Mag bitewny. Księga 1. Peter A. Flannery
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mag bitewny. Księga 1 - Peter A. Flannery страница 28

Название: Mag bitewny. Księga 1

Автор: Peter A. Flannery

Издательство: PDW

Жанр: Детективная фантастика

Серия:

isbn: 9788379645329

isbn:

СКАЧАТЬ wręcz panikę. Ktoś dostrzegł wątłą postać w ramionach emisariusza, ktoś inny zauważył nieobecność Dariusa i dwóch innych magów. Było jasne, że coś poszło bardzo nie tak.

      – A gdzie Darius? – pytali.

      – Czy przywołał smoka?

      – Co się stało chłopcu?

      – Gdzie jest Darius?

      Morgan Saker ignorował pytania, a ludzie rozstąpili się, by przepuścić pochód. Dostrzegł kogoś w tłumie. Machnął ręką na żylastego mężczyznę.

      – Gdzie jest Bellius? – spytał, nawet nie zwalniając kroku.

      – W ogrodach – poinformował go zapytany. – Wyprawił przyjęcie na cześć Jarega.

      – Znajdź go – polecił mag. – Każ mu natychmiast spotkać się ze mną na placu. I powiedz, żeby przyprowadził ze sobą tylu szlachciców, ilu tylko znajdzie.

      Mężczyzna skrzywił się, słysząc śmiertelną powagę w głosie czarodzieja.

      – Szybko, człowieku! – warknął Morgan. – Biegnij, jakby cię demon gonił!

      Mężczyzna bez słowa pognał brukowaną ulicą. Tłum ciągnął się za magami na plac w centrum miasta. Minęli po drodze posiadłość Symeona, który zjawił się na progu, słysząc narastającą wrzawę tłumu. Za jego plecami pojawili się Malaki i Fossetta.

      – Falko! – zawołał Malaki, pochwyciwszy wzrokiem przyjaciela niesionego przez emisariusza.

      Wyrwał naprzód, ale Symeon wyciągnął rękę i osadził go w miejscu.

      – Co jest?

      – To drużyna przywoływacza – poinformował go Malaki. – Coś poszło nie tak. Falko jest chyba ranny.

      Fossetta również chciała pobiec do Falka, ale czekała, co powie pan domu. Mięśnie na szczęce Symeona drgnęły, pochylił głowę, jakby nie potrzebował pytać Morgana Sakera o to, jak potoczyły się sprawy na szczycie góry. Ale zaraz nabrał tchu i się wyprostował.

      – Fossetto – rzekł do gospodyni – znajdź Heçamedes. Powiedz jej, że potrzebujemy jej usług.

      – Chyba idą na plac – wydyszała Fossetta.

      Symeon potwierdził skinieniem.

      – Poproś, żeby nas tam znalazła, jeśli może.

      Gospodyni nie traciła nawet czasu, by zdjąć fartuch. Pomknęła po schodach i ruszyła brukowaną aleją, aż pochłonął ją cień zalegający między budynkami.

      Symeon położył rękę na ramieniu Malakiego.

      – Idziemy.

      Dogonili emisariusza dopiero na placu.

      – Ja go wezmę – powiedział Malaki, wyciągając rękę do Falka.

      – Potrzebny mu uzdrowiciel – odparł Chevalier.

      – Już tu idzie – uspokoił go Symeon.

      Malaki wziął przyjaciela w ramiona. Niekończący się potok ludzi szczelnie wypełniał plac.

      – Jest rozpalony – zmartwił się Malaki, gdy pokryte potem czoło przyjaciela zetknęło się z jego szyją. – Co się stało?

      Emisariusz nie odpowiedział, ale jego wymowne spojrzenie sprawiło, że Malaki zaczął się bardzo bać.

      Och, Falko, pomyślał. Coś ty zrobił?

      Blade policzki chudzielca były lepkie od potu i miały barwę popiołu. Karmazynowa wysypka, która zwykle kryła się za linią włosów, uwidoczniła się na jego czole i skroniach. Oddychał płytkimi zrywami, a skóra wokół ust miała sinoniebieską barwę. Malaki widział już przyjaciela w złym stanie, ale tak wycieńczonego jeszcze nigdy.

      Szybko, Heçamedes, błagał w duchu. Pospiesz się.

      Morgan Saker przemaszerował przez plac i wspiął się schodami na kamienne podwyższenie z fontannami w każdym kącie, będące pomnikiem poległych wojowników Caer Dour. Ludzie napierali ze wszystkich stron, domagając się wieści o wydarzeniach na górze, ale mag zbył ich machnięciem ręki. Saker nie powie nic, dopóki nie przyjdą Bellius i wysoko urodzeni.

      – Połóżcie go tutaj. – Emisariusz wskazał Malakiemu szerokie schody za jedną z fontann. Oderwał pas materiału z własnej koszuli i zamoczył go w zimnej wodzie, a potem otarł Falkowi czoło i szyję. – Musimy obniżyć temperaturę jego ciała.

      Malaki podniósł Falka do pozycji półleżącej, a wysłannik królowej zmoczył mu tunikę i zwilżył czoło.

      – Chevalier – odezwał się głęboki głos i pojawił się przy nich Symeon.

      Emisariusz podniósł wzrok i zrobił mu miejsce, a stary mag bitewny uklęknął przy swoim słudze. Położył jedną rękę na piersi chłopaka, a drugą przystawił mu do czoła. Pochylił głowę w koncentracji. Przez kilka chwil nic się nie działo, Falko wciąż drżał, walcząc o choćby najwątlejszy oddech. A potem nagle wygiął się w łuk i zaczerpnął chrapliwie powietrza. Wywrzeszczał jedno słowo:

      – DARIUS!

      Nerwowe szemranie tłumu ustało jak ucięte nożem, gdy wszyscy zwrócili głowę tam, skąd dobiegł krzyk. Ludzie odstąpili od małej grupki skupionej przy fontannie. Wyczuwalne w powietrzu zdenerwowanie zgęstniało i przerodziło się w strach.

      Co tam się wydarzyło, do diaska?

      Gdy podniosły się szepty i coraz więcej spojrzeń zwracało się ku drżącemu chłopakowi, z ciżby wyłoniła się, rozpychając się łokciami, Fossetta, ciągnąca za sobą Heçamedes, jedną z najbardziej uzdolnionych uzdrowicielek w mieście. Heçamedes była wysoką kobietą o ciemnej skórze, zdradzającej thraeckie pochodzenie. Razem przecisnęły się do fontanny, a gdy gospodyni zobaczyła, w jakim stanie jest Falko, przyłożyła dłonie do ust i zdusiła szloch. Uzdrowicielka położyła Symeonowi rękę na ramieniu i stary mag wstał.

      – Co się stało? – spytała, przykładając szczupłą dłoń do rozpalonego czoła chłopaka i mierząc mu puls.

      Emisariusz przemknął wzrokiem po tłumie i nachylił się do ucha kobiety.

      – Smoczy ogień – szepnął cicho.

      Heçamedes zmarszczyła brwi i odjęła rękę, by przyjrzeć się wysypce na czole pacjenta. A potem rozpięła mu koszulę. Czerwone krosty rozsypały się po całej piersi. Jakimś sposobem smocze płomienie zaogniły chorobę. Moce Symeona dały mu kilka ratujących życie oddechów, lecz teraz gardło Falka znowu się zacisnęło. Jeśli ktoś mu nie pomoże, chłopak się udusi.

      Heçamedes prędko otworzyła jedną ze skórzanych sakw, które zwisały na rzemieniach z jej ramion. Wydobyła z СКАЧАТЬ