Poskromienie złośnicy. William Shakespeare
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Poskromienie złośnicy - William Shakespeare страница 2

Название: Poskromienie złośnicy

Автор: William Shakespeare

Издательство: PDW

Жанр: Языкознание

Серия:

isbn: 9788365776396

isbn:

СКАЧАТЬ mi, panie, to z psów twych najlepszy.

       PAN

      Ba! gdyby Echo tak jak on był rączy,

      Ja bym go nie dał i za tuzin Płaczków.

      Lecz teraz wszystkim dobrą daj nawarę,

      Bo jutro także zamierzam polować.

       I STRZELEC

      Idę i dojrzę wszystkiego, jak trzeba.

       PAN

       spostrzegając Slya

      Cóż to? umarły człowiek, czy pijany?

       II STRZELEC

      Oddycha: gdyby nie grzała go wódka,

      Zimne byłoby łoże na sen taki!

       PAN

      O, brudne bydlę! jak wieprz w błocie leży.

      O, śmierci, jakże obraz twój jest szpetny!

      Pijak ten dobrą stręczy mi zabawę.

      Kiedy w wygodne poniesiem go łóżko,

      Gdy go owiniem w wonne prześcieradła,

      Włożym na palce kosztowne pierścienie,

      Przy łóżku ucztę wykwintną zastawim,

      Gdy zbudzonego sług przyjmie czereda,

      Czy swej przeszłości żebrak nie zapomni?

       I STRZELEC

      Nie wątpię, że się za magnata weźmie.

       II STRZELEC

      Dziwne dla niego będzie przebudzenie.

       PAN

      Jak snów rozkosznych przelotna ułuda.

      Weźcie go, wszystko przyrządźcie, jak trzeba;

      Do najpiękniejszej komnaty go wnieście,

      W koło najmilsze rozwieście obrazy,

      Omyjcie kudły jego wonnościami,

      Pachnącym drzewem dom okadźcie cały,

      Słodką muzykę miejcie w pogotowiu,

      Aby zbudzenie jego powitała,

      A pamiętajcie, gdy otworzy usta,

      Wszyscy z pokornym powtarzać ukłonem:

      Co nam dostojność wasza rozkazuje?

      Jeden ze srebrną niech stoi miednicą,

      Pełną różanej wody, pełną kwiatów;

      Z adamaszkowym inny znów ręcznikiem,

      Inny ze dzbankiem niech pokornie mówi:

      Czy wielkość wasza ręce pragnie umyć?

      A inny znowu niechaj go zapyta,

      Jakie dziś szaty z garderoby dobyć.

      Niech inny prawi o jego psach, koniach,

      O smutku pani z tej jego słabości;

      I wmówcie w niego, że był lunatykiem.

      Jeśli przypadkiem powie, że jest kotlarz,

      Wołajcie wszyscy, że marzy na jawie,

      Bo on jest panem wielkim i potężnym.

      Wszystko to niech się dzieje naturalnie,

      A będziem mieli wyborną zabawę,

      Jeśli swe role dobrze odegracie.

       I STRZELEC

      Wszelkiego, panie, dołożym starania,

      Aby na koniec głęboko uwierzył,

      Że jest w istocie tak, jak mu powiemy.

       PAN

      A więc co prędzej nieście go do łóżka,

      Bądźcie gotowi, jak tylko się zbudzi.

       Wynoszą Slya; słychać za sceną trąbkę.

      Idź i zapytaj, co trąbka ta znaczy?

       Wychodzi jeden.

      To może jaki pan podróżujący

      Na wypoczynek chce się tu zatrzymać!

       Wchodzi Sługa.

      Cóż to?

       SŁUGA

      Aktorów wędrujących trupa,

      Służby ci swoje ofiaruje, panie.

       PAN

      Niech się tu stawią.

       Wchodzą Aktorzy.

      Przybywacie w porę.

       AktORZY

      Za dobre słowo dziękujem pokornie.

       PAN

      Czy chcecie noc tę w domu mym przepędzić?

       AktOR

      Jeśli pan raczy służby nasze przyjąć.

       PAN

      Z całego serca. Przypominam sobie,

      Że kiedyś tego widziałem aktora,

      W roli dzierżawcy najstarszego syna,

      Jak do szlachcianki stroił koperczaki;

      Z pamięci imię СКАЧАТЬ