Название: Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1
Автор: Laurelin Paige
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Эротика, Секс
isbn: 978-83-66520-10-3
isbn:
– Zanim cię poznałem, nikt mnie wcześniej nie wystawił. To zabolało.
Wyciągnął rękę i poprawił mi naszyjnik – zwykły krzyżyk, który należał do mojej zmarłej mamy. Jego palce na mojej rozgrzanej skórze były gorące. To było jak spotkanie ognia z ogniem.
Iskrzyło między nami.
– A mimo to nawet nie pamiętałeś, kim jestem, gdy zobaczyłeś mnie po raz pierwszy.
Delikatnie, ostrożnie położyłam mu rękę na udzie. Jego mięśnie spięły się pod moim dotykiem, a ja poczułam dreszcz przebiegający mi po kręgosłupie.
Niezbyt mocno pociągnął za kosmyk moich włosów, a ja wyobraziłam sobie, że robi to brutalniej.
– Bez kitki cię nie poznałem.
– Tak, to na pewno dlatego.
Jego twarz spoważniała.
– Naprawdę mi się podobałaś, Sabrino.
Jednak ja jakoś nie do końca wierzyłam w jego wyznanie.
– Przez całe pięć minut. Dosłownie pięć minut.
– Na uczelni było sporo dziewczyn. Dopiero po jakimś czasie udało mi się ciebie zauważyć. – Położył dłoń na moim gołym kolanie i pogłaskał moje udo po wewnętrznej stronie. – To nie moja wina.
– Mhm. – Ciężko było zaprzeczyć, gdy kręciło mi się w głowie. Kiedyś tak bardzo go pragnęłam. Nie tylko jego, ale też wszystkiego, co się z nim wiązało – uczelni, pieniędzy, przyszłości. To pragnienie przeszło w pożądanie, które czułam teraz.
– Gdybyś poszła ze mną na tamtą imprezę… – powiedział głębokim i uwodzicielskim głosem, ale urwał.
– To co wtedy?
Przez ostatnie lata myślałam o tym od czasu do czasu. Zastanawiałam się, co wydarzyłoby się między mną a Westonem, gdybyśmy mieli szansę.
Nachylił się i wyznał mi to teraz:
– To spróbowałbym zaciągnąć cię do łóżka.
Wchłonęłam jego słowa, a potem odpowiedziałam:
– A ja bym się zgodziła.
A przynajmniej zgodziłabym się, gdyby nie tamto drugie wydarzenie. Bo gdy Weston zaprosił mnie na imprezę, liczyłam na seks z nim. Ale po tym, co wydarzyło się z Donovanem, nie byłam pewna, czy dalej bym tego chciała.
– Naprawdę?
Pokiwałam głową.
– Nawet nie musiałbyś się za bardzo starać. Strasznie się wtedy w tobie kochałam.
Weston przesunął rękę wyżej po mojej nodze i nachylił się, by wyszeptać mi do ucha.
– To teraz spróbuję zaciągnąć cię do łóżka.
Był wyjątkowo pociągający – kiedyś go pragnęłam, a poza tym udało mu się osiągnąć wszystko, co sama chciałam mieć. I to było dla mnie niewytłumaczalnie atrakcyjne.
Ale nie musiałam mówić mu, że nawet nie musi próbować. Weston King miał to jak w banku.
Dwa
Podniosłam spodnie Westona z podłogi, potrząsnęłam nimi, a potem odrzuciłam je, gdy nic z nich nie wypadło. Po raz trzeci zaczęłam krążyć po pokoju, rozglądając się.
– Nie mogę znaleźć majtek – powiedziałam, wzdychając.
Weston przyglądał mi się z łóżka, oparłszy głowę na dłoni.
– Nie potrzebujesz ich.
– Potrzebuję. Muszę się ubrać.
Jeszcze raz przejrzałam spódniczkę, stanik i koszulkę na ramiączkach, które trzymałam, bo może majtki przyczepiły się do którejś z tych rzeczy, a ja tego nie zauważyłam. Ale nie. Rzuciłam ubrania na łóżko i znowu westchnęłam.
– Wcale nie. Zostań tu – zachęcał. – Zostań ze mną w łóżku na zawsze.
– Nie mogę. Wiesz, że muszę wracać.
W piątkowy wieczór po drinkach Weston zabrał mnie do swojego penthouse’a i pieprzył mnie aż do wschodu słońca. Potem całą sobotę i część dzisiejszego dnia spędziliśmy w łóżku, wychodząc z niego tylko po to, by coś zjeść. Teraz była niedziela po południu, a ja wieczorem miałam lot.
– Gdzie je zostawiłaś wczoraj wieczorem po kolacji? – zapytał, przeciągając się tak, że kołdra zsunęła się z jego ciała i odsłoniła nagi tors oraz ścieżkę włosków pod pępkiem, z którymi w ciągu ostatnich dni tak się zaznajomiłam.
Przypomniałam sobie wydarzenia wczorajszego wieczora. Poszliśmy do knajpy z azjatycką kuchnią fusion. Weston robił mi palcówkę w taksówce w drodze powrotnej.
– Nie założyłam ich na wczorajszą kolację.
– Ach, rzeczywiście. – Uśmiechnął się, a w jego oczach błysnął głód.
Ścisnęło mnie w brzuchu.
– Przestań tak na mnie patrzeć, bo nigdy stąd nie wyjdę.
Złapał w dłoń swojego fiuta, który już zaczynał twardnieć pod kołdrą.
– Naprawdę nie mam z tym problemu.
– Weston… – ostrzegłam. Ashley, która popierała potrzebną mi, jak to nazwała, sekseskapadę, zajęła się pakowaniem mojej walizki, ale wciąż musiałam odebrać ją od odźwiernego z hotelu, zanim udam się na lotnisko. A biorąc pod uwagę korki w tym mieście, powinnam wyjść stąd w ciągu następnych trzydziestu minut. – Muszę lecieć.
Usiadł i oparł się o wezgłowie, a sądząc po jego nowej pozycji, założyłam, że przygotowywał się do poważnej konwersacji.
– Ale dlaczego musisz wyjść?
Albo niezbyt poważnej.
Przecież wiedział dlaczego.
– Bo mam samolot – odpowiedziałam, odpinając koszulę, którą po prysznicu wzięłam z podłogi i założyłam.
– To go odwołaj.
– Muszę wracać do domu. – Rzuciłam koszulę na łóżko.
– СКАЧАТЬ