Sekret Umysłu I Ciała. Gianluca Pistore
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Sekret Umysłu I Ciała - Gianluca Pistore страница 4

Название: Sekret Umysłu I Ciała

Автор: Gianluca Pistore

Издательство: Tektime S.r.l.s.

Жанр: Спорт, фитнес

Серия:

isbn: 9788873044116

isbn:

СКАЧАТЬ temu mój brat wszedł do gangu handlarzy narkotyków pod kontrolą Ramiresa, jednego z największych i najgroźniejszych handlarzy w naszej faveli”, kiedy mówił świeciły mu się oczy, stały się wręcz przezroczyste, a ja czułem, że przemawia jego serce. Wyrażał cierpienie, powstałe z historii jakich wiele. Jego pięści spoczywające na nogach zacisnęły się jeszcze bardziej „Staram się mu wytłumaczyć, że jeśli dalej będzie to ciągnął to zrobi krzywdę i sobie i nam – tym którzy go kochają, ale on puszcza to wszystko mimo uszu. Poszedłem kiedyś porozmawiać z ludźmi z jego gangu, ale usłyszałem tylko, żebym się nie mieszał, a później złamali mi nos!” zamknął oczy przypominając sobie te niemiłe wspomnienia. „Chcę wygrać dla niego i dla naszej mamy… Chcę zabrać ich daleko stąd! Tylko pan może mi w tym pomóc! Tylko pan nie poddał się tej tyranii i tylko pana szanują narcos…”

      Wydawał mi się inny niż ci wszyscy kozacy, którzy przychodzili na siłownię. „Słuchaj, chłopcze, życie nikogo nie rozpieszcza. Musisz wiedzieć, że jeśli ja zacznę cię trenować to będziesz pluł krwią. To będzie najdłuższe dziesięć miesięcy twojego życia. Twoja matka dała ci życie, a ja je dosłownie przeprogramuję. Przekształcam płaczków w prawdziwych mężczyzn, niezależnie od wieku. Staniesz się mężczyzną, ale najpierw musisz znowu stać się dzieckiem, płakać, błagać o litość i nikt ci nie pomoże. Musisz zwyciężyć samego siebie zanim zaczniesz stawiać czoła światu. Nikt cię nie wyciągnie z tego padołu, sam musisz się z niego wygrzebać. Musisz reagować i nauczyć się stawać z powrotem na nogi. Nauczę cię, że w życiu nigdy nie można się poddawać. Musisz zawsze trzymać gardę, nigdy nie kapitulować, nie mięknąć. Rozumiesz, ninos? Jesteś w stanie temu podołać?”

      "Zaczynamy!" odpowiedział nieśmiało Carlos.

      "Dobrze, przyjdź jutro wcześnie rano, zanim pójdziesz do pracy i ustalimy co i jak. Na dzisiaj tyle.”

      Już prawie wyszedł z siłowni kiedy go zatrzymałem. „Za tydzień poznasz też wyjątkową osobę, która może ci bardzo pomóc. Mam na myśli trenera motywacyjnego.

      "Psychiatra?" natychmiast odparł pogardliwie Carlos.

      "Nie, gorzej. Na razie idź do domu i odpocznij. Do zobaczenia jutro”.

      Obserwowałem go przez szyby siłowni: zaokrąglone ramiona, prawie nie istniejąca klatka piersiowa, głowa nisko spuszczona. „Dużo pracy przed nami”, pomyślałem. Pierwszym, który musi uwierzyć w to, że się uda musi być on sam.

      II

      Następnego dnia Carlos pojawił się punktualnie na siłowni. Miał na sobie kostium, adidasy i taszczył ze sobą dużą torbę.

      "Wielkie nieba, chłopcze, co u diabła przyniosłeś w tym worze?” prychnąłem na niego.

      "Wziąłem wszystkie pieniądze, które odłożyłem i wydałem na odzież sportową i na to… wszystko co najnowsze i co może mi się przydać zanim zaczniemy: pas do podnoszenia ciężarów i kilka książek które przyniosłem, żeby pan rzucił okiem, no i ubrania na zmianę…”

      "Mhm, przede wszystkim przejdźmy na ty, będziemy razem dzielić czas i emocje, tak więc ważne jest abyś traktował mnie jak przyjaciela. Wydaje mi się, że całą dzisiejszą sesję poświęcimy na wyjaśnienia."

      „To znaczy, że dziś nie zaczniemy? Przecież zostało tak mało czasu!”

      „Carlos, Carlos, trenowałem wielu uczniów przed tobą. Wiem ile czasu potrzeba aby stać się silniejszym. Wiem, że bez odpowiednich podstaw mentalnych jesteś skazany na porażkę, wiem także, że na chwilę obecną masz wiele złych przekonań." Kontynuowałem: „Po pierwsze, nie chcę cię więcej widzieć tutaj w tych butach, pasują bardziej do jakiegoś sportowego lalusia. Nie masz prawa bezcześcić tej świątyni. Wiesz, że walczyli tutaj najlepsi gladiatorzy i pionierzy naszego ukochanego sportu? Staraj się poczuć ich dusze wokół kiedy trenujesz! Ubierz się przyzwoicie zanim ponownie postawisz tu nogę. Przymierz te!" powiedziałem i rzuciłem mu najzwyczajniejsze buty robocze z czubkami wzmocnionymi żelazem.

      Carlos schylił się aby je podnieść i zrobił krzywą minę „Oj, ale… ile one ważą! Po co mi one?”

      „Pomogą ci wrócić do domu na własnych nogach! Gdyby przypadkowo spadł ci na palce u nóg krążek ważący 25 kilo, musiałbyś chodzić na piętach przez resztę życia – nie byłby to zbyt piękny widok”.

      Carlos z zakłopotaniem na twarzy śpiesznie zaczął zakładać buty.

      „Dobrze, nasza pierwsza lekcja polegać będzie na wyrzuceniu wszystkich śmieci z umysłu. Opowiedz mi jak trenowałeś do tej pory, jeśli w ogóle, co w tym czasie jadłeś i opisz mi ogólnie twój styl życia” – zachęciłem go do mówienia.

      "Tak, właśnie dlatego przyniosłem te książki, żeby panu pokazać…” otworzył torbę aby wyciągnąć niektóre z książek, których sama okładka nie wróżyła niczego dobrego.

      „Mhm, rozumiem. A więc po przeczytaniu tych tekstów dowiem się w jaki sposób trenowałeś?”, odpowiedziałem natychmiast.

      „Tak, stosowałem program super mistrz opracowany przez Mr Olympia na ramiona ze stali. Mam tu jeszcze inny – pompowanie kwantowe stosowane przez Mr Universum, potem…”opowiadał w trakcie gdy z wielkim entuzjazmem wyciągał wszystkie te pozycje literackie ze swojej torby i rozkładał je na stole.

      „Na miłość boską, dziecko, starczy już. Mówiłem już, że jesteś w świątyni? Znęcasz się nad duszami antycznych wojowników i moimi zmysłami całą tą gadaniną! Pokaż mi twój ostatni program ćwiczeń i pamiętnik żywieniowy”, powiedziałem zrezygnowany.

      Pogrzebał w swojej torbie i wyciągnął zalaminowaną kartkę na której nie dostrzegłem zapisków na temat ilości podniesionych kilogramów, po czym w końcu przyznał, że nie ma najmniejszego pojęcia co to pamiętnik żywieniowy i że do tej pory zawsze jadł kiedy jego instynkt mówił mu, że pora się pożywić.

      Westchnąłem z rezygnacją, po czym powiedziałem „Dobrze, zobaczmy czym się ostatnio zajmowałeś”. O mało nie upadłem kiedy zobaczyłem co nawypisywał! „Wypychanie na płaskiej ławeczce na smith machine 6 serii po 10, peck deck 5 serii po 12, odwrotne rozpiętki 5 serii po 20, wyciskanie na press machine 5 serii po 8 powtórzeń, leg extension, sissy squat, ściąganie linek do parteru, french press…” tyle wystarczy, wystarczająco się już dziś zawiodłem. Moja biedna dusza więcej by nie zniosła. „Usiądź i posłuchaj…”

      "Ale o co chodzi? Jeden napakowany instruktor z mojej starej siłowni powiedział, że on w ten sposób nabrał masy. Leg extension izoluje mięsień, a potem go niszczę robiąc sissy squat!”, opisywał Carlos z przekonaniem.

      "Posłuchaj, Carlos, jedyna rzecz, którą zniszczyłeś to Twój zdrowy rozum. Prostowanie nóg jest do bani, a w ogóle to jak u diabła możesz wykonywać ćwiczenie, które nazywa się sissy squat? To dobre dla dziewczynek. Mam dla Ciebie tylko cztery słowa 'shut up and squat!' – Bądź cicho i rób przysiady. Zobaczysz czym się różni Twój sissy fuck od porządnego przysiadu ‘ass to grass’ – tyłek do ziemi. Rozumiesz? Będę z Tobą szczery. Do tej pory tylko traciłeś czas. Twój program to bzdura. Siadaj i dobrze mnie posłuchaj. Wyjawię Ci zaginiony Sekret dobrego treningu. Takiego, który wyrzeźbił już tysiące atletów twardych СКАЧАТЬ