Название: Wyrosnąć z DDA
Автор: Robert J. Ackerman
Издательство: PDW
Жанр: Личностный рост
isbn: 9788382250183
isbn:
Mimo że nieźle się trzymałam, był to dla mnie trudny okres. Szkoła zawsze była moją oazą i miałam dobre stopnie, ale w tym czasie bardzo się obniżyły. Chodziłam do katolickiej szkoły średniej i wezwała mnie do siebie pedagog szkolna – siostra zakonna – żeby zrobić mi na ten temat wykład. Byłam wtedy akurat bardzo rozżalona i wyznałam jej, co dzieje się w moim życiu. Odpowiedziała: „Aha, nie wiedziałam”. I tyle. Odesłała mnie z powrotem do klasy. Nie zaoferowała żadnego pocieszenia, uścisku, słów otuchy. Byłam tym zdruzgotana, upokorzona i zawstydzona. Po raz pierwszy w życiu otworzyłam się przed kimś, a dano mi do zrozumienia, że to, co się u mnie dzieje, nikogo nie obchodzi. To doświadczenie było kolejnym potwierdzeniem narastającego we mnie przekonania, że w sprawie bolesnych sytuacji w moim życiu mogę liczyć tylko na siebie. Tata był zbyt słaby, by sobie z nimi radzić, mamy nie było, a moich nauczycieli to po prostu nie obchodziło.
Kolejny raz rozmawiałam o alkoholizmie w mojej rodzinie po siedemnastu latach – gdy poszłam na spotkanie grupy Dorosłych Dzieci Alkoholików przy AA. Dowiedziałam się tam, że ilekroć miałam poczucie, iż jest ze mną coś nie w porządku, rzeczywiście tak było. Alkoholizm odcisnął się też na mnie. To była choroba, rodzinna choroba. Wskoczyłam w program DDA, czytałam wszystko, co tylko wpadało mi w ręce, żeby zrozumieć alkoholizm. Pamiętam książkę Claudii Black, która pisała o „nie mówić, nie ufać, nie czuć”. Mówiła, że rodziny z problemem alkoholowym mają takie trzy reguły; w zasadzie więcej niż reguły – to są niewzruszone prawa. Czytając te słowa, przypomniałam sobie swoje doświadczenie, gdy miałam piętnaście lat. To są naprawdę przepotężne zasady, jednak byłam zdeterminowana, by zmienić swój sposób życia. Dołączenie do grupy DDA było dla mnie początkiem zadziwiającej drogi. Jestem dozgonnie wdzięczna wszystkim tym, którzy mieli odwagę pomagać nam w nauce, jak przerwać to milczenie.
Pan mi pomógł i chcę, żeby Pan o tym wiedział.
Dziękuję
Barb
Szanowny Panie Doktorze,
kilka tygodni temu z rekomendacji mojej psychoterapeutki Beverly wzięłam udział w jednej z Pana sesji o Wyrosnąć z DDA. Zaproponowała ona również, abym do Pana napisała.
Sesja bardzo mi się podobała; było tak, jakby mówił Pan wprost do mnie. Odbywam terapię dopiero od paru miesięcy, więc wszystko to jest dla mnie stosunkowo nowe, ale też fascynujące i w punkt. Kupiłam Pana książkę i natychmiast ją przeczytałam. W niej też zwracał się Pan bezpośrednio do mnie. Ponadto zobaczyłam wiele swoich cech jako typowych dla DDA, mimo że nie zdawałam sobie sprawy z istnienia jakiegokolwiek związku.
Mój ojciec był alkoholikiem, a matka ciężko chorowała od moich narodzin aż do swojej śmierci, gdy miałam szesnaście lat. Potem choroba alkoholowa ojca jeszcze się wzmogła i było tak, dopóki się nie ożenił. Wtedy rzucił picie (w tym momencie sama byłam już od sześciu miesięcy zamężna). Beverly pomogła mi zdać sobie sprawę, że byłam w dzieciństwie zaniedbywana z powodu alkoholizmu ojca i choroby matki. Dlatego znalazłam sobie wiernego kompana oraz pocieszenie w jedzeniu i stałam się kompulsywnym żarłokiem. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego mam obsesję na punkcie jedzenia, i nie potrafiłam powiązać swoich nawyków żywieniowych z żadnym nastrojem itp. Teraz rozumiem. Ponadto czytając Pana książkę, odkryłam, że jestem współuzależniona i przejawiam wszystkie wymienione przez Pana charakterystyczne cechy córki mającej ojca alkoholika, a także część pojawiających się w przypadku matki alkoholiczki. Beverly pomogła mi zrozumieć, że mimo iż pił tylko mój tata, to cechy alkoholików przejawiali oboje rodzice, bo matka nie była w stanie zadbać o siebie – a tym bardziej o mnie!
Panie Doktorze, dziękuję za to, że zajął się Pan tą tematyką, pisze książki i prowadzi odczyty poświęcone tym zagadnieniom. Otworzył mi Pan oczy na powody, dla których jestem, jaka jestem; zapewnił mi Pan lepsze pojęcie o tym, kim jestem i skąd przychodzę, a także dokąd chcę iść dalej! Mam jeszcze do wykonania mnóstwo pracy „nad sobą”, ale uczę się siebie kochać i z Bożą pomocą oraz takimi informacjami, jakich Pan udziela, stanę się w końcu umysłowo i fizycznie zdrowym człowiekiem.
Grace Ann
Szanowny Panie Doktorze,
chcę powiedzieć Panu, że zostało mi już tylko kilka ostatnich stron Pana książki i że pomogła mi ona uporządkować mnóstwo uczuć. Wiem, że wciąż czeka mnie długa droga, ale wiem także, że najgorsze jest już zdecydowanie za mną. Wcześniej byłam świadoma wielu spraw, które Pan wymienia, ale nie wiedziałam, jak się one łączą z tym, co przeszłam, gdzie jestem i dokąd zmierzam.
Wiem, że na pewno jest Pan szalenie zajęty, mam jednak jedno pytanie. (No, może dwa). Jeśli Pan nie odpowie, w pełni to zrozumiem, ale mimo wszystko muszę je zadać. Czytając Pana książkę, uświadomiłam sobie między innymi, że walczę o kontrolę w dosyć restrykcyjnym związku, który obecnie jest niezdrowy (w zasadzie zawsze był niezdrowy; mam nadzieję, że kiedyś może się to zmienić), z mężczyzną podejmującym ryzykowne zachowania. Czy jest prawdopodobne, że da się uratować ten związek, szczególnie jeśli widzę teraz, iż mam przed sobą długi proces własnego zdrowienia? Czy jest prawdopodobne, żebym stała się w pełni zdrowa i została taką osobą, jaką chcę być – i wiem, że mogę być – w tej relacji?
Mam nadzieję, że będę kiedyś mogła otrzymać od Pana autograf na moim egzemplarzu Wyrosnąć z DDA.
Raz jeszcze dziękuję za poświęcony mi czas oraz za wszystkie bezcenne informacje z Pana książki, które pomogły mi tyle dowiedzieć się o mnie samej w przeszłej, teraźniejszej i przyszłej postaci.
Z poważaniem
Autumn
Panie Doktorze,
w tym tygodniu wysłuchałam nagrania Pańskiego wykładu o Wyrosnąć z DDA, żeby ponownie przybliżyć się do realiów moich problemów oraz ich przyczyn. Znakomicie pasuję do Pańskiego opisu córki ojca alkoholika. Kiedy pierwszy raz czytałam Wyrosnąć z DDA, na długo zanim zaczęłam odwyk, wiedziałam, że poznał mnie Pan dzięki wywiadom z kobietami w całym kraju. Wtedy zaczęła się dla mnie ta znajomość, choć nigdy nie spotkałam Pana osobiście. W swojej książce opowiadał Pan o mnie światu i nagle przestałam się czuć tak osamotniona, bo sekret wyszedł w końcu na jaw.
Jakaś cząstka mnie chciała pożyczyć tę książkę mojej mamie, ale ona nie była otwarta na myśl, że moje problemy mogą mieć cokolwiek wspólnego z nią. Musiałam ukrywać przed nią swój ból, a jedyny sposób, w jaki mogłam to robić, zapewniały narkotyki i alkohol. W mojej małej mieścinie specjaliści od zdrowia psychicznego zajmowali się tylko umysłowo chorymi. Poza tym, gdyby w naszej małej społeczności wydało się, że nie funkcjonuję jak należy, matka traktowałaby mnie jeszcze gorzej. Nie miałam z kim porozmawiać na swój temat, żyłam więc zamknięta w sobie i stworzyłam wewnętrzny świat, który zabezpieczał mnie przed okazywaniem cierpienia.
Na odwyku jestem zdezorientowana. Jeśli ufam swemu światu wewnętrznemu i zamykam się w sobie, w końcu ląduję na oddziale psychiatrycznym. Ale kiedy ujawniam przed sobą swoje myśli i uczucia, strasznie się boję. Jestem bezbronna. Myślę tylko o tym, kto mnie zaraz zrani. Niemal każda kobieta w moim życiu staje się moją niewrażliwą/współuzależnioną matką; niemal każdy mężczyzna staje się moim ojcem.
W ostatnim tygodniu poruszam СКАЧАТЬ