Название: Księżniczka. Crew. Tom 2
Автор: Tijan
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Эротика, Секс
isbn: 978-83-66654-92-1
isbn:
Jordan i Zellman też lubili trenować, ale dla nich stanowiło to raczej formę rozrywki.
Cross natomiast podchodził do tego na poważnie. W szopie Jordana stał zestaw ciężarów i od jakiegoś czasu Cross spędzał tam kilka godzin dziennie. Rezultaty były oszałamiające. Dzięki wysokiemu wzrostowi wciąż wyglądał na smukłego, ale jego mięśnie rysowały się znacznie wyraźniej. Na brzuchu miał sześciopak, a gdyby zdjął koszulkę i obrócił się do mnie bokiem, zobaczyłabym każdy mięsień.
Trening stał się jego misją, ale poza podnoszeniem ciężarów i sparingami z chłopakiem Taz (który był bokserem) to mnie poświęcał najwięcej czasu.
Skupił na mnie swoje piwne oczy, a ja poczułam się jak rażona piorunem. Samo jego spojrzenie powiedziało mi, że czuje pożądanie. Moje również się budziło.
– Cross – zaczęła Taz, ścierając łzę z twarzy. Jej głos znów brzmiał zdecydowanie. Zaskakujące.
Ustawiła się tak, by zablokować mu przejście, gdy schodził ze schodów z torbą przewieszoną przez ramię. Taz położyła rękę na barierce.
– Musisz porozmawiać z mamą…
Zatrzymał się i zmierzył ją spojrzeniem.
– Wcale nie muszę.
– Cross…
– Zdradziła tatę – odparł chłodno.
Tak. Właśnie to się wydarzyło w ciągu ostatniego miesiąca.
Całe ciało Taz jakby się skurczyło.
– Wiem, ale on zdradził ją pierwszy.
To również miało miejsce.
– Oni się rozwodzą, Taz – przypomniał Cross. – A to, czy z nimi rozmawiam, czy nie, niczego nie zmieni.
To fakt, Cross od dawna z nimi nie rozmawiał.
Sytuacja była obecnie nieco napięta.
W tej chwili do domu wszedł Jordan i zapytał:
– Hej. Idziemy dzisiaj na ognisko? Z okazji Weekendu Okręgowego?
Weekend Okręgowy.
Cholera. Zupełnie o tym zapomniałam.
Został nam jakiś miesiąc szkoły.
A to oznaczało, że w nadchodzący weekend jest bal.
2
Jordan był najwyższym chłopakiem w szkole (choć mierzył tylko pięć centymetrów więcej od Crossa), a jedyną osobą, która mogła z nim konkurować w tej kategorii, był nasz ostatni dyrektor, już tu jednak nie pracował.
Bo został zwolniony z czyjegoś powodu…
Cross pokonał kilka stopni, delikatnie odsunął swoją siostrę na bok, a potem stanął tuż obok mnie.
– Serio, idziemy? – Na ramieniu poczułam jego oddech, który był jak pieszczota.
Jordan zbliżył się do nas, a za nim podążyło paru Normalnych. Tamten mięśniak z leżaka się rozmnożył i teraz było ich trzech, wszyscy tacy sami.
Rozejrzałam się, ale nigdzie nie zauważyłam Zellmana. Gdzie on był? Widziałam tylko jakieś dziewczyny, które tu przyszły.
Sunday. Monica. Była też jeszcze jedna. Lilac? Ona także leciała na Crossa. Nie przepadałam za nią. I mogłam się założyć, że mną gardziła. Nie winiłam jej. Odwzajemniałam to uczucie.
Widzicie? To kolejny dowód na to, jak bardzo się zmieniłam. Teraz byłam bardziej wyrozumiała, już nie sięgałam od razu po nóż, tak jak kiedyś.
Ciągle nad sobą pracowałam. Cała ja.
– Tak. A czemu by nie? – Wzruszył ramionami. – Obecność ludzi z Fallen Crest i Frisco wszystko zmieniła. Może być niezła zabawa. Słyszałem, że po pożarze na stacji paliw otworzyli tam jakąś nową miejscówkę. Chwila. A może otworzyli tam komisariat?
Jeden z chłopaków zaklął.
– To gdzie teraz będzie ognisko?
Zobaczyłam, że zebrani wyciągają telefony, ale wtedy Cross dotknął mojego ramienia i powiedział:
– Chodźmy. – Skinął na Jordana, więc we trójkę ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Cross zatrzymał się dopiero na ulicy.
– Posłuchaj – zaczął Jordan, unosząc ręce.
– Nie mam nic przeciwko – rzucił pospiesznie Cross.
Uniosłam brwi wysoko.
W zeszłym semestrze to ze względu na mnie by się wstrzymywali. To ja zawsze robiłam swoje, a potem Cross mnie odnajdował. Odkąd jego ojciec się wyprowadził, a Cross zamieszkał w mojej sypialni, zamieniliśmy się jednak rolami.
Cóż, ja nadal robiłam swoje, ale to Cross zazwyczaj wyrażał swoją niechęć do chodzenia na WSZYSTKIE imprezy. Dlatego to, że nie miał nic przeciwko ognisku w Fallen Crest – właśnie tam! – było… I wtedy to do mnie dotarło.
– Będzie tam dziewczyna twojego taty, prawda?
No właśnie. To kolejna rzecz, która niedawno się wydarzyła – jego tata wyniósł się z domu.
Cross wspomniał wcześniej, że jego tata ma nową dziewczynę. I że ona pracuje w Fallen Crest. Wiedziałam, że jego ojciec się wyprowadził, ale Cross nie wspomniał dokąd. Zdziwiło mnie, że w ogóle o tym wiedział.
Już samo to, w jaki sposób doszło do ujawnienia zdrad jego rodziców, było dziwne.
Zazwyczaj – chyba że się mylę – gdy ktoś zdradza, następuje faza złości jednego z małżonków. Drugi prosi o wybaczenie. Tamten nie chce przebaczyć. Zdradzający podwaja starania, błaga bardziej, kaja się. A potem przychodzi okres, gdy próbują się dogadać. Może idą na terapię.
Ale w przypadku tego rozwodu tak nie było.
Wyszło na jaw, że ona zdradziła. Bum.
Wyszło na jaw, że on zdradził. Ponownie.
Ponownie, bo najwyraźniej zrobił to już wcześniej, jeszcze przed narodzinami Taz i Crossa.
Z drugiej strony nie miałam pewności, jak wyglądało ich małżeństwo po tym pierwszym romansie (bo to był romans z prawdziwego zdarzenia, a nie jednorazowa sytuacja, i tak, to miało znaczenie), zanim doszło do tego „bum”. СКАЧАТЬ