Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1. Laurelin Paige
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1 - Laurelin Paige страница 6

Название: Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1

Автор: Laurelin Paige

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Эротика, Секс

Серия: Seksowny duet

isbn: 978-83-66654-41-9

isbn:

СКАЧАТЬ Nie – uciął definitywnie. Donovan wzruszył ramionami, jakby chciał powiedzieć: „A czego się spodziewałeś?”.

      – Do chuja z tym wszystkim, czemu to ja mam być skazany na… – Znów drzwi nie dały mi dokończyć zdania. Tym razem pojawiła się w nich Roxie, moja wierna i niesamowita asystentka. Skinęła dłonią kobiecie za swoimi plecami, by ta weszła do środka.

      Przeniosłem wzrok na nieznajomą. Była elegancko ubrana w kostium i szpilki. Królewski błękit podkreślał jej kremową skórę i długie rude włosy – bujne i naturalnie pofalowane. Szyte na miarę spodnie nadawały jej strojowi biznesowy szyk, a luźny kołnierz zmiękczał nieco ten efekt, ukazując przy tym trochę dekoltu. Wyglądała jednocześnie profesjonalnie i kobieco.

      Była powalająca. Poukładana i bogata. Wyprostowana i dumna. Wiedziała, jak się nosić. Był to typ kobiety stworzonej do podboju świata.

      – Proszę – zaprosiła ją Roxie z węgierskim akcentem. – Panowie, Elizabeth Dyson do panów.

      Donovan natychmiast przyskoczył, by ją powitać. Nate podążył w jego ślady.

      Mnie kompletnie zatkało.

      Zapomniałem, jak się mówi i co oznaczają słowa; przestałem rozumieć, co mówili ludzie wokół mnie.

      Rzecz w tym, że nie byłem wybredny w kwestii kobiet. Pasowały mi niemal wszystkie – wysokie, niskie, przy kości i szczupłe, brunetki, blondynki. Kolor skóry też nie grał roli. Nie wspominając już o wyznaniu. Sportsmenki i kanapowce, podstarzałe i prawie nieletnie.

      Po prostu lubiłem kobiety. Kropka.

      Mimo wszystko miałem jednak pewien typ.

      Inteligentne.

      To była moja słabość. Jeśli przy tym dana pani mogła się pochwalić świetnym ciałem, przepadałem z kretesem. Na przykład Sabrina Lind. Była dokładnie taka. Miała wspaniałe ciało i bystry umysł.

      I niech mnie cholera – Elizabeth Dyson też.

      Zanim zdążyła się odezwać, wiedziałem, że to jedna z najinteligentniejszych kobiet, jakie poznałem. Wyczuwałem to na odległość. To było jak szósty zmysł. Dało się to zauważyć w postawie, w stroju, w wyrazie twarzy. Inteligentna kobieta obnosiła swój umysł jak medal honoru. A Elizabeth Dyson w pełni na niego zasługiwała.

      – Weston? – Ton głosu Donovana wskazywał, że powtarza moje imię już któryś raz. Otrząsnąłem się i zbliżyłem, wyciągając dłoń.

      – Witam, Weston King.

      – Tak, Donovan już to powiedział – zauważyła Elizabeth Dyson, ściskając moją dłoń. Miała mocny uścisk ręki. Chłodny. To jednak nie przeszkadzało mojemu kutasowi, który groził gwałtownym wzwodem.

      Skupiłem wzrok na punkcie obok jej głowy, by nie patrzeć bezpośrednio na nią.

      – Miło mi poznać. – Spojrzała na nas po kolei, nie zatrzymując się na nikim konkretnie. Było to wyraźne przypomnienie, że sytuacja jest ukartowana. Żadnego flirtowania ani bawienia się w playboya. Dokładnie tak, jak mi to zapowiedział zeszłego wieczoru Donovan.

      – Może zaczniemy? – odezwał się, gestem zapraszając wszystkich, by usiedli. Zwykle bezwiednie dominował nad każdym towarzystwem. Nie spodziewałem się wyjątków od reguły. Elizabeth jednak mnie zaskoczyła. Nim zdążyliśmy dotrzeć do kanap, odezwała się:

      – Donovanie, zaczekaj, proszę. – Choć nikt nic nie mówił, zabrzmiało to jak wtrącenie się. – Na pewno masz wiele do powiedzenia, ale ja chciałabym coś powiedzieć jako pierwsza. – Nadal stała. Nie wiedzieliśmy za bardzo, co począć. Zająć miejsce, czy także stać? Zasady uprzejmości nakazywały usiąść dopiero wtedy, gdy gość to zrobił, a ona wciąż stała…

      Nie powinienem myśleć o staniu. Zły pomysł. Znów groził mi wzwód. Zacząłem szybko przywoływać w myślach jak najmniej seksowne rzeczy. „Zombie pożerające trupy…”

      – Proszę, siadajcie – rzuciła, głównie pod adresem Donovana. Nagle wszystko stało się jasne. Przejęła stery spotkania. Zdominowała Donovana.

      Było to niezwykle podniecające. Ponownie powróciłem do nieseksownych myśli.

      „Zombie pożerające Donovana”.

      Usiedliśmy wszyscy, włącznie z Elizabeth i Donovanem.

      – Chciałabyś coś do picia? – spytał Nate.

      – Nie, dziękuję. Wolałabym od razu przejść do rzeczy. – Skrzyżowała długie nogi i złożyła dłonie na podołku, po czym odchyliła się lekko do tyłu, przenosząc wzrok po kolei na każdego z nas i patrząc każdemu w oczy.

      Złapałem się na tym, że sam pochylam się do przodu. Siedziałem niemal na krawędzi kanapy.

      – Panowie, nie zdecydowałam jeszcze, czy chcę skorzystać z waszej jakże interesującej propozycji. Co nie zmienia faktu, że ją dogłębnie przemyślałam. Jeśli się na nią zdecyduję, trzeba będzie rozważyć znacznie więcej kwestii.

      Była wiedźmą. Na sto procent. Zaledwie kilka minut wcześniej mocno powątpiewałem w cały ten układ, ale teraz, kiedy stał on pod znakiem zapytania, zacząłem w myślach pisać listę „za”.

      Co było niezmiernie głupie. Przecież nie chciałem tego. Nieważne, jaka była seksowna, gdy tak dominowała nad Donovanem.

      – Zakładam, że wszyscy panowie znają moją sytuację – kontynuowała.

      – Tak, wszyscy zdajemy sobie sprawę z twojego położenia i jesteśmy świadomi oferty, jaką złożyła ci nasza firma. Ale nie martw się… – powiedział Donovan, wyczuwając jej niepokój. – Nikt z nas nie rozmawiał o tym z nikim spoza tego grona. I oczywiście wszystko, co tu powiemy, pozostanie tajemnicą.

      – To pierwszy temat, który chciałam poruszyć – odparła Elizabeth. – O naszym układzie absolutnie nikt nie może się dowiedzieć. Dyson Media ma kwaterę główną w Europie, ale jak wiecie, stanowi imperium na skalę światową. Nie chcę tu rzucać liczbami, lecz spokojnie można stwierdzić, że firma jest warta więcej, niż ktokolwiek z was tu zebranych. A nawet was wszystkich razem.

      Ten komentarz powinien pomóc mi pożegnać się ze wzwodem. Było to dosyć kastrujące – sprowadziła nas do wartości konta bankowego. Ale jakimś cudem tylko mnie to bardziej podkręciło. Miałem ochotę przerzucić ją przez kolano i spuścić jej lanie. A potem…

      – To się rozumie samo przez się – zgodził się z nią Donovan. A przecież on był wart najwięcej z nas. Zresztą ja też nie byłem biedakiem. – Wszyscy doskonale rozumiemy wagę tej sprawy, Elizabeth – dodał.

      – To dobrze – skwitowała, uśmiechając się kącikiem ust. Ten uśmiech był niemal pobłażliwy. – Mój kuzyn także. Darrell obecnie zarządza imperium Dysona i wcale nie chce się rozstawać z władzą. Zrobi wszystko, co w jego mocy, by podważyć prawdziwość zawartego przeze mnie małżeństwa. СКАЧАТЬ