Ogniem i mieczem, tom pierwszy. Генрик Сенкевич
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem, tom pierwszy - Генрик Сенкевич страница 4

Название: Ogniem i mieczem, tom pierwszy

Автор: Генрик Сенкевич

Издательство: Public Domain

Жанр: Повести

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ do namiestnika. – Bywajcie! bywajcie!

      Niektórzy zeszli z koni i zbliżyli się do ognia.

      – A my śpieszyli, śpieszyli, bat'ku73. Szczo z toboju74?

      – Zasadzka była. Chwedko, zdrajca, wiedział o miejscu i tu już czekał z innymi. Musiał podążyć dobrze przede mną. Na arkan mnie ujęli!

      – Spasi Bih! spasi Bih75! A to co za Laszek76 koło ciebie?

      Tak mówiąc spoglądali groźnie na pana Skrzetuskiego i jego towarzyszów77.

      – To druhy dobre – rzekł Abdank. – Sława Bogu, całym i żyw78. Zaraz będziemy ruszać dalej.

      – Sława Bogu! my gotowi.

      Nowo przybyli poczęli rozgrzewać dłonie nad ogniem, bo noc była zimna, choć pogodna. Było ich do czterdziestu ludzi rosłych i dobrze zbrojnych. Nie wyglądali wcale na Kozaków regestrowych79, co nie pomału zdziwiło pana Skrzetuskiego, zwłaszcza że była ich garść tak spora. Wszystko to wydało się namiestnikowi mocno podejrzane. Gdyby hetman wielki wysłał imci Abdanka do Kudaku80, dałby mu przecie straże z regestrowych, a po wtóre, z jakiejże by racji kazał mu iść stepem od Czehryna81, nie wodą? Konieczność przeprawiania się przez wszystkie rzeki idące Dzikimi Polami do Dniepru mogła tylko pochód opóźnić. Wyglądało to raczej tak, jakby imć pan Abdank chciał właśnie Kudak ominąć.

      Ale zarówno i sama osoba pana Abdanka zastanawiała wielce młodego namiestnika. Zauważył wraz, że Kozacy, którzy ze swymi pułkownikami obchodzili się dość poufale, jego otaczali czcią niezwyczajną, jakby prawego hetmana. Musiał to być jakiś rycerz dużej ręki, co tym dziwniejsze było panu Skrzetuskiemu, że znając Ukrainę i z tej, i z tamtej strony Dniepru, o takim przesławnym Abdanku nic nie słyszał. Było przy tym w twarzy tego męża coś szczególnego – jakaś moc utajona, która tak biła z oblicza, jak żar od płomienia, jakaś wola nieugięta, znamionująca, że człek ten przed nikim i niczym się nie cofnie. Taką właśnie wolę w obliczu miał książę Jeremi Wiśniowiecki82, ale co w księciu było przyrodzonym natury darem, właściwym wielkiemu urodzeniu i władzy, to mogło zastanowić w mężu nieznanego nazwiska, zabłąkanym w głuchym stepie.

      Pan Skrzetuski długo deliberował83. Chodziło mu po głowie, że to może jaki potężny banita84, który, wyrokiem ścigany, chronił się w Dzikie Pola85 – to znów, że to watażka86 watahy87 zbójeckiej; ale to ostatnie nie było prawdopodobne. I ubiór, i mowa tego człowieka pokazywały co innego. Zgoła więc nie wiedział namiestnik, czego się trzymać, miał się tylko na baczności, a tymczasem Abdank kazał konia sobie podawać.

      – Mości namiestniku – rzekł – komu w drogę, temu czas. Pozwólże podziękować sobie raz jeszcze za ratunek. Oby Bóg pozwolił mi odpłacić ci równą usługą!

      – Nie wiedziałem, kogo ratuję, przetom i na wdzięczność nie zasłużył.

      – Modestia88 to twoja tak mówi, która jest męstwu równa. Przyjmijże ode mnie ten pierścień.

      Namiestnik zmarszczył się i krok w tył odstąpił mierząc oczyma Abdanka, ten zaś mówił dalej z ojcowską niemal powagą w głosie i postawie:

      – Spojrzyj jeno. Nie bogactwo tego pierścienia, ale inne cnoty ci zalecam. Za młodych jeszcze lat w bisurmańskiej89 niewoli będąc dostałem go od pątnika, który z Ziemi Świętej powracał. W tym oczku zamknięty jest proch z grobu Chrystusa. Takiego daru odmawiać się nie godzi, choćby i z osądzonych rąk pochodził. Jesteś waść młodym człowiekiem i żołnierzem, a gdy nawet i starość bliska grobu nie wie, co ją przed ostateczną godziną spotkać może, cóż dopiero adolescencja90, która mając przed sobą wiek długi, na większą liczbę przygód trafić musi! Pierścień ten ustrzeże cię od przygody i obroni, gdy dzień sądu nadejdzie, a to ci powiadam, że dzień ten idzie już przez Dzikie Pola91.

      Nastała chwila ciszy; słychać było tylko syczenie płomienia i parskanie koni.

      Z dalekich oczeretów92 dochodziło żałosne wycie wilków. Nagle Abdank powtórzył raz jeszcze, jakby do siebie:

      – Dzień sądu idzie już przez Dzikie Pola, a gdy nadejdzie – zadywytsia wsij swit bożyj93

      Namiestnik przyjął pierścień machinalnie, tak był zdumiony słowami tego dziwnego męża.

      A ten zapatrzył się w dal stepową, ciemną.

      Potem zwrócił się z wolna i siadł na koń. Mołojcy94 jego czekali już u stóp wzgórza.

      – W drogę! w drogę!… Bywaj zdrów, druhu żołnierzu! – rzekł do namiestnika. – Czasy teraz takie, że brat bratu nie ufa, przeto i nie wiesz, kogoś ocalił, bom ci nazwiska swego nie powiedział.

      – Więc waść nie Abdank?

      – To klejnot95 mój…

      – A nazwisko?

      – Bohdan Zenobi Chmielnicki96.

      To rzekłszy zjechał ze wzgórza, a za nim ruszyli mołojcy97. Wkrótce okryły ich tuman i noc. Dopiero gdy odjechali już z pół stajania, wiatr przyniósł od nich słowa kozackiej pieśni:

      Oj wyzwoły, Boże, nas wsich, bidnych newilnykiw,

                        Z tiażkoj newoli,

                        Z wiry bisurmanskoj —

                        Na jasni zori,

                        Na tychi wody,

                        U kraj wesełyj,

                        U mir chreszczennyj —

      Wysłuchaj, Boże, u prośbach naszych,

      U neszczasnych mołytwach,

      Nas bidnych newilnykiw98.

      Głosy cichły z wolna, potem stopiły się z powiewem szumiącym po oczeretach.

СКАЧАТЬ



<p>73</p>

bat'ko (ukr.) – ojciec; tu: szef, dowódca. [przypis redakcyjny]

<p>74</p>

Szczo z toboju (ukr.) – co z tobą. [przypis redakcyjny]

<p>75</p>

spasi Bih (ukr.) – uchowaj Boże. [przypis redakcyjny]

<p>76</p>

Laszek – z ukr. Lach: Polak; tu w pogardliwym zdrobnieniu. [przypis redakcyjny]

<p>77</p>

towarzyszów – dziś popr. forma B. lm: towarzyszy. [przypis redakcyjny]

<p>78</p>

całym i żyw —jestem cały i żywy. [przypis redakcyjny]

<p>79</p>

Kozacy regestrowi – Kozacy pozostający na żołdzie Rzeczypospolitej. [przypis redakcyjny]

<p>80</p>

Kudak (nazwa z tur.) – twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanisława Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoża”, dziś w granicach miasta Dniepropietrowska. [przypis redakcyjny]

<p>81</p>

Czehryn a. Czehryń (ukr. Czyhyryn) – miasto na środkowej Ukrainie, położone nad Taśminą, dopływem środkowego Dniepru, jedna z najdalej wysuniętych twierdz Rzeczypospolitej. [przypis redakcyjny]

<p>82</p>

Wiśniowiecki, Jeremi Michał herbu Korybut (1612–1651) – książę, dowódca wojsk polskich w walkach z kozakami; ojciec późniejszego króla polskiego, Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1640–1673). [przypis redakcyjny]

<p>83</p>

deliberować (z łac.) – rozmyślać, rozważać coś, zastanawiać się. [przypis redakcyjny]

<p>84</p>

banita (z łac.) – człowiek skazany na wygnanie. [przypis redakcyjny]

<p>85</p>

Dzikie Pola – stepowa kraina nad dolnym Dnieprem, w XVII w. prawie niezamieszkana, schronienie dla Kozaków, zbiegów i koczowników, pas ziemi niczyjej między Rzecząpospolitą a tatarskim Chanatem Krymskim. [przypis redakcyjny]

<p>86</p>

watażka – przywódca oddziału wolnych Kozaków lub herszt bandy rozbójników. [przypis redakcyjny]

<p>87</p>

wataha – tu: zbieranina uzbrojonych, groźnych ludzi. [przypis redakcyjny]

<p>88</p>

modestia (łac.) – skromność. [przypis redakcyjny]

<p>89</p>

bisurmański (przest. pogard.) – muzułmański, tu: tatarski lub turecki. [przypis redakcyjny]

<p>90</p>

adolescencja (z łac.) – młodość, wiek młodzieńczy. [przypis redakcyjny]

<p>91</p>

Dzikie Pola – stepowa kraina nad dolnym Dnieprem, w XVII w. prawie niezamieszkana, schronienie dla Kozaków, zbiegów i koczowników, pas ziemi niczyjej między Rzecząpospolitą a tatarskim Chanatem Krymskim. [przypis redakcyjny]

<p>92</p>

oczeret (ukr.) – trzcina; szuwary. [przypis redakcyjny]

<p>93</p>

zadywytsia wsij swit bożyj (ukr.) – zadziwi się cały boży świat; zadywytysia – zapatrzeć się, patrzeć z fascynacją. [przypis redakcyjny]

<p>94</p>

mołojec (ukr.) – młody, dzielny mężczyzna, zuch; tu: zbrojny. [przypis redakcyjny]

<p>95</p>

klejnot – herb szlachecki. [przypis redakcyjny]

<p>96</p>

Chmielnicki, Bohdan Zenobi (1595–1657) – ukraiński bohater narodowy, hetman Kozaków zaporoskich, organizator powstania przeciwko polskiej władzy w latach 1648–1654. [przypis redakcyjny]

<p>97</p>

mołojec (ukr.) – młody, dzielny mężczyzna, zuch; tu: zbrojny. [przypis redakcyjny]

<p>98</p>

Oj wyzwoły, Boże (…) bidnych newilnykiw (ukr.) – Oj wyzwól, Boże, nas wszystkich, biednych niewolników, Z ciężkiej niewoli, Z wiary bisurmańskiej, Na jasne gwiazdy, Na ciche wody, Do radosnej krainy, Do świata chrześcijańskiego, Wysłuchaj, Boże, w prośbach naszych, W nieszczęśliwych modlitwach, Nas, biednych niewolników; bisurmanin – muzułmanin. [przypis redakcyjny]