Название: Jajecznica Kolumba
Автор: Paweł Wakuła
Издательство: PDW
Жанр: Книги для детей: прочее
Серия: A to historia
isbn: 9788382089752
isbn:
– Wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy… – burknął tata, który najwyraźniej uparł się, że zepsuje dziadkowi lekcję. Ale jeśli myślał, że zbije go z tropu, to się mylił.
– O Adamie nauka nic nie wie, ale o Ewie jak najbardziej – odparł dziadek. – Genetycy1 udowodnili jej istnienie. Żyła gdzieś w Afryce mniej więcej dwieście tysięcy lat temu i wszyscy żyjący ludzie są jej potomkami. Naturalnie, nie była wówczas jedyną kobietą na świecie, musiała mieć matkę, a oprócz niej żyły także inne damy2.
– No proszę! – mama spojrzała na tatę z wyższością. – Czyli wszyscy mamy jedną pramatkę, to musiała być fascynująca kobieta!
– Jeśli dobrze zrozumiałem dziadka, to nasz praojciec dał z Afryki dyla – burknął tata. – Nie chcę nic sugerować, ale może on nie mógł z tą Ewą wytrzymać?
– No wiesz! Jak możesz! – oburzyła się mama.
– Jak było, tak było – wtrącił szybko dziadek. – W każdym razie między 160 a 80 tysięcami lat temu nastąpiło pożegnanie z Afryką – wskazał palcem miejsce na mapie. – Potomkowie Ewy przedostali się na Bliski Wschód3, a tu ich droga rozwidlała się. Jedni poszli w prawo, aby przez południową Azję dotrzeć do Australii, a drudzy ruszyli na lewo, do Europy, północnej Azji i dalej do Ameryki Północnej. Rzecz jasna, ta wędrówka trwała tysiące lat i była udziałem wielu pokoleń naszych przodków!
– A do tego odbywała się zupełnie za darmo – westchnął żałośnie tata. – Nikt wówczas nie myślał o tym, ile kosztuje przelot samolotem i łóżko w hotelu, czy lepiej wybrać ofertę last minute, czy też all inclusive, albo jaki jest aktualny kurs wymiany walut…
– Nie zazdrość im – ofuknęła go mama. – Po drodze spotykali jaskiniowe niedźwiedzie i szablozębne tygrysy, a one były bardziej natarczywe niż białe miśki na Krupówkach.
– Dziadku, ale właściwie po co ludzie wyruszyli w tę wędrówkę? – spytałem.
Dziadek w zadumie pogłaskał mnie po głowie.
– Hm… Kto to wie? – mruknął wreszcie. – Może szukali lepszych terenów łowieckich? Albo zachęcił ich ocieplający się klimat? A może po prostu byli ciekawi, co znajduje się po drugiej stronie wzgórza? Jedno jest pewne – wyruszyli nieliczni, najdzielniejsi z dzielnych. To było strasznie dawno temu, ale tak już pozostało na zawsze. Od tysięcy lat rodzą się niezwykłe jednostki, którym nie wystarcza ciepło domowego ogniska, to, co zwyczajne i powszednie. Śmiałkowie ciekawi świata i gotowi na największe wyrzeczenia, żeby tę ciekawość zaspokoić. Wyruszają w podróż, bo chcą sprawdzić, co jest za horyzontem, pokonują góry, pustynie i oceany… Ryzykują życiem i czasem je tracą, ale nigdy się nie poddają!
– Pięknie powiedziane – uśmiechnęła się mama.
Dziadek zarumienił się.
– Nie lubię patosu, ale taka jest prawda. O podobnych ludziach filozofowie i poeci mówią homo viator, czyli „człowiek wędrowiec”. Oni wyruszają w podróż, nie tylko żeby poznać świat, ale także samego siebie, żeby zbliżyć się do Boga i zrozumieć sens ludzkiego życia, które jest przecież wędrówką w nieznane, od narodzin aż do śmierci.
Mama otarła łzę, a tata mruknął:
– Śmiejcie się, śmiejcie, dobrze wiem, że ze mnie żaden homo viator… Co najwyżej homo gypsum!
Rozdział 2
Lista zakupów
Hannon i Himilkon
W sobotę rano mama sięgnęła do portmonetki i wyjęła z niej banknot.
– Kuba, skocz do sklepu po dziesięć jaj, masło i chleb… Aha! Weź jeszcze kilogram pomidorów i twaróg… Czekaj, zapiszę ci to wszystko na kartce…
– Oho! – mruknął dziadek. – Zapowiada się niezła wycieczka. Wróć jeszcze w tym roku, bo w brzuchu mi burczy!
Tata zmarszczył brwi.
– Co ojciec ma na myśli?
– Jak już mówiłem, do wyruszenia w drogę wystarczy ciekawość tego, co znajduje się po drugiej stronie wzgórza – odparł dziadek. – Ale znacznie częściej powodem jest długa lista zakupów! Nieprzypadkowo pierwszymi wielkimi podróżnikami byli ci sami ludzie, którzy wymyślili alfabet i pieniądze.
– Fenicjanie! – przypomniała sobie mama.
– Dokładnie. Był to naród wielkich żeglarzy i kupców zamieszkujących wybrzeże dzisiejszych Syrii i Libanu. Ze swoich państw-miast udawali się w dalekie morskie wędrówki, których celem był handel. Wszystkich chętnych zaopatrywali w kość słoniową, wyroby ze szkła, wino, niewolników i tkaniny barwione purpurą. Na te ostatnie mieli monopol, bo tylko oni znali tajemnicę ich wyrobu, specjalny barwnik uzyskiwali z żyjących w Morzu Śródziemnym ślimaków4.
– Można powiedzieć, że specjalizowali się w towarach luksusowych – zauważył tata.
Dziadek skinął głową.
– Już w Biblii jest wzmianka o tym, jak król Salomon namówił władcę fenickiego Tyru, Hirama, do zbudowania portu na wybrzeżu Morza Czerwonego i wysłania wielkiej wyprawy do tajemniczych krain Ofir i Tarszisz. Okręty Hirama przywoziły stamtąd tylko najcenniejsze towary: srebro, złoto, kość słoniową, szlachetne kamienie i drzewo sandałowe…
– Zaraz, zaraz… – tata wodził nosem po mapie. – Trochę jeszcze pamiętam z lekcji geografii… Ale gdzie są Ofir i Tarszisz?
Dziadek wzruszył ramionami.
– Tego nikt nie wie. Jedni badacze wskazują na dzisiejszy Jemen, inni na Somalię, a są i tacy, którzy twierdzą, że okręty Hirama kursowały aż do Indii. W Biblii jest napisane, że co trzy lata dostarczały Salomonowi z Tarszisz małpy i pawie, a jak wiadomo…
– Pawie żyją w Indiach! – dopowiedziała mama.
Tata poprawił swoją zagipsowaną nogę.
– Czy to znaczy, że Fenicjanie wyruszali na kraniec świata tylko z powodu chciwości?
– Na pewno handel był głównym impulsem – przyznał dziadek. – Ale w głębi serca musieli odczuwać ciekawość tego, co znajduje się po drugiej stronie wzgórza. Jak inaczej wytłumaczyć ich największy wyczyn? Około 600 roku p.n.e. egipski faraon Necho II zlecił im ambitne zadanie: opłynięcie Afryki dokoła. Podobno wyruszyli z portu nad Morzem Czerwonym i skierowali się na południe, trzymając СКАЧАТЬ
1
Genetyka – nauka o dziedziczności i zmienności organizmów żywych.
2
Ewa jest ostatnim wspólnym przodkiem współczesnego człowieka w linii żeńskiej.
3
Bliski Wschód – rejon geograficzny na styku Afryki, Europy i Azji.
4
Ślimaki z gatunku