Capreä i Roma. Józef Ignacy Kraszewski
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Capreä i Roma - Józef Ignacy Kraszewski страница 24

Название: Capreä i Roma

Автор: Józef Ignacy Kraszewski

Издательство: Public Domain

Жанр: Зарубежная классика

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ w krótkich czasu przeciągach, a smakosze ówcześni umieli się uwalniać od pokarmów i napoju, ażeby kilkakroć na dzień z nowym głodem zasiąść do stołu i czaszy.

      I wszystek dwór Cezara śpiesznemi kroki, poprzedzany przez tancerzy i flecistów, posunął się na góry do willi Jowisza.

      XV

      Po wieczorze w gaju Wenery i drugiéj uczcie w willi Jowisza, nazajutrz już niczyim oczom nie ukazał się Cezar; zamknął się w niedostępnych swych izbach, których wnijścia wierni strzegli niewolnicy, odepchnął codziennych towarzyszów i najściślejszą tajemnicą otoczył. Najbliżsi nawet odgadnąć nie mogli co się działo w jego myśli i sercu; list tylko do senatu wysłany mówił o wielkiéj jakiejś boleści:

      – „Co wam napiszę, ojcowie? jak do was mam pisać? lub czego nie pisać w téj chwili? – odzywał się Tyberyusz w swym liście – jeśli wiem, niech mnie bogowie gorzéj nękają i męczą, niżeli ja sam codzień ginąc dręczonym się czuję.”37

      Milczenie i zamknięcie się Cezara, nie tylko dwór jego i Capreę, ale Rzym napełniały strachem; nikt przyszłéj jego woli dobadać nie mógł, nikt odgadywać nie śmiał. Senat wahał się i zwłóczył z prześladowaniem rodziny i przyjaciół Sejana, zgadywał, wstrzymywał się, lękał. Cień oddalonego Tyberyusza stał przed oczyma senatorów, i zdala osłoniony tajemnicą, straszniejszym się wydawał od samego Sejana.

      Na miejscu jego, prawa ręka Cezara, Macron, objąwszy dowództwo pretoryańskich straży, wierny panu lub zdający się mu ślepo posłusznym, odmówiwszy z bojaźni czy rachuby wszelkich honorów po odniesioném zwycięztwie, – trząsł stolicą przerażoną…

      Macron był dotąd jednym z najoddańszych Tyberyuszowi: nikt po upadku Sejana posądzać go nawet nie mógł o zdradę, przecież zetknięcie z władzą już ją w duszy jego zrodziło. Stan tego społeczeństwa zgniłego był taki, że w niém już poczciwsze uczucie powstać nie mogło, lęgły się tylko przecherstwa i niewdzięczności. Czuł to stary Tyberyusz i drżał nie ufając nikomu; codzień też mnożyły się ofiary daremne, z których tylko krwi powstawały nowe nienawiści, pomsta i zdrady.

      Zaraz po zabiciu Sejana, syn jego starszy został na Gemonije zawleczony i ubity, stryj Junius Blessus ukarany śmiercią, żona listem pozdrowiwszy Cezara, sama odebrała sobie życie, córkę kat zhańbił przed zgonem; koléj przyszła na przyjaciół, na klientów, na cały ten tłum podły, który pragnął choć szat jego dotknąć w dniach pomyślności, a dziś się go już zapierał. Rzym naówczas ujrzał napełniające się więzienia ludźmi wszelkiego stanu, płci i wieku, senatorami, rycerstwem, kobiétami, dziećmi, wcześnie napiętnowanemi na stracenie. Część ich znaczna, nie czekając wyroku śmierci, dla ocalenia majętności, sama sobie śmierć zadała.

      W krwawych tych dziejach są przykłady i wielkiego spodlenia i wielkiéj jeszcze cnoty stoickiéj, męztwa i ostatecznego znikczemnienia.

      Jedni zdradą i wyznaniami chcieli wykupywać się śmierci, drudzy przyjmowali ją jak wybawienie od życia nieznośnego.

      „Co najstraszniejszém było w tych opłakanych czasach, powiada Tacyt to, że najpiérwsi nawet z senatu najpodlejszemi delacyami się trudnili, jedni otwarcie, inni skrycie. Wydawali swoi i obcy, przyjaciele i nieznajomi, za stare winy i świeże uczynki. O czémkolwiek, gdziekolwiek mówiono, na Forum, na biesiedzie, wnet donoszono; wyścigali się jedni przed drugiemi z delacyą, zapewniając sobie środek obwinienia, jedni dla własnego bezpieczeństwa, drudzy jakby jakąś pochwyceni zarazą38

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Brzegów czystym nieprzyjaznych dziewicomLittora quae fuerunt inimica puellis. Virgilius [w rzeczywistości jest to fragment elegii 11. z I ks. późniejszego nieco od Wergiliusza poety, Propercjusza: …litora quae fuerant castis inimica puellis…]. [przypis autorski]

      2

      poeta zamkami raczéj niż wiejskiemi domki nazywaNon villas esse sed castra… [cytat z Seneki Listów moralnych do Lucyliusza (Epistulae morales ad Lucilium), 51, 11; mowa o budowanych przez Gajusza Mariusza, Pompejusza i Cezara willach w Baiach, które stawiali na szczytach gór; przez swoje umiejscowienie i typ budowli, wydawały się nie willami, lecz raczej warowniami]. [przypis autorski]

      3

      August (…) przebiegał wybrzeża Campanii i wyspy pobliższe… – Suetoniusz, Augustus [w Żywotach cezarów (De vita Caesarum)], 98. [przypis autorski]

      4

      Ktistes – w oryg.: κτίστην. [przypis edytorski]

      5

      Założyciela grób widzę płonącyKtistu de tymbon eisoro pyrumenon [w oryg. Κτίστου δὲ τύμβον εἰσορῶ πυρούμενον]. [przypis autorski]

      6

      Widzisz-li Masgabę uczczonego pochodniamiHoras faessi Masgaban timomenon [w oryg.: Ὁρᾷς φάεσσι Μασγάβαν τιμώμενον]. [przypis autorski]

      7

      jak Augusta przywiązanie do téj wyspy i zamianę jéj na Enaryą, zazieleniony na jego przybycie stary dąb wywołał – Suetoniusz, Augustus [w Żywotach cezarów (De vita Caesarum)], 92. [przypis autorski]

      8

      Nowy przychodzi rzeczy porządek…Sicilides Musae, paulo majora canamus. / Non omnes arbusta juvant, humilesque myricae! / Si canimus sylvas, sylvae sint consule dignae. / Ultima Cumaei venit jam carminis aetas: / Magnus ab integro saeculorum nascitur ordo / Jam redit et virgo, redeunt Saturnia regna, / Jam nova progenies coelo demittitur alto. Pollio. [Są to słowa Polliona z początku СКАЧАТЬ



<p>37</p>

Co wam napiszę, ojcowie? (…) ja sam codzień ginąc dręczonym się czuję – w Tacycie i Swetoniuszu jednakowo przytoczony ten ułamek [Swetoniusz, Żywot Tyberiusza 67; Tacyt, Roczniki VI 6]. [przypis autorski]

<p>38</p>

Co najstraszniejszém było w tych opłakanych czasach, powiada Tacyt (…) wyścigali się jedni przed drugiemi z delacyą (…) jakby jakąś pochwyceni zarazą – Tacyt VI, 7. [przypis autorski]