Operacja pętla. Vladimir Wolff
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Operacja pętla - Vladimir Wolff страница 16

Название: Operacja pętla

Автор: Vladimir Wolff

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Крутой детектив

Серия:

isbn: 978-83-62730-31-5

isbn:

СКАЧАТЬ się w lewo, próbując zlokalizować, skąd nadciąga wróg. Był teraz bezbronny jak nowo narodzone dziecko. Do ziemi pozostało mu jakieś trzysta metrów. Szymańskiemu niespełna pięćdziesiąt.

      Wyciągnął ręce do góry i ściągnął taśmy maksymalnie w przód. Teraz spadał o wiele szybciej. Dosłownie sekundę później myśliwce otworzyły ogień. Możliwości gwałtownie ubywało – teraz ściągnął jedną taśmę i wpadł w korkociąg. Musiał tym zmylić pilota, bo pociski świsnęły sporo niżej. Następny w kolejce Jak nie atakował. I dobrze. Na stu metrach zaprzestał ewolucji i skupił się na szukaniu miejsca do lądowania. Żadnej polany czy przecinki, wokół nic, tylko las. Starał się zatem trafić tam, gdzie korony drzew nie były tak gęste.

      Na ile potrafił, wyrównał spadanie, złączył nogi i osłonił twarz. Stopy przebiły się przez górne gałęzie z głośnym trzaskiem. Spiął ciało, oczekując bólu. Zamiast tego poczuł tylko szarpnięcie. Zawisł na okazałej jodle, zaledwie trzy metry od gruntu. Nie myśląc wiele, rozpiął klamry i lekko wychyliwszy się w przód, skoczył. Uderzył nogami o ziemię i przeturlał się przez plecy.

      Dawno nie czuł takich emocji. Ściągnął pilotkę i rozpiął kurtkę. Bielizna lepiła się do pleców i siedzenia. Sprawdził, czy nic mu się nie stało. Nogi, ręce, żebra – całe. W porządku. Teraz jak najszybciej opuścić miejsce lądowania – biała czasza ściągała wrogów jak padlina sępy. Słyszał ich nad sobą. Mignęli mu nad głową, ale zdaje się, że nic nie mogli zrobić albo też jedynie starali się dokładnie zapamiętać miejsce jego lądowania, by potem kogoś tu skierować.

      Chwilę zajęło Bagińskiemu zorientowanie się w terenie. Szymański powinien być bardziej po lewej. Na wszelki wypadek wyszarpnął Visa z kabury przy pasie i ruszył przed siebie. Oprócz pistoletu nie miał żadnej broni, nawet niezastąpionego w takich przypadkach noża.

      Przynajmniej na razie problemy odsunął na później. Biegł, od czasu do czasu nawołując podchorążego. Ciągle nic. Zmęczony przystanął i oparł się o pień, dysząc. Przed sobą i wokół siebie ciągle widział to samo – niekończący się las. Ile mógł przebiec? Trzysta, czterysta metrów?

      – Władek!!! – wrzasnął na całe gardło, wyraźnie zdenerwowany.

      Żadnego odzewu.

      Stopy zapadały się w piachu. Parę razy poślizgnął się na wilgotnych, omszałych konarach. Głośno przeklinając, coraz bardziej rozdrażniony parł naprzód. Gęstwina wokół pozostawała niema i nieruchoma. W końcu przestał kląć, bo w ustach mu zaschło. Pierwsze zimne dreszcze zaczęły przeszywać ciało, więc ponownie wsunął pilotkę na głowę.

      Zamiast w dół, pod nogi, popatrzył w górę. Ruszył teraz wolniej, nie na oślep. Władek musi być dalej, niż przypuszczał, więc jak zgubi kierunek, to będzie źle. Jeśli już na początku rozminął się z podchorążym, to też będzie źle.

      Jakaś biała plama mignęła zdecydowanie bardziej na prawo. Uff… Przyśpieszył. Po paru krokach widział dokładniej – to materiał spadochronu smętnie zwisający z gałęzi. Pod nim dyndało ciało. Zaniepokojony, ruszył pędem. Chyba pobił rekord na setkę. Raz upadł, kalecząc dłonie. Poderwał się znowu, jednak im był bliżej, tym bardziej zwalniał, i w końcu stanął zupełnie.

      Ciało zwisało bezwładnie. Z przodu, tuż pod żebrami, w miejscu wątroby wystawał solidny, okrwawiony drewniany kołek. Trochę wyżej, pod obojczykiem ziała dziura – efekt pocisku wystrzelonego przez Jaka. Pomimo tak poharatanego korpusu twarz Szymańskiego wyglądała spokojnie.

      Podobny dramat, tylko na o wiele większą skalę, rozgrywał się na wodach Zatoki Fińskiej. Dowódcy okrętów podwodnych przystąpili do wykonywania rutynowych zadań, co w tym przypadku polegało na zatapianiu wszystkiego, co znajduje się na wodzie i ma banderę z sierpem i młotem.

      Jako pierwszy salwę z czterech torped oddał „Ryś”. Komandor podporucznik Aleksander Grochowski skorzystał z zamieszania, jakie wywołały polskie samoloty. Nie wiedział, ile ich brało udział w akcji, ale na tyle dużo, że idące do tej pory torowo jednostki rozpoczęły manewry w celu uniknięcia bomb. Przestano przy tym zwracać uwagę, czy aby nic nie wystaje z wody, co się okazało błędem, bo akurat wystawały peryskopy „Rysia” i „Wilka”.

      Upatrzony przez Grochowskiego okręt wyglądał na większy od pozostałych – identyfikacja celu zajęła komandorowi parę niekończących się sekund. „Mińsk” lub „Leningrad” – lidery, czyli duże niszczyciele, znalazł końcu odpowiedź. Każdy, uzbrojony w pięć dział 130 mm, potrafił podobno rozwinąć prędkość do 42 węzłów.

      Kiedy wszystkie wystrzelone torpedy przeszły obok, Grochowski zacisnął zęby tak, że mało nie popękały mu koronki. W wyrzutniach w gotowości pozostały jeszcze dwie. Poczeka na kolejną okazję. Peryskop poszedł w dół, ale to zdecydowanie nie był koniec akcji.

      Jedna z torped minęła co prawda „Mińsk”, niemal ocierając się o rufę, poszła jednak dalej, wprost na idący w środkowym rzędzie minowiec „Amur”, który zamiast zapasu min transportował część batalionu strzeleckiego, i trafiła go tuż pod otworem kotwicznym. Eksplozja rozerwała dziób jednostki. Tony wody wlały się do środka, powodując przechył na prawą burtę. „Amur” zsunął się pod wodę w ciągu paru chwil. Szanse na ratunek mieli wyłącznie ci, którzy przebywali na pokładzie. Minowiec zatonął tak szybko, że dowódcy idących obok jednostek dopiero po paru minutach zorientowali się, co zaszło. Później mówiło się raczej o bombie lotniczej, bo ani „Rysia”, ani wystrzelonych przez niego torped w ferworze walki nikt nie dostrzegł.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAlgCWAAD/4QA6RXhpZgAATU0AKgAAAAgAA1EQAAEAAAABAQAAAFERAAQAAAABAAAXEVESAAQAAAABAAAXEQAAAAD/2wBDAAQCAwMDAgQDAwMEBAQEBQkGBQUFBQsICAYJDQsNDQ0LDAwOEBQRDg8TDwwMEhgSExUWFxcXDhEZGxkWGhQWFxb/2wBDAQQEBAUFBQoGBgoWDwwPFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhb/wAARCACPAIEDASIAAhEBAxEB/8QAHwAAAQUBAQEBAQEAAAAAAAAAAAECAwQFBgcICQoL/8QAtRAAAgEDAwIEAwUFBAQAAAF9AQIDAAQRBRIhMUEGE1FhByJxFDKBkaEII0KxwRVS0fAkM2JyggkKFhcYGRolJicoKSo0NTY3ODk6Q0RFRkdISUpTVFVWV1hZWmNkZWZnaGlqc3R1dnd4eXqDhIWGh4iJipKTlJWWl5iZmqKjpKWmp6ipqrKztLW2t7i5usLDxMXGx8jJytLT1NXW19jZ2uHi4+Tl5ufo6erx8vP09fb3+Pn6/8QAHwEAAwEBAQEBAQEBAQAAAAAAAAECAwQFBgcICQoL/8QAtREAAgECBAQDBAcFBAQAAQJ3AAECAxEEBSExBhJBUQdhcRMiMoE СКАЧАТЬ