Factfulness. Hans Rosling
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Factfulness - Hans Rosling страница

Название: Factfulness

Автор: Hans Rosling

Издательство: PDW

Жанр: Руководства

Серия:

isbn: 9788380085497

isbn:

СКАЧАТЬ href="#i000000030000.jpg" alt="Factfulness"/>

      Tytuł oryginału

      FACTFULNESS

      Copyright © 2018 by Flexibel AB

      All rights reserved

      Copyright © 2018 for the Polish translation by Media Rodzina Sp. z o.o.

      Designed by Steven Seighman

      Illustrations and charts are based on free material from the Gapminder Foundation, designed by Ola and Anna Rosling Rönnlund

      Polską wersję okładki – na podstawie oryginalnego projektu Bena Summersa – opracował Andrzej Komendziński

      Łamanie: Scriptor s.c.

      Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki – z wyjątkiem cytatów w artykułach i przeglądach krytycznych – możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy.

      Wydanie I

      ISBN 978-83-8008-549-7

      Media Rodzina Sp. z o.o.

      61-657 Poznań, ul. Pasieka 24

      tel. 61 827 08 60

      e-mail: [email protected]

      www.mediarodzina.pl

      Konwersja: eLitera s.c.

      Książkę tę dedykuję odważnej bosonogiej kobiecie, której imienia nie znam, ale której racjonalne argumenty uratowały mnie przed poćwiartowaniem przez tłum rozwścieczonych mężczyzn uzbrojonych w maczety.

      Od autora

      Oficjalnym narratorem książki jestem ja, przytaczam w niej wiele historii z mojego życia, ale nie dajcie się zwieść. Podobnie jak moje wystąpienia i prezentacje podczas konferencji TED1, które wygłaszam od ponad dziesięciu lat na całym świecie, ta książka jest również owocem pracy trzech osób.

      Zwykle pełnię rolę frontmana. To ja stoję na scenie i prowadzę wykłady. To ja otrzymuję brawa. Ale wszystko, co słyszycie podczas moich prelekcji, wszystko, co czytacie w tej książce, jest wynikiem osiemnastoletniej współpracy pomiędzy mną, moim synem Olą Roslingiem i synową Anną Rosling Rönnlund.

      W roku 2005 założyliśmy fundację Gapminder, której celem była walka z katastrofalną w skutkach ignorancją za pomocą obrazu świata opartego na faktach. Ja wniosłem swoją energię, ciekawość świata oraz doświadczenie wynikające z wieloletniej pracy lekarza, badacza oraz wykładowcy z zakresu zdrowia publicznego. Ola i Anna byli odpowiedzialni za analizę danych, opracowanie pomysłowych animowanych pomocy dydaktycznych i historii obrazujących dane oraz za szatę graficzną naszych prezentacji, która ułatwiałaby zrozumienie podstawowych faktów. To oni wpadli na pomysł, aby systematycznie mierzyć poziom niewiedzy i to oni zaprojektowali oraz zaprogramowali nasze piękne interaktywne wykresy bąbelkowe. Natomiast strona internetowa Dollar Street, czyli wykorzystywanie zdjęć w formie danych wyjaśniających sytuację na świecie, była pomysłem Anny. Podczas gdy mnie coraz bardziej irytowała ludzka niewiedza o otaczającym nas świecie, Ola i Anna wznieśli się ze swoją analizą ponad gniew i skrystalizowali proste i niosące spokój ducha założenia idei factfulness – dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą. Wspólnie opracowaliśmy praktyczne narzędzia zaprezentowane w książce.

      To, co za chwilę przeczytasz, nie zostało wymyślone przez stereotypowego „samotnego geniusza”. Nasze założenia są owocem nieustających dyskusji, sporów oraz działań trójki osób obdarzonych różnymi talentami, wiedzą i spojrzeniem na świat. Za sprawą tej niekonwencjonalnej i często irytującej, a zarazem wysoce produktywnej współpracy udało się zaprezentować taki obraz świata oraz sposób jego postrzegania, jakiego sam nie byłbym w stanie stworzyć.

      Wstęp

Za co kocham cyrk?

      Kocham cyrk. Uwielbiam patrzeć na żonglera podrzucającego w powietrzu warczące piły mechaniczne albo linoskoczka wykonującego dziesięć salt pod rząd. Kocham ten spektakl oraz poczucie zachwytu i uwielbienia, gdy staję się świadkiem czegoś pozornie niemożliwego.

      W dzieciństwie marzyłem, aby zostać artystą cyrkowym. Jednak moi rodzice pragnęli, abym otrzymał porządne wykształcenie, jakiego oni nigdy nie mieli. Dlatego skończyło się na tym, że zacząłem studiować medycynę.

      Pewnego popołudnia, podczas zazwyczaj nudnego wykładu na temat działania przełyku, nasz profesor wyjaśnił: „Jeśli dochodzi do utknięcia ciała obcego, można wyprostować kanał przełykowy, wysuwając żuchwę do przodu”. Aby to zilustrować, pokazał nam zdjęcie rentgenowskie przedstawiające połykacza miecza w akcji.

      Nagle poczułem przypływ natchnienia. Moje marzenie nadal mogło się spełnić! Kilka tygodni wcześniej podczas nauki o odruchach odkryłem, że ze wszystkich swoich kolegów z grupy potrafię najdalej wepchnąć palce do gardła bez krztuszenia się. Wtedy nie zrobiło to na mnie wrażenia, ponieważ nie uznałem tego za istotną umiejętność. Jednak podczas wykładu zrozumiałem jej wagę i moje dziecięce marzenie ponownie ożyło. Postanowiłem zostać połykaczem mieczy.

      Początkowe próby nie były zbyt obiecujące. Nie miałem miecza, więc zamiast niego posłużyłem się wędką. Jednak stojąc przed łazienkowym lustrem, za każdym razem wpychałem ją jedynie na głębokość ponad dwóch centymetrów, a potem przełyk się blokował. W końcu po raz drugi musiałem porzucić swoje marzenie.

      Trzy lata później pracowałem jako lekarz stażysta na oddziale szpitalnym. Jednym z moich pierwszych pacjentów był starszy mężczyzna cierpiący na przewlekły kaszel. Zawsze pytałem pacjentów, czym się zajmują zawodowo, ponieważ uważałem, iż może to mieć znaczenie przy stawianiu diagnozy. Okazało się, że mężczyzna ten w przeszłości pracował jako połykacz mieczy. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy się okazało, że był to ten sam mężczyzna, którego zdjęcie rentgenowskie widziałem na wykładzie! Gdy opowiedziałem mu o moich próbach połykania wędki, powiedział: „Młody człowieku, nie wiesz, że przełyk jest płaski? Można więc w niego wsunąć jedynie płaskie przedmioty. Dlatego właśnie stosujemy miecze”.

      Tego samego wieczoru, po pracy, znalazłem łyżkę wazową z płaską rączką i od razu powróciłem do ćwiczeń. Wkrótce potrafiłem już wsunąć całą rączkę do gardła. Byłem podekscytowany, ale nie marzyłem przecież o byciu połykaczem chochelek. Następnego dnia zamieściłem w lokalnej gazecie ogłoszenie i wkrótce znalazłem to, czego potrzebowałem – szwedzki bagnet wojskowy z roku 1809. Gdy udało mi się wsunąć go do gardła, poczułem jednocześnie dumę z powodu mojego osiągnięcia oraz samozadowolenie, ponieważ znalazłem wspaniały sposób na inne wykorzystanie broni.

      Połykanie mieczy od zawsze było dowodem na to, że pozornie niemożliwe jest możliwe. Inspirowało ludzi do niestandardowego myślenia. Czasami prezentuję tę pradawną sztukę indiańską na zakończenie wykładów dotyczących rozwoju globalnego. Wchodzę wówczas na stół i rozpinam elegancką koszulę w kratkę, aby ukazać czarny top z wyszytą złotymi cekinami błyskawicą. Proszę o całkowitą ciszę i przy wtórze werbla powoli wsuwam bagnet do gardła. Rozkładam ramiona na boki, a publiczność szaleje.

Sprawdź się

      Tematyka СКАЧАТЬ