Kłopoty w raju. Slavoj Žižek
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kłopoty w raju - Slavoj Žižek страница 5

Название: Kłopoty w raju

Автор: Slavoj Žižek

Издательство: PDW

Жанр: Философия

Серия:

isbn: 9788381436090

isbn:

СКАЧАТЬ aby o nich zapomnieć i żyć dalej. Ich postawa stanowi przykład Nietzscheańskiego odwrócenia formuły „wybaczymy, ale nigdy nie zapomnimy”. W odniesieniu do japońskich okropieństw Koreańczycy mówią: „zapomnij, ale nigdy nie wybaczaj”. I mają rację: za stwierdzeniem „wybacz, ale nie zapominaj” kryje się hipokryzja, która jest wielką manipulacją, ponieważ zawiera szantaż superego: „Wybaczam ci, ale nie zapominam twoich występków, upewnię się, że do końca życia będziesz miał poczucie winy z ich powodu”. Jak Koreańczykom udało się przetrwać te cierpienia? Chciałbym zacząć od raportu Franca Berardiego, włoskiego teoretyka społeczeństwa, z jego podróży do Seulu:

      U progu XXI wieku – po dekadach wojny, poniżania, głodu i straszliwych ataków bombowych – zarówno fizyczny, jak i antropologiczny krajobraz tego kraju został zredukowany do spustoszonej abstrakcji. Ludzie i miasta ulegli najwyższej formie współczesnego nihilizmu.

      Korea jest punktem zerowym świata, zwiastunem przyszłości naszej planety. […]

      Po kolonizacji i wojnach, po dyktaturze i głodzie umysł południowokoreański, wyzwolony spod ciężaru naturalnego ciała, wkroczył w przestrzeń cyfrową z mniejszym oporem niż mieszkańcy innych części świata. Moim zdaniem to jest główna przyczyna niesamowitych wyników gospodarczych, które osiągnął ten kraj w czasie rewolucji elektronicznej. W opustoszałej przestrzeni kulturowej koreańskie doświadczenie wyróżnia się wysokim stopniem indywidualizacji, a jednocześnie kieruje się w stronę ostatecznego okablowania zbiorowego umysłu.

      Te samotne monady przechadzają się po przestrzeni miejskiej, wchodząc w czułą i nieustającą interakcję z obrazami, tweetami i grami wyświetlanymi na ich małych ekranach, doskonale odizolowane i doskonale zanurzone w gładkim interfejsie tego strumienia wrażeń. […]

      Korea Południowa ma najwyższy wskaźnik samobójstw na świecie […] Samobójstwo jest tam najczęstszą przyczyną śmierci ludzi poniżej czterdziestki. […] Ciekawe, że liczba samobójstw podwoiła się w ciągu ostatniej dekady. […] Na przestrzeni dwóch pokoleń warunki życia uległy niewątpliwej poprawie, jeśli chodzi o dochody, pożywienie, wolność i możliwość podróży zagranicznych. Ceną za tę poprawę było spustoszenie codzienności, gwałtowne przyspieszenie jej rytmu, ogromna indywidualizacja biografii, prekaryzacja pracy, która oznacza także niepohamowaną konkurencję. […]

      Zaawansowany technicznie kapitalizm oznacza nieustający wzrost produktywności i intensyfikację pracy, a równocześnie umożliwia imponującą poprawę standardów życia, pożywienia i konsumpcji. […] Współczesna alienacja jest jednak innym rodzajem piekła. Intensyfikacja pracy, spustoszenie krajobrazu i wirtualizacja życia emocjonalnego składają się na taki poziom samotności i rozpaczy, że trudno świadomie mu zaprzeczać. […] Izolacja, rywalizacja, poczucie bezsensu, przymus i porażka: każdego roku dwadzieścia osiem osób na sto tysięcy podejmuje udane próby ucieczki z tej sytuacji, a wiele więcej stara się to zrobić.

      Samobójstwa mogą być postrzegane jako ostateczna antropologiczna oznaka mutacji związanej z transformacją cyfrową i prywatyzacją, nie dziwi więc, że Korea Południowa jest światowym liderem, jeśli chodzi o liczbę samobójstw15.

      Obraz Korei Południowej nakreślony przez Berardiego zdaje się zmierzać śladami niedoścignionego wzoru ostatnich dekad: słynnego portretu Los Angeles autorstwa Jeana Baudrillarda (w jego Ameryce), który ukazał to miasto jako hiperrealne piekło. Łatwo byłoby zlekceważyć ten rodzaj tekstów jako pretensjonalny wytwór europejskich postmodernistów, którzy używają zagranicznych krajobrazów i miasta, żeby rzutować na nie swoje wyolbrzymione dystopie. Mimo całej przesady zawartej w tych opisach jest w nich ziarno prawdy; czy też, mówiąc precyzyjniej i parafrazując słynne powiedzenie Theodora Adorna na temat psychoanalizy: w obrazie Los Angeles odmalowanym przez Baudrillarda nic nie jest prawdziwe oprócz zawartej w nim przesady. To samo dotyczy wrażeń Berardiego na temat Seulu: wyłania się z nich wizja miejsca pozbawionego historii – bezświata. Badiou pisał, że żyjemy w przestrzeni społecznej, którą coraz silniej odczuwamy jako bezświatową. Nawet niemiecki antysemityzm, mimo całego jego okrucieństwa, otwierał świat: dawał opis sytuacji krytycznej przez wskazanie na wroga, którym była „żydowska konspiracja”: wytyczył cel i środki do jego osiągnięcia. Nazizm ujawniał rzeczywistość w tym sensie, że pozwalał swoim wyznawcom na stworzenie „mapy wyobrażeniowej”, przestrzeni, w której można było działać z poczuciem sensu. Prawdopodobnie dotykamy głównego niebezpieczeństwa związanego z kapitalizmem: choć ma on zasięg globalny i obejmuje cały świat, to podtrzymuje dosłownie bezświatową konstelację ideologiczną, pozbawia zdecydowaną większość ludzi mapy wyobrażeniowej, która dawałaby im poczucie sensu. Kapitalizm to pierwszy porządek społeczno-gospodarczy, który pozbawia sens totalności: nie jest globalny na poziomie sensu. Ostatecznie nie ma czegoś takiego jak „światopogląd kapitalistyczny” ani „cywilizacja kapitalistyczna”: podstawową lekcją globalizacji jest właśnie to, że kapitalizm może się dostosować do każdej cywilizacji, od chrześcijańskiej po hinduską czy buddyjską, od zachodniej po wschodnią. Światowy wymiar kapitalizmu można zdefiniować tylko na poziomie prawdy pozbawionej sensu, jako Realne globalnego mechanizmu rynkowego.

      Modernizacja Europy została rozciągnięta na wiele stuleci, mieliśmy więc czas się do niej przystosować i złagodzić jej burzycielskie konsekwencje, dzięki Kulturarbeit – tworzeniu nowych narracji społecznych i mitów. Inne społeczności – szczególnie muzułmańskie – zostały wystawione na modernizacyjne wpływy w sposób gwałtowny, bez siatki ochronnej albo tymczasowych opóźnień, dlatego ich uniwersum symboliczne zostało poddane silniejszym wstrząsom: straciły (symboliczny) grunt i nie miały czasu odnaleźć nowej (symbolicznej) równowagi. Nic dziwnego zatem, że dla części z nich jedynym sposobem na ocalenie przed całkowitym rozpadem było paniczne wzniesienie tarczy „fundamentalizmu”: psychotyczno-oszalało-hermetyczne utwierdzenie się w religii jako bezpośrednim wglądzie w boskie Realne, ze wszystkimi strasznymi konsekwencjami, które taki gest pociąga za sobą, na przykład z powrotem boskiego superego wymagającego ofiar. Powrót silnego superego to kolejna cecha, którą współdzielą ze sobą postmodernistyczny permisywizm i nowy fundamentalizm. Odróżnia je rodzaj pożądanej przyjemności: dla nas jest nią permisywność, dla Boga fundamentalizm16.

      Prawdopodobnie ostatecznym symbolem wyniszczonej, posthistorycznej Korei jest wydarzenie muzyki popularnej lata 2012 roku: Gangnam Style w wykonaniu Psy’a. Warto odnotować jako ciekawostkę, że wideoklip Gangnam Style prześcignął na YouTubie Beauty and a Beat Justina Biebera i stał się najczęściej oglądanym filmikiem wszech czasów. Magiczną liczbę miliarda wyświetleń osiągnął 21 grudnia 2012 roku, a ponieważ był to dzień, w którym ludzie biorący na serio kalendarz Majów oczekiwali końca świata, można powiedzieć, że przepowiednia się spełniła: osiągnięcie przez Gangnam Style miliarda odsłon jest oznaką końca cywilizacji. To utwór nie tylko szalenie popularny, ale i wprowadzający w zbiorowy trans: dziesiątki tysięcy osób krzyczą i tańczą, naśladując jazdę na koniu, wszyscy w tym samym rytmie, z intensywnością niewidzianą od czasu początków kariery Beatlesów, czcząc Psy’a jako nowego Mesjasza. To najgorszy rodzaj psydance, płaski i mechanicznie prosty, generowany przede wszystkim komputerowo (Psy, nazwa wykonawcy, jest skrótem od psytrance); ciekawe jest to, jak ten utwór łączy trans z autoironią. Słowa piosenki (i inscenizacja wideoklipu) wyśmiewają bezsens i pustkę stylu Gangnam, niektórzy twierdzą nawet, że w nieco wywrotowy sposób – ale mimo wszystko jesteśmy urzeczeni, wciągnięci przez głupi rytm marszowy, poddajemy się czystemu naśladownictwu; a tłumy osób gromadzą się na całym świecie, aby kopiować fragmenty utworu. To nie tak, że styl Gangnam pozostaje ideologią pomimo swojego ironicznego dystansu, należałoby raczej powiedzieć, że jest ideologią właśnie z jego powodu. Ironia odgrywa w tym przypadku taką samą rolę jak styl dokumentalny СКАЧАТЬ