Название: Zgiełk wojny. Tom 1
Автор: Kennedy Hudner
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная фантастика
isbn: 978-83-64030-80-2
isbn:
Grey westchnęła. Księżniczka Anna miała opinię inteligentnej, złośliwej i… trudnej do opanowania.
„Urodziła się taka, a wychowanie tylko to pogłębiło” – pomyślała gorzko kapitan. Królowa Beatrice to wspaniała kobieta… a przynajmniej taka była. Podobnie jak król, ojciec Anny. Podobno wynikało to z genów Churchilla. Trudno było sobie wyobrazić, że królowa wycofała się do ogrodów.
– A co z moją obiecującą porucznik? – zapytała Grey.
Sir Henry nie odpowiedział od razu.
– Działaj, Julie, zajmij się nią. Ufam twoim przeczuciom w tej kwestii. Ale bądź przygotowana, że trzeba ją przeszkolić szybciej niż zwykle. Niedługo zapewne będziemy musieli wiedzieć na pewno, na kim możemy polegać.
– Mam nadzieję, że się mylisz, wuju Henry.
Sir Henry roześmiał się ochryple i bez radości.
– Nie masz pojęcia, jak bardzo bym chciał, Julie.
Rozdział 19
952 rok pd.
W przestrzeni kosmicznej sektora Tilleke
i w sektorze Victorii
Kapitan arkadyjskiego frachtowca „Tombak” popatrzył z niepokojem na ekrany detektorów. Od dwóch dni leciał przez przestrzeń Tilleke i został mu jeszcze dzień podróży do tunelu czasoprzestrzennego Tilleke-Gilead. Nie mógł się już doczekać, aż stąd zniknie.
Dwa okręty Tilleke towarzyszyły mu, zachowując odległość pięćdziesięciu mil, i co pięć minut wysyłały ping. Każda z tych jednostek mogłaby w okamgnieniu rozbić frachtowiec na atomy. Arkadyjski kapitan był stoikiem – każdy, kto prowadził frachtowce w głęboki kosmos musiał być – ale na czole wystąpiły mu krople potu, a serce zamierało w piersi. Wraz z „Tombakiem” w luźnej formacji leciały jeszcze dwa frachtowce. Każdy w ładowniach transportował tyle rudy zyrydu, że mogłaby zapewnić energię niewielkiemu miastu na co najmniej rok. Frachtowce stanowiły duże, wolne cele. W ciągu ostatnich paru miesięcy zniknęło łącznie dziesięć takich jednostek z Arkadii. Nikt nie miał wątpliwości, co się z nimi stało. Kapitan „Tombaka” znał kilku dowódców zaginionych okrętów, jadał z nimi i niejeden raz pił piwo.
Znowu nerwowo popatrzył na ekran detektorów. Dwa czerwone trójkąty reprezentowały okręty Tilleke, trzy niebieskie kółka – frachtowce z Arkadii. A pomiędzy nimi zalśniły jasno dwa niebieskie trójkąty niszczycieli Dominium, które miały osłaniać arkadyjskie statki transportowe.
Kapitan „Tombaka” odetchnął z głęboką ulgą.
– Bogu niech będą dzięki za eskortę od Dezetów.
***
Porucznik Hiram Brill zacisnął dłonie na krawędziach mównicy, skinął zgromadzonym admirałom, odchrząknął nerwowo i zaczął:
– Jak oczekiwano, cesarz Chalabi złożył protest przeciwko obecności sił Dominium w przestrzeni Tilleke. Dominium Zjednoczenia Ludowego wysłało około dwudziestu pięciu okrętów do eskortowania arkadyjskich frachtowców przez sektor Tilleke.
– Około? – powtórzył admirał Skiffington surowo. – Nie uważacie, poruczniku, że dokładna liczba jest istotna?
Na twarzy Brilla wykwitł szkarłatny rumieniec.
– Proszę wybaczyć, panie admirale. Według ostatnich aktualizacji z naszych okrętów monitorujących przejścia przez tunel Gilead-Tilleke dokładnie dwadzieścia sześć jednostek Dominium przemierzyło przestrzeń Tilleke, w tym pięć ciężkich krążowników, jeden promiennik rozmiarów krążownika, piętnaście niszczycieli, dwie fregaty i trzy transportery.
– Na bogów naszych matek! – mruknął ktoś z zebranych. – To prawie ćwierć całej floty Dezetów…
– Były jakieś incydenty? – zapytał admirał Giunta.
– Żadnej wymiany ognia, sir. Jednak to pierwsze duże manewry floty Dominium od czasu bitwy o Windsor. Wystąpiło natomiast sporo trwałych awarii. Nasze okręty monitorujące tunel Gilead-Tilleke zgłosiły, że przynajmniej pięć okrętów Dominium… – zerknął w notatki – cztery niszczyciele i krążownik trzeba było doholować do Darwina, aby dokonać niezbędnych napraw. Krążownik „Głos Ludu” został odholowany aż do Dominium. Możliwe, że właśnie z powodu tych awarii Dominium oznajmiło, że za parę dni zamierza wysłać do sektora Tilleke dziesięć okrętów. Ani wzmianki o nazwach lub klasie jednostek.
– Co za fiasko – westchnął admirał Schuster. – Dezeci tracą dwadzieścia procent swojej floty przez awarie.
Brill stłumił uśmiech.
„Dobrze rozegrane” – pomyślał. W tym jednym zdaniu admirał nie tylko stwierdził oczywistość, lecz także przypomniał wszystkim na sali, że on, dowódca logistyki i planowania we Flocie, miał tylko dwa procent awarii w porównaniu ze swoim odpowiednikiem w Dominium.
– Ale mają tam już sporą flotyllę bojową – zauważyła z troską admirał Douthat.
– O ile zdołają ją utrzymać na chodzie! – prychnął Schuster. – Na bogów naszych matek, moglibyśmy zarobić fortunę na wypożyczaniu Dezetom holowników!
Przy stole rozległy się chichoty i śmiechy.
– To właściwie nie flotylla, pani admirał – dodał Hiram. – No i nie ma tam żadnego pancernika.
– Nie mogą się równać z naszymi flotyllami – zaznaczyła Alyce Douthat.
Zgromadzeni przy stole przytaknęli jej chętnie. Flota Victorii zorganizowana była w związki bojowe, zwykle złożone z jednego pancernika, pięciu krążowników, dziesięciu niszczycieli, czterech fregat i frachtowca. Floty Ojczysta i Trzecia liczyły po trzy grupy bojowe, zaś Druga Flota miała ich cztery. Każda z Flot wyposażona była także w jedną lub dwie barki – duże, przypominające frachtowce jednostki, które mogły transportować mnóstwo korwet i ścigaczy. Zarówno korwety, jak i ścigacze miały ograniczony zasięg i uzbrojenie, jednak nadrabiały zwinnością. Flota Dominium wolała „skrzydła” złożone z dziesięciu jednostek, zwykle ciężkich krążowników i niszczycieli. Wywiad donosił, że cała flota Dezetów liczyła dziesięć skrzydeł, czyli sto okrętów, zatem wysyłanie dwudziestu sześciu jednostek do eskortowania arkadyjskich frachtowców stanowiło nie lada poświęcenie.
– A co z Tilleke?
– Nie znamy dokładnej liczby okrętów, które cesarz wysyła na szlaki handlowe, ale okręty Dezetów meldowały, że napotkały pięćdziesiąt lub więcej, zwykle nie większych niż niszczyciele. Śledzą konwoje z Arkadii z bardzo małej odległości, ale nie zdarzył się jeszcze żaden incydent. Nie mamy informacji o typie uzbrojenia tych okrętów ani o ich możliwościach.
Skiffington СКАЧАТЬ