiast niego po chwili wróciła Burza, niosąc ze sobą laptopa.

      – Jest jeden na kilku funkcjonariuszy – wyjaśniła, kładąc sprzęt na biurku.

      – A… no tak.

      Najwyraźniej niepotrzebnie zakładał czarny scenariusz. Może nadal rozumował jak mieszkaniec dużego miasta, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie. Tutaj było inaczej. Ludzie ufali sobie na tyle, że nawet dwudziestoletnia emigracja nie stanowiła wystarczającego powodu, by od razu kogoś przyciskać.

      Kaja skinęła na Zaorskiego ręką, by się przysunął, a potem ściągnęła plik ze skrzynki mailowej i zmieniła rozszerzenie. Po chwili zobaczyła wiadomość.

      „W międzymorzu, dziewiątym. Piętnastym jest heliotrop”.

      Wpatrywała się w nią, jakby ta była wrotami do innego świata. Seweryn w tym czasie kontrolnie się rozglądał, starając się ocenić nastroje panujące w komisariacie. Policjanci byli wyraźnie niewyspani, ale bynajmniej nie zaaferowani niespodziewaną śmiercią nauczycielki, którą z pewnością wszyscy znali. Po prokuratorze z Zamościa nie było śladu, być może odsypiał lub po raz kolejny sprawdzał miejsce zdarzenia.

      – To bez sensu – odezwała się Burza.

      – Dla mnie i osób postronnych pewnie tak – odparł Seweryn. – Ale dla ciebie jakiś sens powinno mieć.

      – Wciąż zakładasz, że to dla mnie ojciec zostawił tę skrytkę.

      – A dla kogo innego?

      Kaja jeszcze raz przebiegła wzrokiem krótki tekst.

      – Może po prostu chciał coś ukryć – powiedziała. – Nie potrafił się tego pozbyć, więc…

      – Więc zapisał to na dyskietkach kodem, który doprowadził do tego krótkiego zdania. Jasne.

      Przez moment Zaorski obawiał się, że będzie brnęła w zaprzeczenie, ale szczęśliwie od razu odpuściła.

      – Może w listach jest coś na ten temat? – spytał.

      Spojrzała na niego z powątpiewaniem.

      – Mój ojciec był ostatnią osobą, która chciałaby pisać o kwiatkach.

      – A międzymorze?

      – Nie przypominam sobie. I to też mało prawdopodobne, bo miał tyle wspólnego z polityką, ile z…

      – Może nie chodzi o pomysły Piłsudskiego – przerwał jej Zaorski. – Zresztą ta koncepcja nabrała współczesnego medialnego rozgłosu chyba dopiero po śmierci twojego ojca.

      – Może – przyznała. – Ale o co w takim razie chodzi?

      – O zwykłe słowo? Przenośnię?

      Burzyńska obróciła laptopa do siebie i wpisała je w wyszukiwarkę. Kilkadziesiąt pierwszych wyników dotyczyło politycznych zapędów do stworzenia sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej pod przewodnictwem Polski.

      Odrzucili zarówno ten temat, jak i nazwę deptaka w Juracie, po czym skupili się na pozostałych znaczeniach.

      – Wąski pas lądu między dwoma obszarami wodnymi – mruknęła Kaja. – Czasem też pas wody między lądem. Lub ogólnie ciasne przejście. W łowiectwie ścieżka, którą…

      – Chyba nie o to chodzi.

      – Chyba nie – przyznała, a potem przewinęła niżej. Kiedy jej wzrok padł na kolejny wynik wyszukiwania, zmarszczyła czoło i przez moment trwała w bezruchu.

      Nie uszło to uwadze Zaorskiego.

      – Co jest? – spytał.

      – Międzymorze to też pisany prozą poemat Żeromskiego.

      – Nie znam.

      Ona też nie wyglądała, jakby kojarzyła tę pozycję. W innym miejscu byłoby to może całkowicie zrozumiałe, w tym miasteczku jednak wiedza na temat „sumienia narodu” była większa niż przeciętnie. Zostało nazwane na jego cześć przez przedwojennych założycieli, a wiedzę o Żeromskim wtłaczano do głowy każdemu dziecku już na poziomie podstawówki.

      Seweryn do dziś pamiętał, że pisarz ten był czterokrotnie nominowany do Literackiej Nagrody Nobla, urodził się w Strawczynie i przez nieco СКАЧАТЬ