Название: Hybryda. Tom 1
Автор: Joe E. Rach
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная фантастика
isbn: 978-83-272-3203-8
isbn:
Na dnie szafy znalazłam komplet pościeli. To rzeczywiście była cela dla VIP-ów. Ciekawa byłam, kogo gościła przede mną. Ułożywszy wszystkie moje skarby, posłałam łóżko i usiadłam przy stole. Przyszedł czas, by przekazać ojcu wszystko, co się wydarzyło. Wiedziałam, że nie spodoba mu się to, co usłyszy. Zamierzałam być delikatna, żeby go nie zdenerwować. Dotknęłam lekko jego umysłu, a on natychmiast połączył się ze mną.
– Co tam, kochanie? Czy wiecie już, kto jest przywódcą spisku? – zapytał poważnie.
– Niestety, każdy ze spiskowców miał wymazane z pamięci wszystkie wspomnienia o nim. Trzech nie pozwoliło się odczytać i zostali unicestwieni. Pozostali są uwięzieni – opowiedziałam w skrócie. – Więc nadal nic nie wiemy. Miałeś rację, nasz wróg jest bardzo potężny i bardzo niebezpieczny. Dlatego mam do ciebie, tatku, ogromną prośbę. Czy mógłbyś przeszukać Paryż i okolice? – zapytałam. – Kogoś o takiej sile znalazłbyś bez problemu. Zrobisz to dla mnie?
– Zrobię skarbie. To poważna sprawa i chciałbym wam pomóc. Jak już tam będę, spotkamy się w naszym mieszkaniu.
Chrząknęłam niespokojnie.
– Tatku… to niemożliwe. Tylko się nie denerwuj, zanim nie usłyszysz wszystkiego – poprosiłam.
– Mów – rzucił lekko.
Opowiedziałam mu szczegółowo przebieg całej dzisiejszej nocy. Były momenty, w których wyraźnie czułam jego złość. Kiedy skończyłam, odezwał się ostro:
– Wcale mi się to nie podoba. Jak zamierzasz wybrnąć z tej sytuacji?
– Jeszcze nie wiem, ale mam trochę czasu, więc na pewno coś wymyślę – zapewniłam go. – Wiesz, że mam dobre pomysły. Jeśli mi jednak nic nie wyjdzie, zawsze mogę uciec do ciebie. Rozumiesz jednak, że to ostateczność.
– Tak, rozumiem. Ale martwię się o ciebie. Jak długo wytrzymasz w zamknięciu? Wiem przecież, jak ważna dla ciebie jest wolność, jak ważne jest słońce.
– Nie martw się o mnie, proszę. Dam sobie radę – uspokajałam. – Postaram się jak najszybciej coś wymyślić. Powiedz mi, kiedy zaczniesz poszukiwania?
– Jutro. Jeśli coś znajdę, zaraz skontaktuję się z SETI-RISEM.
– Dziękuję, tatku. Jesteś cudowny – przymilałam się, chcąc go udobruchać. Mruknął coś pod nosem, zadowolony. – Zaraz przekażę to Królowi. Zapewne czeka niecierpliwie na mój kontakt.
– W takim razie do usłyszenia, kochanie. Gdyby działo się coś ważnego, natychmiast mnie powiadom – powiedział spokojnie.
– Oczywiście. Uwielbiam cię, tatku.
– Ja ciebie też – odpowiedział z uczuciem i rozłączył się.
Teraz musiałam połączyć się z Królem.
– No, wreszcie! – Był zniecierpliwiony. – Co się dzieje?!
– Na razie wszystko w porządku – uspokoiłam go. – Siedzę sobie w malutkiej celi i czekam, aż łaskawie za kilkanaście godzin wypuszczą mnie na trochę.
– Nikt nie zrobił ci żadnej przykrości?
– Nie – odpowiedziałam lekkim tonem. – Chyba zrobiłam na Wojownikach dobre wrażenie.
– No, oczywiście! Nie mogło być inaczej – powiedział rozbawiony. – Nie udawaj, KALO, doskonale wiem, że jesteś w pełni świadoma, jakie wrażenie robisz na facetach. Tylko nie przesadź w okręcaniu ich sobie wokół palca. Rozkochasz ich w sobie i stracą głowy – marudził.
– Przeceniasz, Panie, moje możliwości – udawałam skromnisię. – Wiem na pewno, że z Mistrzem nie będzie łatwo. Nie ukrywa złości w stosunku do mnie. Nie potrafię wyczuć go dokładniej, ponieważ bardzo się blokuje. Jest dla mnie ostry i surowy – poskarżyłam się trochę. – Nie odebrałam od niego ani jednego przyjaznego uczucia. Do tego uważa mnie za winną.
– No tak, widzę, że masz to, co najbardziej lubisz: trudne wyzwanie. – Zaśmiał się.
– Spróbuję sobie z nim poradzić. Z nim, z brakiem wolności, słońca i jedzenia. Trochę tego dużo, nawet jak dla mnie. – Teraz ja marudziłam.
– Biedactwo. Tak mi przykro, że musisz tyle znosić dla mnie i przeze mnie! Chyba nigdy nie zdołam ci się odwdzięczyć za wszystko, co dla mnie robisz – mówił skruszony.
– SETI-RISIE, nie opowiadaj bzdur! – warknęłam gniewnie. – Nie jesteś niczemu winien. Nie chcę słyszeć o żadnym odwdzięczaniu się. To, co robię, robię z własnej woli, bo tak jest słusznie i właściwie!
– Oho! Zabrzmiało groźnie. Nie denerwuj się tak bardzo – uspokajał mnie. – Wiesz… uwielbiam jak mówisz do mnie po imieniu.
– Uhm… – mruknęłam trochę udobruchana.
Zaśmiał się cicho.
– No dobrze – podjęłam po chwili. – Jutro ojciec przeszuka Paryż i okolice. Zapewne nie zjawi się w rezydencji. Wiesz, jakim jest dzikusem i odludkiem. Ale obiecał, że połączy się z tobą, Panie, jak czegoś się dowie.
– To wspaniale – ucieszył się. – Nie spodziewałem się, że zrobi to tak szybko. Tylko ty, KALO, jesteś w stanie wyciągnąć go z jego samotni. A jak zareagował na twoje uwięzienie?
– Na początku złością, ale potem wysłuchał wszystkiego spokojnie. Nie musisz się, Panie, niczego obawiać. Nikogo nie obwiniał.
– To dobrze – odetchnął z ulgą. – Nie chciałbym odczuć na sobie jego gniewu. Wiesz, jaki jest czasami straszny.
– Wiem – przyznałam.
Byłam świadoma, co może zrobić wściekły ARAGON. Moc, którą posiadał, mogłaby zniszczyć olbrzymi teren z siłą wybuchu nuklearnego. Jednak nie zamierzałam myśleć o nim, jak o potwornej bestii. Dla mnie zawsze był najukochańszym ojcem i tylko to się liczyło. Jeśli robił w przeszłości rzeczy straszne, to nigdy bez powodu.
– W takim razie życzę ci, KALO, powodzenia – usłyszałam po chwili. – Wiem, że dasz sobie radę, lecz w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia natychmiast kontaktuj się ze mną lub z ojcem. Jeśli będę ci potrzebny, odezwij się do mnie, bez względu na porę. Mimo, że teraz mam ciężki okres, dla ciebie jestem zawsze do dyspozycji. Pamiętaj o tym – dodał.
– Dziękuję – szepnęłam z wdzięcznością.
– Do usłyszenia, KALO. Kocham cię – powiedział szybko i zniknął z mojej głowy.
Zostałam sama. Chwilowo nie zamierzałam o niczym myśleć. Mój mózg musiał odpocząć po nadmiarze wrażeń i emocji.
Spojrzałam na książkę, którą wybrałam zupełnie przypadkowo. Jakaś powieść sensacyjna – stwierdziłam. To normalne przy tylu facetach. Ale СКАЧАТЬ