Название: Poskromienie złośnicy
Автор: William Shakespeare
Издательство: PDW
Жанр: Языкознание
isbn: 9788365776396
isbn:
SŁUGA
To właśnie budzi naszej pani boleść.
2. SŁUGA
Przepełnia smutkiem dworzan twoich serca.
PAN
Te przywidzenia dziwne, z twego domu
Wygnały, panie, wszystkich twoich krewnych.
Stare twe myśli przywołaj z wygnania,
A wygnaj podłe i niskie marzenia.
Patrz, jak cię koło wiernych sług otacza,
Każdy gotowy na twoje skinienia.
Czy pragniesz pieśni? Gra ci sam Apollo,
Muzyka.
W klatkach dwadzieścia śpiewa ci słowików –
Czy usnąć żądasz? Pościelem ci łoże
Miększe, wonniejsze od miękkiej pościeli
Usłanej niegdyś dla Semiramidy.
Pragniesz przechadzki? Rozłożym kobierce.
Chcesz się przejechać? Koni twoich uprząż
Będzie kapała złotem i perłami.
Chcesz wyjść z sokołem? Twój Ćwik, wielki panie,
Wyżej skowronka uleci ku niebu.
Wolisz polować? Gończych twoich granie
Rozbudzi echo po lasach i skałach,
Nawet mu same chmury odpowiedzą.
SŁUGA
Chceszli z chartami polować? Smycz twoja
Wyprzedzi łatwo jelenia i sarny.
2. SŁUGA
Lubisz obrazy? Zaraz ci przyniesiem
Nad przezroczystą strugą Adonisa,
Albo Wenerę ukrytą wśród trzciny,
Która w oddechu jej zda się kołysać,
Jak gdy po trzcinie lekki wieje zefir.
PAN
Pokażem Io, gdy jeszcze dziewicą
Była Jowisza wybraną kochanką;
Wszystko tak żywe, jakby rzeczywistość.
3. SŁUGA
Lub Dafne, kiedy przez ciernie ucieka,
Z nóg podrapanych, zda się, że krew płynie;
Łzy i krew sztukmistrz tak wiernie przedstawił,
By na ten widok płakał sam Apollo.
PAN
Ty jesteś panem i niczym jak panem,
A twoja pani pięknością prześciga
Wszystkie kobiety w naszych smutnych czasach.
1. SŁUGA
A nim łzy, które dla ciebie wylała,
Twarz jej uroczą bladością powlekły,
Była najpierwszym świata tego cudem,
Choć i dziś jeszcze żadnej nie ustąpi.
SLY
Więc jestem panem? i taką mam panią?
Czy teraz marzę, czy dotąd marzyłem?
Ale nie, nie śpię, widzę, słyszę, mówię,
Wącham zapachy, czuję rzeczy miękkość;
Trudno już wątpić, tak jest, jestem panem,
A nie Krzysztofem Slyem, nie kotlarzem.
Więc mi co żywo przyprowadźcie panią,
A jak mówiłem, i kwartę podpiwku.
2. SŁUGA
Czy wielkość wasza pragnie umyć ręce?
Sługi przynoszą mu dzbanek, miednicę i ręcznik.
O co za radość, że rozum ci wrócił!
Że wiesz na koniec, czym byłeś i jesteś!
Igraszką marzeń byłeś lat piętnaście,
Lub rozbudzony byłeś jak w marzeniu.
SLY
Przez lat piętnaście! a to niezła drzemka!
I przez piętnaście lat nic nie mówiłem?
1. SŁUGA
Mówiłeś, panie, lecz zawsze bez ładu.
Bo gdy w tej pięknej leżałeś komnacie,
Wołałeś, że cię wyrzucono za drzwi,
I nieuczciwą łajałeś szynkarkę,
Chciałeś do wójta prowadzić, że piwo
W niestemplowanej podała ci kwarcie.
O Magdzie Hacket mamrotałeś czasem.
SLY
Ach, ach, to była służąca w szynkowni!
3. SŁUGA
Panie, szynkowni tej nie znasz ni dziewki,
Ani tych ludzi, o których prawiłeś,
Stefan Sly, albo Jan Trębacz z Podgórza,
Lub Piotr Murawa, lub Henryk Biedrzeniec,
СКАЧАТЬ