Ogniem i mieczem, tom pierwszy. Генрик Сенкевич
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem, tom pierwszy - Генрик Сенкевич страница 3

Название: Ogniem i mieczem, tom pierwszy

Автор: Генрик Сенкевич

Издательство: Public Domain

Жанр: Повести

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ jakiś uśmiech przeleciał po cienkich wargach nieznajomego.

      – I w tym się waść mylisz – mruknął przez zęby.

      Po chwili dodał głośniej:

      – Ale wybacz waszmość pan, żem mu naprzód powinnej nie złożył dzięki za auxilium47 i skuteczny ratunek, który mnie od tak nagłej śmierci wybawił. Waści męstwo stanęło za moją nieostrożność, bom się od ludzi swoich odłączył, ale też wdzięczność moja dorównywa waszmościnej ochocie.

      To rzekłszy wyciągnął ku namiestnikowi rękę.

      Ale butny młodzieńczyk nie ruszył się z miejsca i nie spieszył z podaniem swojej; natomiast rzekł:

      – Chciałbym naprzód wiedzieć, jeżeli ze szlachcicem mam sprawę, bo chociaż o tym nie wątpię, jednakże bezimiennych podzięków48 przyjmować mi się nie godzi.

      – Widzę w waszmości prawdziwie kawalerską fantazję – i słusznie mówisz. Powinienem był zacząć od nazwiska mój dyskurs i moją podziękę. Jestem Zenobi Abdank, herbu Abdank z krzyżykiem, szlachcic z województwa kijowskiego, osiadły i pułkownik kozackiej chorągwi księcia Dominika Zasławskiego49.

      – A ja Jan Skrzetuski50, namiestnik chorągwi pancernej J. O. księcia51 Jeremiego Wiśniowieckiego52.

      – Pod sławnym wojownikiem waść służysz. Przyjmże teraz moją wdzięczność i rękę.

      Namiestnik nie wahał się dłużej. Towarzysze pancerni53 z góry wprawdzie patrzyli na żołnierzy spod innych chorągwi, ale pan Skrzetuski był na stepie, na Dzikich Polach, gdzie takie rzeczy mniej szły pod uwagę. Zresztą miał do czynienia z pułkownikiem, o czym zaraz naocznie się przekonał, bo gdy jego żołnierze przynieśli panu Abdankowi pas i szablę, i krótki buzdygan54, z których go rozpasano dla cucenia, podali mu zarazem i krótką buławę55 o osadzie z kości, o głowie ze ślinowatego rogu, jakich zażywali56 zwykle pułkownicy kozaccy. Przy tym ubiór imci Zenobiego Abdanka był dostatni, a mowa kształtna znamionowała umysł bystry i otarcie się w świecie.

      Więc pan Skrzetuski zaprosił go do kompanii. Zapach pieczonych mięs jął właśnie rozchodzić się od stosu, łechcąc nozdrza i podniebienie. Pachoł wydobył je z żaru i podał na latercynowej misie. Poczęli jeść, a gdy przyniesiono spory worek mołdawskiego wina uszyty z koźlej skóry, wnet zawiązała się żywa rozmowa.

      – Oby nam się szczęśliwie do domu wróciło! – rzekł pan Skrzetuski.

      – To waszmość wracasz? skądże, proszę? – spytał Abdank.

      – Z daleka, bo z Krymu.

      – A cóżeś waszmość tam robił? z wykupnym jeździłeś?

      – Nie, mości pułkowniku; jeździłem do samego chana57.

      Abdank nastawił ciekawie ucha.

      – Ano to, proszę, w piękną waść wszedłeś komitywę! I z czymże do chana jeździłeś?

      – Z listem J. O. księcia Jeremiego58.

      – To waść posłował! O cóż jegomość książę do chana pisał?

      Namiestnik popatrzył bystro na towarzysza.

      – Mości pułkowniku – rzekł – zaglądałeś w oczy łotrzykom, którzy cię na arkan ujęli – to twoja sprawa, ale co książę do chana pisał, to ani twoja, ani moja, jeno ich obydwóch.

      – Dziwiłem się przed chwilą – odparł chytrze Abdank – że jegomość książę tak młodego człowieka posłem sobie do chana obrał, ale po waścinej odpowiedzi już się nie dziwię, bo widzę, żeś młody laty59, ale stary eksperiencją60 i rozumem.

      Namiestnik połknął gładko pochlebne słówko, pokręcił tylko młodego wąsa i pytał:

      – A powiedzże mi waszmość, co porabiasz nad Omelniczkiem i jakeś się tu wziął sam jeden?

      – Nie jestem sam jeden, jenom ludzi zostawił po drodze, a jadę do Kudaku61, do pana Grodzickiego, któren tam jest przełożonym nad prezydium62 i do którego jegomość hetman wielki63 wysłał mnie z listami.

      – A czemu waść nie bajdakiem64, wodą?

      – Taki był ordynans65, od którego odstąpić mi się nie godzi.

      – To dziw, że jegomość hetman taki wydał ordynans, gdyż właśnie na stepie w tak ciężkie popadłeś terminy66, których wodą jadąc, pewno byłbyś uniknął.

      – Mosanie, stepy teraz spokojne; znam ja się z nimi nie od dziś, a to, co mnie spotkało, to jest złość ludzka i invidia67.

      – I któż to na jegomości tak nastaje?

      – Długo by gadać. Sąsiad to zły, mości namiestniku, który substancję68 mi zniszczył, z włości mnie ruguje, syna mi zbił – i ot – widziałeś waść, tu jeszcze na szyję moją nastawał.

      – A to waść nie nosisz szabli przy boku?

      W potężnej twarzy Abdanka zabłysła nienawiść, oczy zaświeciły mu posępnie i odrzekł z wolna a dobitnie:

      – Noszę, i tak mi dopomóż Bóg, jako innych rekursów69 przeciw wrogom moim szukać już nie będę.

      Porucznik chciał coś mówić, gdy nagle na stepie rozległ się tętent koni, a raczej pośpieszne chlupotanie końskich nóg po rozmiękłej trawie. Wnet też i czeladnik namiestnika, trzymający straż, nadbiegł z wieścią, że jakowiś ludzie się zbliżają.

      – To pewnie moi – rzekł Abdank – którzy zaraz za Taśminą70 zostali. Jam też, nie spodziewając się zdrady, tu na nich czekać obiecał.

      Jakoż po chwili gromada jeźdźców otoczyła półokręgiem wzgórze. Przy blasku ognia ukazały się głowy końskie z otwartymi chrapami, prychające ze zmęczenia, a nad nimi pochylone twarze jeźdźców, którzy przysłaniając rękoma СКАЧАТЬ



<p>47</p>

auxilium (łac.) – pomoc. [przypis redakcyjny]

<p>48</p>

podzięków – dziś: podziękowań. [przypis redakcyjny]

<p>49</p>

Zasławski-Ostrogski, Władysław Dominik (1618–1656) – książę, koniuszywielki koronny i starosta łucki, jeden z najbogatszych magnatów Korony. [przypis redakcyjny]

<p>50</p>

Skrzetuski, Jan – postać literacka, stworzona na wzór Mikołaja Skrzetuskiego herbu Jastrzębiec (1610–1673), szlachcica z Wielkopolski, który wsławił się w czasie obrony Zbaraża w 1649 r. [przypis redakcyjny]

<p>51</p>

J. O. księcia – jaśnie oświeconego księcia. [przypis redakcyjny]

<p>52</p>

Wiśniowiecki, Jeremi Michał herbu Korybut (1612–1651) – książę, dowódca wojsk polskich w walkach z kozakami; ojciec późniejszego króla polskiego, Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1640–1673). [przypis redakcyjny]

<p>53</p>

towarzysz pancerny – rycerz ciężkozbrojny, husarz. [przypis redakcyjny]

<p>54</p>

buzdygan (z tur.) – rodzaj broni, ozdobna pałka; w XVII w. symbol władzy oficera. [przypis redakcyjny]

<p>55</p>

buława (z tur.) – rodzaj broni, mała maczuga, często ozdobna; w XVII w. symbol władzy wojskowej. [przypis redakcyjny]

<p>56</p>

zażywać – tu: używać. [przypis redakcyjny]

<p>57</p>

chan – władca tatarski. [przypis redakcyjny]

<p>58</p>

Wiśniowiecki, Jeremi Michał herbu Korybut (1612–1651) – książę, dowódca wojsk polskich w walkach z kozakami; ojciec późniejszego króla polskiego, Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1640–1673). [przypis redakcyjny]

<p>59</p>

laty – dziś popr. forma N. lm: latami. [przypis redakcyjny]

<p>60</p>

eksperiencja (z łac.) – doświadczenie. [przypis redakcyjny]

<p>61</p>

Kudak (nazwa z tur.) – twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanisława Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoża”, dziś w granicach miasta Dniepropietrowska. [przypis redakcyjny]

<p>62</p>

prezydium (z łac. praesidium) – straż, zbrojna załoga. [przypis redakcyjny]

<p>63</p>

hetman wielki – Mikołaj Potocki, zwany Niedźwiedzia Łapa, herbu Pilawa (ok. 1593–1651), kasztelan krakowski, hetman wielki koronny w latach 1646–1651). [przypis redakcyjny]

<p>64</p>

bajdak (ukr.) – duża rzeczna łódź żaglowo-wiosłowa. [przypis redakcyjny]

<p>65</p>

ordynans (z łac., daw.) – rozkaz. [przypis redakcyjny]

<p>66</p>

ciężkie terminy – poważne kłopoty. [przypis redakcyjny]

<p>67</p>

invidia (łac.) – zazdrość, zawiść. [przypis redakcyjny]

<p>68</p>

substancja (z łac.) – rzecz, przedmiot, obiekt materialny; tu: majątek. [przypis redakcyjny]

<p>69</p>

rekurs (z łac.) – odwołanie, ucieczka; tu: sposób rozwiązania problemu. [przypis redakcyjny]

<p>70</p>

Taśmina, ukr. Tiasmyn – rzeka na środkowej Ukrainie, prawy dopływ Dniepru. [przypis redakcyjny]