Zrozumieć kota. John Bradshaw
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zrozumieć kota - John Bradshaw страница 5

Название: Zrozumieć kota

Автор: John Bradshaw

Издательство: PDW

Жанр: Домашние Животные

Серия:

isbn: 9788381434096

isbn:

СКАЧАТЬ ale ich i nasze sposoby gromadzenia i interpretowania wiedzy o fizycznym świecie, który z nimi dzielimy, są diametralnie odmienne. W rozdziałach 4–6 zajmiemy się tymi różnicami: i my, i koty jesteśmy ssakami, ale nasze organy zmysłów i nasze mózgi działają w różny sposób. Właściciele kotów często lekceważą te rozbieżności, gdyż mamy naturalną skłonność do postrzegania otaczającego nas świata, jakby był jedyną obiektywną rzeczywistością. Nawet dziś, w dobie racjonalizmu i nauki, wciąż traktujemy świat niczym żywą istotę, potrafimy przypisywać intencje pogodzie, morzu i gwiazdom na niebie. Jakże więc łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że koty – takie komunikatywne i przymilne – są czymś w rodzaju małych, puszystych człowieczków.

      Badania naukowe ujawniają jednak, że koty niczym podobnym nie są. Wychodząc od sposobu, w jaki mały kociak buduje swoją wizję świata, która wpływa następnie na całe jego życie, opiszemy w tej części książki, jak kot gromadzi informację o swoim otoczeniu, zwłaszcza za pomocą swego szczególnie czułego węchu, jak jego mózg interpretuje te informacje i jak doznawane emocje determinują jego reakcje na stające przed nim wyzwania i sposobności. W kręgach naukowych dopiero niedawno dopuszczono do głosu rozważania na temat emocji zwierząt. Część specjalistów wciąż pozostaje przy opinii, że emocje są efektem ubocznym świadomości, co oznaczałoby, że doznają ich jedynie ludzie i ewentualnie nieliczne inne gatunki naczelnych. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że skoro zwierzę posiadające taką samą jak my podstawową strukturę mózgową i taki sam system hormonalny sprawia wrażenie przerażonego, to musi doznawać czegoś zbliżonego do lęku – być może nie takiego, jaki przeżywamy my, ale jednak lęku.

      Większość wiedzy o kotach, jaką udało się zdobyć biologom, potwierdza (choć nie w pełni) koncepcję mówiącą, że wyewoluowały one przede wszystkim jako drapieżniki. Kot jest jednak również zwierzęciem społecznym, inaczej nie mógłby stać się domową maskotką. Warunki udomowienia – przede wszystkim konieczność współżycia z innymi kotami bytującymi w ludzkich siedzibach, a następnie korzyści płynące z więzów sympatii nawiązywanych z ludźmi – poszerzyły repertuar społecznych zachowań kota daleko poza ten, którym dysponowali jego dzicy przodkowie. W rozdziałach 7–9 zbadamy szczegółowo te więzy społeczne. Zobaczymy, w jaki sposób kot postrzega inne koty i ludzi, w jakie relacje z nimi wchodzi i dlaczego dwa różne koty mogą zupełnie inaczej reagować na tę samą sytuację. Inaczej mówiąc, zajmiemy się zgłębianiem „kociej osobowości”.

      Na zakończenie opiszemy sytuację kotów we współczesnym świecie i spróbujemy przewidzieć jej przemiany w nadchodzących dziesięcioleciach. Koty są obecnie pod presją wielu różnych tendencji, zarówno przyjaznych, jak i antagonistycznych. Rasowe pozostają wciąż w mniejszości, a ich hodowcy skłonni są lekceważyć zasady, które w ostatnich dziesięcioleciach tak radykalnie poprawiły położenie rasowych psów7. Rosnąca moda na krzyżówki kotów domowych z dziko żyjącymi przedstawicielami rodziny kotowatych, w wyniku czego powstają takie „rasy” jak bengale, może przynieść nieoczekiwane konsekwencje. Warto także postawić pytanie, czy koty nie ulegają subtelnym, ale nieodwracalnym przemianom w wyniku zabiegów tych ludzi, którym ich dobro leży na sercu. Dążenie do sterylizacji możliwie dużej części bezpańskich kotów, choć w intencji zmierzające do zmniejszenia liczby niechcianych i cierpiących kociąt, może paradoksalnie sprzyjać stopniowej eliminacji tych właśnie cech, które usposabiają zwierzęta do życia w harmonii z ludźmi: koty, które unikają sterylizacji, to często osobniki najbardziej nieufne i najsprawniejsze w polowaniu. Przyjazne i uległe koty są dziś kastrowane, zanim zdążą pozostawić potomstwo, a najdzikszym i najbardziej niezależnym udaje się ujść uwagi miłośników kotów i rozmnażają się do woli, posuwając ewolucję gatunku wstecz, zamiast w kierunku lepszej integracji z człowiekiem.

      Zachodzi obawa, że oczekujemy od naszych kotów więcej, niż są w stanie nam dać. Chcielibyśmy, żeby zwierzę, które przez tysiące lat pomagało nam w zwalczaniu szkodników, nagle porzuciło ten sposób życia, ponieważ konsekwencje tego zwalczania zaczęliśmy uważać za nieapetyczne i trudne do zaakceptowania. Chcielibyśmy także bez skrępowania wybierać naszemu kotu towarzystwo lub sąsiedztwo innych kotów, nie biorąc pod uwagę jego pochodzenia od zwierząt samotniczych i terytorialnych. Najwyraźniej sądzimy, że koty, wzorem psów, tak elastycznych w kontaktach z innymi przedstawicielami swojego gatunku, powinny wykazywać się tolerancją w relacjach, które im narzucamy jedynie dla własnej wygody.

      Jeszcze dwadzieścia albo trzydzieści lat temu koty dotrzymywały kroku oczekiwaniom człowieka, ale obecnie mają trudności z dostosowaniem się do naszych żądań, żeby zaniechały polowania i nie tęskniły za wychodzeniem na dwór. W przeciwieństwie do niemal wszystkich innych domowych zwierząt, których hodowla od wielu pokoleń pozostawała pod ścisłą kontrolą, przejście kotów od stanu dzikości do udomowienia przebiegało – jeśli pominąć koty rasowe – drogą doboru naturalnego. Koty ewoluowały tak, by wykorzystywać stwarzane przez nas możliwości. Pozwalaliśmy im łączyć się według własnego uznania, ale największą szansę osiągnięcia dojrzałości i wydania następnego pokolenia miały te kocięta, które były najlepiej przystosowane do życia wśród ludzi, cokolwiek to oznaczało w danym okresie.

      Ewolucja nie zmierza do stworzenia kota pozbawionego instynktu łowieckiego i równie tolerancyjnego społecznie jak pies – w każdym razie nie w perspektywie czasowej, która byłaby do przyjęcia dla przeciwników kotów. Dziesięć tysięcy lat naturalnej selekcji nadało kotu wystarczającą elastyczność, by dawał sobie radę, gdy sporadycznie jego harmonia z człowiekiem się załamuje, ale za małą, by sprostać wymaganiom, które ni stąd, ni zowąd pojawiły się w ostatnim czasie. Nawet tak płodnemu zwierzęciu jak kot potrzeba wielu pokoleń, by uczynić choćby niewielki krok w tym kierunku. Tylko świadoma i skrupulatnie prowadzona hodowla może stworzyć koty pasujące do oczekiwań przyszłych właścicieli i akceptowane przez tych, którzy kotów nie lubią.

      Niezależnie od modyfikacji dziedzictwa genetycznego kotów możemy wiele zrobić w kierunku „ulepszenia” już żyjących zwierząt. Bardziej sensowne wychowanie kociąt, lepsze zrozumienie ich rzeczywistych potrzeb środowiskowych, świadome uczenie kotów, jak mają radzić sobie w stresujących sytuacjach – wszystko to pomoże im w dostosowaniu się do naszych oczekiwań, a także może pogłębić więź zwierzęcia z jego właścicielem.

      Pod wieloma względami kot jest idealnym zwierzęciem domowym XXI wieku, ale czy zdoła się adaptować do wymagań wieku XXII? Jeśli ma zachować ludzką sympatię – a prześladowania, jakim podlegały koty w przeszłości, świadczą, że nie jest to oczywiste – pomiędzy miłośnikami kotów, działaczami ochrony przyrody i hodowcami musi ukształtować się konsensus w sprawie pożądanego typu kota, który zadowoli ich wszystkich. Zmiany w tym kierunku muszą opierać się na badaniach naukowych. Pierwszym krokiem powinno być lepsze zrozumienie przez właścicieli i ogół społeczeństwa, w jaki sposób koty się ukształtowały i dlaczego zachowują się w taki, a nie inny sposób. Jednocześnie właściciele kotów mogą poprawić ich zaszarganą reputację, jeśli nauczą się wpływać na zachowanie swoich zwierząt – nie tylko uniemożliwiając im polowanie, lecz także zapewniając im lepsze samopoczucie. W dłuższym okresie osiągnięcia genetyki behawioralnej – nauki zajmującej się mechanizmami dziedziczenia zachowań i cech „osobowości” – pozwolą nam wyhodować koty lepiej dostosowane do coraz bardziej zatłoczonego świata.

      Jak uczy doświadczenie historyczne, koty potrafią zadbać o siebie rozmaitymi sposobami. Nie zdołają jednak bez naszej pomocy sprostać wymaganiom, jakie dziś narzuca im społeczeństwo. Punktem wyjścia do zrozumienia kota musi być rozumny szacunek dla jego zwierzęcej natury.

      Rozdział 1