Kryminał. Zygmunt Zeydler-Zborowski
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kryminał - Zygmunt Zeydler-Zborowski страница 11

Название: Kryminał

Автор: Zygmunt Zeydler-Zborowski

Издательство: PDW

Жанр: Исторические приключения

Серия: Kryminał

isbn: 9788375654875

isbn:

СКАЧАТЬ Pa­nie ma­jo­rze, to jest typ mło­de­go czło­wie­ka, któ­re­mu się we łbie prze­wró­ciło. Do­stał kie­dyś ja­kąś tam trze­cio­rzę­dną ról­kę w fil­mie czy w te­le­wi­zji i uwa­ża się za wiel­kie­go ar­ty­stę, któ­re­mu wszyst­ko wol­no i któ­ry jest po­nad usta­lone ogól­nie nor­my współ­ży­cia spo­łecz­nego. Uwo­dzi bez żad­nych skru­pu­łów mło­de dziew­czę­ta, zmar­no­wał ży­cie tej nie­szczę­śli­wej ko­bie­cie, do­bie­rał się na­wet do mo­jej żony, ale ja… – Wiel­ka za­ci­śnię­ta pięść była nie­mym do­koń­cze­niem zda­nia. – Pije, gra w kar­ty, roz­bi­ja się sa­mo­cho­dem, po­ży­cza pie­nią­dze, któ­rych ni­g­dy nie ma za­mia­ru od­dać.

      – Wi­dzę, że ma pan o nim dość do­kład­ne in­for­ma­cje.

      – Tak się zło­ży­ło, że le­czy­li się u mnie lu­dzie, któ­rzy go bli­żej zna­li. Mogę pana za­pew­nić, że to bar­dzo nie­cie­ka­wy typ. Jesz­cze jak był żo­na­ty, spro­wa­dzał so­bie do domu róż­ne dziew­czy­ny. Mam wra­że­nie, że były wśród nich na­wet nie­let­nie. Na „sław­ne­go” ak­to­ra po­le­ci prze­cież każ­da taka idiot­ka.

      Do­wnar wy­jął z port­fe­la fo­to­gra­fie.

      – Wi­dział pan może tu­taj któ­rąś z tych dziew­czyn?

      Ba­ra­now­ski uważ­nie obej­rzał zdję­cia.

      – Nie przy­po­mi­nam so­bie. Może i wi­dzia­łem, ale… Te wszyst­kie dziew­czę­ta te­raz ta­kie do sie­bie po­dob­ne, że trud­no jed­ną od dru­giej od­róż­nić. Jak­by se­ryj­nie po­wie­la­ne.

      – Czy mógł­bym za­mie­nić jesz­cze parę słów z pań­ską mał­żon­ką, pa­nie dok­to­rze?

      – Mo­jej żony nie ma w domu.

      Do­wnar zro­bił zdzi­wio­ną minę.

      – Zda­wa­ło mi się, że pań­stwo ra­zem po­je­cha­li do Ka­zi­mie­rza.

      – Tak, ale po dro­dze zmie­ni­li­śmy na­sze pla­ny. Żona zo­sta­ła u sio­stry w Pu­ła­wach, a ja sam po­je­cha­łem do Ka­zi­mie­rza. Ta­kie małe nie­po­ro­zu­mie­nie mał­żeń­skie. Po pro­stu się po­kłó­ci­li­śmy.

      – No cóż… bywa – uśmiech­nął się Do­wnar.

      – A pan żo­na­ty, pa­nie ma­jo­rze?

      – Na szczę­ście nie.

      – O, to pan wy­grał wiel­ki los na lo­te­rii.

      – Co­raz czę­ściej to sły­szę. Ale, wra­ca­jąc do na­szej spra­wy, niech mi pan ła­ska­wie jesz­cze po­wie, gdzie obec­nie mógł­bym zna­leźć pana Go­dlew­skie­go?

      – Nie mam po­ję­cia.

      – A kie­dy wi­dział go pan po raz ostat­ni?

      – Do­kład­nie nie pa­mię­tam, ale do­syć daw­no, może ty­dzień temu, a może jesz­cze daw­niej.

      – Czy przez ten cały ty­dzień jego wóz stał w ga­ra­żu?

      – Tak. Na­wet mnie to zdzi­wi­ło, bo my­śla­łem, że gdzieś wy­je­chał.

      – Hm – Do­wnar za­my­ślił się. – Co z tym mle­kiem?

      – Z ja­kim mle­kiem?

      – Pań­ska te­ścio­wa wspo­mnia­ła w roz­mo­wie, że kie­dy pan Go­dlew­ski wy­jeż­dżał, ona za­bie­ra­ła jego mle­ko, żeby się nie zmar­no­wa­ło.

      Den­ty­sta ski­nął gło­wą.

      – To praw­da. Bar­dzo mi się to nie po­do­ba­ło, chcia­łem, żeby mu pła­cić za to mle­ko, ale nie chciał przyj­mo­wać pie­nię­dzy, mó­wiąc, że i tak mle­ko by się ze­psu­ło.

      – A przez ten ty­dzień, w cza­sie któ­rego pan go nie wi­dział, te­ścio­wa tak­że za­bie­ra­ła mle­ko?

      – A tego nie wiem.

      – Czy mógł­by pan za­py­tać o to te­ścio­wą?

      Ba­ra­now­ski wy­szedł i za chwi­lę wró­cił.

      – Nie. Moja te­ścio­wa twier­dzi, że mle­ka przez cały czas nie bra­ła.

      – To zna­czy, że Go­dlew­ski mle­ko od­bie­rał. Dziw­ne, że nikt go nie wi­dział.

      – To rze­czy­wi­ście do­syć dziw­ne – przy­znał den­ty­sta.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAYABgAAD/2wBDAAMCAgMCAgMDAwMEAwMEBQgFBQQEBQoHBwYIDAoMDAsK CwsNDhIQDQ4RDgsLEBYQERMUFRUVDA8XGBYUGBIUFRT/2wBDAQMEBAUEBQkFBQkUDQsNFBQUFBQU FBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBT/wAARCAiYBboDASIA AhEBAxEB/8QAHwAAAQUBAQEBAQEAAAAAAAAAAAECAwQFBgcICQoL/8QAtRAAAgEDAwIEAwUFBAQA AAF9AQIDAAQRBRIhMUEGE1FhByJxFDKBkaEII0KxwRVS0fAkM2JyggkKFhcYGRolJicoKSo0NTY3 ODk6Q0RFRkdISUpTVFVWV1hZWmNkZWZnaGlqc3R1dnd4eXqDhIWGh4iJipKTlJWWl5iZmqKjpKWm p6ipqrKztLW2t7i5usLDxMXGx8jJytLT1NXW19jZ2uHi4+Tl5ufo6erx8vP09fb3+Pn6/8QAHwEA AwEBAQEBAQEBAQAAAAAAAAECAwQFBgcICQoL/8QAtREAAgECBAQDBAcFBAQAAQJ3AAECAxEEBSEx BhJBUQdhcRMiMoEIFEKRobHBCSMzUvAVYnLRChYkNOEl8RcYGRomJygpKjU2Nzg5OkNERUZHSElK U1RVVldYWVpjZGVmZ2hpanN0dXZ3eHl6goOEhYaHiImKkpOUlZaXmJmaoqOkpaanqKmqsrO0tba3 uLm6wsPExcbHyMnK0tPU1dbX2Nna4uPk5ebn6Onq8vP09fb3+Pn6/9oADAMBAAIRAxEAPwD8qqKK KACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAoooo AKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigA ooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACi iigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKK KACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAoooo AKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigA ooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACi iigAooooAKKKKACi СКАЧАТЬ