Название: Niemcy
Автор: Piotr Zychowicz
Издательство: PDW
Жанр: Историческая литература
Серия: Historia
isbn: 9788380628410
isbn:
Co wiemy o jego kobietach?
Niewiele. Wiadomo jednak, że wszystkie były znacznie młodsze od niego. Hitler na pewnym etapie życia – jak ojciec – związał się na przykład z bliską kuzynką, Geli Raubal. W tym związku był bardzo dominujący, całkowicie ją kontrolował i tyranizował. Wreszcie popełniła samobójstwo w jego mieszkaniu. Plotkowano, że ją zamordował, ale to mało prawdopodobne.
Czy ze swoimi kobietami utrzymywał normalne stosunki seksualne?
Na ten temat nie wiemy nic pewnego. Były rozmaite plotki – że lubował się w rozmaitych perwersjach czy że był aktywnym homoseksualistą. Wydaje się jednak, że Hitler nie potrafił się zbliżyć do kobiety. Wszystkie jego związki były raczej platoniczne. Nawet z Evą Braun. Potrzebował jej jako przyjaciela, osoby, w której towarzystwie mógł się oderwać od polityki – ale nic więcej.
Eva Braun była z nim szczęśliwa?
Musiała chyba odczuwać jakąś satysfakcję z tego związku. Gdyby był jej obojętny, to w marcu 1945 roku nie zrobiłaby wszystkiego, żeby dostać się do jego bunkra. Błagał ją wtedy, żeby natychmiast wyjechała, uciekła, ale ona nie chciała o tym słyszeć. Zdecydowała się zostać u jego boku i umrzeć. A także wymogła na nim małżeństwo. Na marginesie warto wspomnieć, że istnienie Evy Braun było tajemnicą. Niemcy nie mieli pojęcia, że ich Führer ma partnerkę. Dowiedzieli się o tym dopiero po wojnie.
Czy ten ślub jest dowodem, że Hitler ją kochał?
Na pewno miał do niej jakąś słabość. Ale miłością bym tego nie nazwał. Ożenił się, bo jego życie dobiegało końca i nie miał już nic do stracenia. Jednodniowe małżeństwo nic go nie kosztowało. Swoją drogą był to jeden z najbardziej szalonych postępków w historii ludzkości: wyjść za Adolfa Hitlera w kwietniu 1945 roku.
Hitler miał jakieś wierzenia religijne?
Nie. Wierzył w opatrzność, jakąś bliżej nieokreśloną siłę kierującą światem. Czuł się jej wybrańcem, szczególnie po zamachu z lipca 1944 roku, gdy cudem ocalał. Nie wierzył natomiast w transcendencję, życie po śmierci i tym podobne. Wychowano go w wierze katolickiej, ale do kościoła nie chodził. Nie interesował się również germańskimi wierzeniami pogańskimi, które tak fascynowały Himmlera i innych esesmanów.
Czyli był ateistą?
Pewnie można go tak określić. Najważniejszym punktem odniesienia nie był dla niego Bóg, lecz rasa. Była dla niego tym, czym dla marksistów klasa społeczna.
Polityczny darwinizm?
Tak, prymitywne wypaczenie nauk Darwina. Silny przetrwa, słaby musi zginąć. Paradoksalnie, chociaż uważał Żydów za najniższą z ras, widział ich wielką żywotną siłę. Dostrzegał to, że zachowali tożsamość narodową, choć przez tyle lat żyli w diasporze.
Co sądził o chrześcijanach?
Nienawidził ich i uczucie to z biegiem lat się nasilało. Oczywiście jako kanclerz specjalnie się z tym nie obnosił, ale w latach czterdziestych otworzył przyłbicę. Pokazał się jako zażarty antyklerykał. Ostro atakował Kościół, choćby w Kraju Warty, gdzie, jak uważał, stanowił on bazę dla polskiego nacjonalizmu. Był bardzo agresywny. Zapowiadał, że po wojnie wyrzuci z Niemiec wszystkie Kościoły. Chrześcijaństwo łączył z judaizmem. Przebaczenie, odkupienie, miłość bliźniego – to nie były pojęcia, które mu się szczególnie podobały. Wolał się odwoływać do starożytności. Marzył o rewolucji, która by wymazała całe dziedzictwo chrześcijaństwa.
Czy był zdrowy psychicznie?
Z klinicznego punktu widzenia chyba trudno byłoby go uznać za chorego psychicznie. Lekarz, który by go zbadał, nie wsadziłby go do szpitala dla psychicznie chorych. Oczywiście miewał napady furii i depresje. Ale po 1943 roku, gdy zachowania te się nasiliły, miał naprawdę dobre powody, żeby być zdenerwowanym czy przygnębionym. Przegrywał wojnę.
Jaką rolę Hitler tak naprawdę odgrywał w III Rzeszy? Był władcą absolutnym?
Ten reżim do końca się kształtował. Pozycja Hitlera w roku 1939 była inna niż w 1933, a w 1944 inna niż w 1939. Umacniał swoją władzę i na pewno odcisnął piętno na obliczu reżimu. Był bardzo silną osobowością. Oprócz dyktatora w III Rzeszy istniały jednak oczywiście inne potężne ośrodki władzy – armia, wielki przemysł, partia, SS, administracja cywilna.
Czy między Hitlerem a nimi były jakieś tarcia?
Przez długi czas interesy wszystkich tych grup i Hitlera się pokrywały. Pierwsze zgrzyty pojawiły się w 1939 roku, gdy wybuchła wojna. Dopóki jednak Niemcy wygrywały, nikt poważnie nie myślał o tym, żeby go obalić. Dopiero po klęsce pod Stalingradem, gdy karta się odwróciła, zawiązała się prawdziwa opozycja, która w lipcu 1944 roku dokonała nieudanego zamachu stanu. Po tym wydarzeniu reżim się jednak jeszcze bardziej zradykalizował, a władza SS i Hitlera się zwiększyła.
Jest jednak teoria, że Hitler był słabym dyktatorem. Twarzą reżimu, gadułą, któremu wszyscy potakiwali, ale który nie miał większego wpływu na działanie skomplikowanej maszyny, jaką była III Rzesza. Prawdziwe decyzje podejmowano gdzie indziej.
Nie zgadzam się z tą teorią. Prawdą jest natomiast to, że miał bardzo ograniczone cele. Dominacja rasy aryjskiej, usunięcie Żydów z Niemiec i zyskanie przestrzeni życiowej na Wschodzie. W zasadzie tylko te trzy rzeczy go interesowały i starał się je forsować wszelkimi sposobami. Oczywiście ludzie na niższych szczeblach rozmaicie rozumieli te idee i w różny sposób wprowadzali je w życie. Ale to od niego wychodziły impulsy. Hitler nie był słabym dyktatorem, bo wszystko w jego państwie szło w takim kierunku, w jakim chciał.
Czyli Niemcy pracowali – jak pan to określił w swojej książce – „naprzeciw Führerowi”?
Właśnie. Führer nie musiał sam kontrolować wszelkich aspektów działalności państwa. Nie musiał mówić: teraz zrobimy to, a potem tamto. Nie ingerował w mikrozarządzanie, w codzienne sprawy. To robili inni, wypełniając jego wolę zgodnie z tym, jak interpretowali jego słowa. To mu wystarczało. Czym innym była natomiast rywalizacja między rozmaitymi grupami interesu, które rzeczywiście w III Rzeszy toczyły między sobą regularne boje. Paradoksalnie Hitler wydawał się z tego powodu zadowolony. Mógł bowiem występować jako arbiter.
Czy te grupy interesu nie grały nim?
Nie, bo w decydujących momentach to on podejmował decyzje. Na przykład w polityce zagranicznej. I czasami robił to wbrew opinii potężnych frakcji swego reżimu. Tak było choćby z podpisaniem paktu o nieagresji z Polską w styczniu 1934 roku. Wiele frakcji, na przykład ministerstwo spraw zagranicznych – które było prosowieckie i antypolskie – temu nagłemu zwrotowi się sprzeciwiało. To Hitler podjął decyzję o remilitaryzacji СКАЧАТЬ