Gure. Katarzyna Mirgos
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Gure - Katarzyna Mirgos страница 10

Название: Gure

Автор: Katarzyna Mirgos

Издательство: PDW

Жанр: Книги о Путешествиях

Серия: Sulina

isbn: 9788381911184

isbn:

СКАЧАТЬ przeszłości zawarcie małżeństwa niekoniecznie wiązało się z uczuciem. Zresztą nawet baskijskie powiedzenie ostrzegało przed związkiem z miłości (Ezkontza amodiozko, bizitza dolorezko [Ślub z miłości, życie w boleści]). Opowieści o lamiach, istotach przypominających piękne kobiety (poza stopami podobnymi do ptasich), w których czasem zakochiwali się mężczyźni, kończyły się zwykle cierpieniem i śmiercią. Ostrzegały tym samym przed szukaniem partnera poza własną społecznością. Strategie matrymonialne często miały związek z sytuacją ekonomiczną i relacjami pomiędzy dwiema rodzinami. Pedro Berriochoa Azcárate, przyglądający się sytuacji baserriak na przełomie XIX i XX wieku, zauważa, że pożądanym modelem (choćby ze względu na posag) były podwójne małżeństwa, jednocześnie aranżowane dwa związki pomiędzy młodymi z dwóch gospodarstw (truke ezkontza). Co więcej, wybór partnera czy partnerki dla spadkobiercy lub spadkobierczyni (dziedziczyło jedno dziecko, nie zawsze najstarszy syn) miał istotne znaczenie również dla rodziców, którzy mieszkali w tym samym gospodarstwie i pod opieką młodych gospodarzy spędzali swoją starość58.

      W lipcu w Orio zorganizowano inscenizację tradycyjnej baskijskiej uroczystości ślubnej. Mieszkańcy wzięli w niej udział nie tylko jako uczestnicy, ale i widzowie. Jedna z kobiet grająca rolę gościa weselnego staje obok mnie, żeby zamienić kilka słów z napotkaną koleżanką. Mówi:

      – Miałam w domu wszystkie potrzebne rekwizyty, cały ten strój. Dlatego kiedy zaproponowali mi udział, pomyślałam: czemu nie.

      Uczestnicy w strojach z epoki pozują przed kościołem. Na wozie ciągniętym przez ustrojone woły leżą skrzynie z posagiem. Towarzyszą temu muzyka i tańce[15]. Można mieć wrażenie, że przenieśliśmy się w czasie, choć tradycyjne wesela organizowano zwykle jesienią, nie w letnich, pełnych pracy miesiącach. Niektóre trwały nawet trzy dni i były okazją do świętowania nie tylko dla rodziny, ale i dla całej wsi59.

      Wielu Basków mówiło mi o charakterystycznej dla tutejszych relacji powściągliwości. Niektórzy nigdy nie widzieli, by ich rodzice się całowali lub przytulali, by dziadkowie rozmawiali o czymś innym niż codzienne sprawy gospodarstwa. Ci ludzie przyznawali, że trudno im okazywać uczucia albo zbliżyć się do osoby, która jest dla nich atrakcyjna. Pamiętam mężczyznę, który zdał sobie sprawę, że nie wie, jak brzmi „kocham cię” w jego dialekcie, ponieważ nigdy tych słów nie słyszał. Albo kobietę, która powiedziała, że dziwi ją wyznawanie sobie uczuć w audycji radiowej czy publicznie. Podała przykład hiszpańskojęzycznej matki, która w bibliotece mówiła dziecku, że bardzo je kocha, i przyznała, że wydało jej się to niewłaściwe i powierzchowne. A jednak wśród baskijskich utworów znajdziemy przepiękne i czułe teksty. Manex Erdozainzi-Etxart zastanawiał się nad tym, jaki kolor przybiorą oczy jego ukochanej w świetle księżyca, jaka będzie ich barwa, gdy zmiesza się z księżycowym światłem60. O ukochanej dziewczynie z rodzimego miasteczka (Nere herriko neskatxa maite) śpiewał Benito Lertxundi. O nim moja siedemdziesięcioletnia rozmówczyni mówiła, że jej przyjaciółki zachwycała jego uroda, w czasie gdy całe ich pokolenie było młode, że wszystkie one były w nim zakochane. Tę piosenkę śpiewałam często mojej córce, gdy była niemowlakiem. Kilka lat później ona miała okazję poznać osobiście tego muzyka, siedzącego przy stoliku w jednej z kawiarni w rodzinnym miasteczku. Dziwiła się, że „ktoś tak sławny siedzi po prostu w małej kawiarni”.

      Również w baskijskiej historii nie brakuje opowieści o wielkich namiętnościach. Czasem z tragicznym finałem. Jak choćby w przypadku Jesusy Pujana, która w 1906 roku, będąc w ciąży i dowiedziawszy się, że jej narzeczony zamierza uciec z tancerką Paquitą Verą, zabiła go. W jej obronie stanęły tysiące kobiet, którym bliski był los uwiedzionej, a następnie porzuconej kobiety61. Pomimo tego, że wskazywano na zdrady, a nawet przemoc, których dopuszczał się zamordowany mężczyzna wobec swojej partnerki, została ona skazana na osiem lat więzienia (jego zachowanie usprawiedliwiano natomiast, opisując je między innymi jako „rozrywki kawalera”)62. Zdarzały się i porwania, nierzadko uzgodnione pomiędzy młodymi. W taki sposób w XVI wieku z klasztoru uprowadzona została Isabel de Lobiano. Wydarzenie to poważnie nadszarpnęło reputację klasztoru63.

      W tradycyjnej kulturze baskijskiej posiadanie dzieci stanowiło nadrzędną wartość i cel małżeństwa, a ich brak oznaczał tragedię ze względu na brak spadkobierców, tragedię, o którą obwiniano zwykle kobietę. Jednocześnie zdarzały się przypadki porzuceń, których ślad pozostał w niektórych nazwiskach. Nieznane dzieci często otrzymywały nazwiska toponimiczne, odnoszące się do miejsca, w którym je znaleziono (na przykład Bilbao czy Tolosa)64. Dziś Kraj Basków jest na czołowym miejscu w Europie pod względem niskiej dzietności.

      W jednej z kawiarni w baskijskiej stolicy spotykam się z dwiema siostrami. Obie przekroczyły już siedemdziesiątkę, ale mają wiele energii i planów. To też kolejne kobiety, które wspominając czasy swojej młodości, przypadające na okres rządów Franco, powiedziały mi, że „były to ciemne czasy”. Nie powinno mnie to dziwić, wiem przecież, jak trudna była to epoka w hiszpańskiej historii, a jednak czuję się trochę zaskoczona. Tak jakby wspomnienie młodości zawsze musiało być związane z beztroską. W okresie frankistowskiej dyktatury przeznaczeniem kobiety miała być rola żony i matki, matki, dodajmy, jak największej liczby dzieci. Tymczasem współczesna Hiszpania uznawana jest za wzór otwartości i tolerancji i choć nie można generalizować, twierdząc, że przypadków dyskryminacji czy nietolerancji tu nie ma, to jednak konsekwentnie realizuje się politykę zmierzającą do równouprawnienia.

      Z Itziar, poznaną za pośrednictwem grupy wspierającej pary jednopłciowe wychowujące dzieci, spotykam się na jednej ze stacji metra. Żartuje, że nie miała problemu z rozpoznaniem mnie ze względu na mój tak egzotyczny tu, słowiański wygląd. Siadamy w jednej z ulicznych kawiarni. Opowiada mi, że wraz ze swoją żoną wychowują adoptowane dzieci, chłopca i dziewczynkę. Maluchy mają dopiero kilka lat, pochodzą spoza Hiszpanii.

      – Dzieci na jedną z nas mówią ama, a na drugą amatxu – na tę, która jest młodsza, same tak zaczęły.

      Ama w języku baskijskim oznacza mamę, a amatxu – mamusię. Dla Itziar kluczowe jest to, aby wyposażyć dzieci w jak największą pewność siebie. Wyróżniają się wyglądem, są adoptowane, więc moja rozmówczyni uznaje, że mogą zetknąć się z dyskryminacją. W mniejszym stopniu jako czynnik mogący wpłynąć na to, jak są traktowane, postrzega to, że wychowują je dwie kobiety będące w związku małżeńskim.

      – Oczywiście w szkole opowiedziałam o nas. Ale tam są różne rodziny, są dzieci wychowywane tylko przez jednego rodzica albo imigranci. Nasze dzieci nie czują się jak ktoś dziwny czy inny.

      Czasem jednak o akceptację najtrudniej wśród najbliższych. A zmiany w sferze polityki czy oficjalnego dyskursu niekoniecznie powodują zmiany w powszechnej świadomości (choć mogą powodować ukrywanie poglądów, aby nie narażać się na krytykę). Inna z moich rozmówczyń stwierdziła, że choć dziś modne jest posiadanie wśród przyjaciół osób homoseksualnych, co ma stanowić wyraz otwartości jednostki, to jednak bywa, że gdy taka osoba jest członkiem najbliższej rodziny, tolerancji jest mniej.

      Zdaniem Itziar jej matka bardziej kocha swoje rodzone wnuki, dzieci jej siostry. Ojca również wiele kosztowało zaakceptowanie sposobu, w jaki ona żyje, a zwłaszcza jej partnerki. Otwartej rozmowy między nimi na ten temat nie było, bliscy uświadamiali sobie stopniowo to, kim jest dla niej Marta. Ostatecznym potwierdzeniem była informacja o adopcji. Itziar wspomina, że na początku, wiele już lat temu, pojawiły się pewne drobne problemy urzędowe, ponieważ urzędniczka dopiero uczyła się tego, w jaki sposób traktować małżeństwa jednopłciowe, ale poza tym nie odczuła СКАЧАТЬ