Название: Życie, piękna katastrofa
Автор: Jon Kabat-Zinn
Издательство: PDW
Жанр: Личностный рост
isbn: 9788381439398
isbn:
Jeśli chcemy znaleźć skuteczniejszy sposób radzenia sobie ze stresem, najpierw musimy uświadomić sobie istnienie tych automatycznych osądów, byśmy mogli przejrzeć własne nieuświadomione uprzedzenia i lęki oraz uwolnić się od ich tyranii.
Gdy praktykujemy uważność, powinniśmy rozpoznać ową osądzającą właściwość umysłu, gdy tylko się pojawia i przyjąć szerszą perspektywę, celowo rezygnując z osądzania. Przyjmujemy wówczas postawę bezstronną, przypominając sobie, byśmy – najlepiej, jak potrafimy – po prostu obserwowali, co się dzieje, łącznie z naszymi reakcjami na rozwój wypadków. Gdy orientujemy się, że nasz umysł znów pogrążył się w osądzaniu, nie należy go przed tym powstrzymywać, zresztą podejmowanie takiej próby byłoby błędem. Wystarczy być świadomym, że to się dzieje. Nie ma potrzeby osądzać i dodatkowo wszystko komplikować.
Powiedzmy, że praktykujemy obserwację oddechu zgodnie z opisem w poprzednim rozdziale – wrócimy zresztą do tego ćwiczenia w znacznie szerszym zakresie w rozdziale następnym. Może się zdarzyć, że w pewnej chwili usłyszymy w swojej głowie coś w rodzaju: „Ale nudy” albo „Nic z tego nie będzie”, albo „Nie dam rady”. To osądy. Kiedy pojawiają się w umyśle, bardzo ważne jest, byśmy je rozpoznali, przypomnieli sobie, że praktyka wiąże się z zawieszeniem osądzania, a potem po prostu kontynuowali obserwację wszystkiego, co się pojawia, włącznie z własnymi osądzającymi myślami – bez podążania za nimi czy wpływania na nie w jakikolwiek sposób. Następnie z pełną świadomością poddajmy się rytmowi oddechu.
2. Cierpliwość
Cierpliwość jest objawem mądrości. Ukazuje nasze zrozumienie i akceptację tego, że czasem wypadki toczą się zgodnie z ich własnym zegarem. Dziecko może starać się pomóc poczwarce motyla wydostać się z kokonu. Dla motyla jednak zwykle kończy się to źle. Każdy dorosły wie, że motyl może wydostać się z kokonu tylko we właściwej chwili i że nie można tego przyśpieszyć.
W podobny sposób, gdy praktykujemy uważność, pielęgnujemy cierpliwość wobec własnego umysłu i ciała. Celowo przypominamy sobie, że nie ma powodu do zniecierpliwienia, gdy odkrywamy, że nasz umysł ciągle coś osądza albo jesteśmy spięci, rozdrażnieni lub przestraszeni, albo mimo praktykowania przez jakiś czas nie odnotowaliśmy żadnych postępów. Zostawiamy sobie przestrzeń na takie doświadczenia. Dlaczego? Bo i tak są! Kiedy się pojawiają, stają się częścią naszej rzeczywistości, są częścią naszego życia toczącego się właśnie w tym momencie. Traktujemy więc siebie z taką samą cierpliwością, jak potraktowalibyśmy motyla. Dlaczego mamy gnać przez jedne chwile, by dotrzeć do innych, tych „lepszych”? W końcu każda z nich jest chwilą naszego życia wtedy, gdy upływa.
Kiedy podejmujemy praktykę bycia w taki sposób, z pewnością odkryjemy, że umysł ma swój „własny rozum”. W rozdziale 1 była już mowa o tym, że jednym z ulubionych zajęć umysłu są wędrówki po przeszłości i przyszłości oraz zatracenie się w myśleniu. Niektóre myśli są przyjemne, inne bolesne i wywołujące niepokój. W obu przypadkach myślenie z dużą siłą przeciąga naszą świadomość na swoją stronę, przyćmiewając ją. Przez większość czasu nasze myśli tłumią doznanie obecnej chwili. Mogą sprawić, że całkowicie stracimy kontakt z teraźniejszością.
Cierpliwość może być zbawienna zwłaszcza wtedy, gdy umysł jest wzburzony. Może nam pomóc zaakceptować tę skłonność umysłu do wędrówek, przypomnieć, że nie musimy być pochłonięci tymi meandrami. Praktykowanie cierpliwości przypomina nam, że bogactwo chwil nie polega na wypełnianiu ich aktywnością czy jeszcze większą dawką myślenia. W rzeczywistości cierpliwość uzmysławia nam, że jest wręcz odwrotnie. Cierpliwość oznacza po prostu całkowitą otwartość wobec każdej chwili, akceptowanie jej w pełni, oznacza wiedzę, że tak samo jak poczwarka motyla wszystko może rozwijać się tylko we własnym tempie.
3. Umysł początkującego
Bogactwo doświadczania chwili obecnej jest bogactwem samego życia. Zbyt często pozwalamy naszemu myśleniu i przekonaniom przesłaniać nam widzenie rzeczy w ich prawdziwej postaci. Zaniedbujemy to, co zwyczajne, i nie potrafimy uchwycić nadzwyczajności zwyczajności. Aby dostrzec bogactwo chwili obecnej, musimy pielęgnować postawę zwaną „umysłem początkującego”; to nastawienie umysłu, który jest gotowy widzieć wszystko, jakby widział to po raz pierwszy.
Podejście takie będzie szczególnie ważne, gdy podejmiemy formalną praktykę medytacji opisaną w następnych rozdziałach. Bez względu na ćwiczoną technikę, skanowanie ciała, medytację na siedząco czy jogę, możemy postanowić, że za każdym razem wpleciemy w nią nasz umysł początkującego, by uwolnić się od oczekiwań opartych na minionych doświadczeniach. Otwarty umysł, umysł „początkującego” pozwala nam zachować chłonność wobec nowych możliwości i nie pozwala, byśmy utknęli w koleinach własnych kompetencji, zbudowanych często na przekonaniu, że wiemy więcej niż w rzeczywistości. Żadna chwila nie jest taka sama jak inna. Każda jest wyjątkowa i każda kryje w sobie wyjątkowe możliwości. Umysł początkującego przypomina nam tę prostą prawdę.
Możemy postarać się pielęgnować umysł początkującego na co dzień w formie eksperymentu. Gdy następnym razem zobaczymy kogoś znajomego, zadajmy sobie pytanie, czy widzimy tę osobę „na świeżo”, a więc zgodnie z tym, jak ona rzeczywiście się objawia, czy może widzimy jedynie odbicie własnych myśli i uczuć. Wypróbujmy to ćwiczenie na swoich dzieciach, partnerze, przyjaciółce, kolegach z pracy, a nawet na psie albo kocie. Spróbujmy tego, gdy pojawiają się problemy, gdy przebywamy na łonie natury. Czy potrafimy widzieć niebo, gwiazdy, drzewa, wodę i skały takimi, jakimi są w tej chwili, widzieć z klarownym i „niezaśmieconym” umysłem? Czy może widzimy je tylko poprzez zasłonę swoich myśli, opinii i emocji?
4. Ufność
Rozwinięcie elementarnej wiary w siebie i swoje uczucia to integralna część treningu medytacji. Dużo lepiej zaufać swojej intuicji i swojemu własnemu autorytetowi – nawet jeśli zdarzają nam się „pomyłki” na ścieżce – niż zawsze poszukiwać rady gdzie indziej. Gdy w danej chwili coś wydaje się nie w porządku, dlaczego masz nie uszanować swoich uczuć? Dlaczego miałbyś obniżać ich wartość albo je ignorować jako nieważne tylko dlatego, że jakiś autorytet czy grupa ludzi mówi albo myśli co innego? Ufność w siebie, we własną podstawową mądrość i dobroć, jest bardzo ważna we wszystkich aspektach praktyki medytacyjnej. Będzie ona szczególnie istotna w przypadku jogi. Praktykując jogę, będziesz musiał szanować swoje odczucia, bo ciało będzie podpowiadało, byś się zatrzymał albo zrezygnował z jakiegoś ćwiczenia. Jeśli nie będziesz słuchał, możesz po prostu zrobić sobie krzywdę.
Niektórzy medytujący są tak przejęci reputacją i autorytetem swoich nauczycieli, że nie szanują własnych uczuć i intuicji. Są przekonani, że nauczyciel jest osobą znacznie mądrzejszą i bardziej zaawansowaną, więc sądzą, że powinni otaczać go czcią jako wzór doskonałej mądrości, a także bez wahania robić dokładnie to, co im kazano. Taka postawa stoi w sprzeczności z duchem medytacji – z byciem sobą oraz rozumieniem, co to znaczy. Gdy ślepo naśladujemy – nieważne kogo – zmierzamy w złym kierunku.
Stanie się kimś na podobieństwo innej osoby jest niemożliwe. Jedyną nadzieją jest być sobą jeszcze pełniej. To przede wszystkim СКАЧАТЬ