Sekret Umysłu I Ciała. Gianluca Pistore
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Sekret Umysłu I Ciała - Gianluca Pistore страница 3

Название: Sekret Umysłu I Ciała

Автор: Gianluca Pistore

Издательство: Tektime S.r.l.s.

Жанр: Спорт, фитнес

Серия:

isbn: 9788873044116

isbn:

СКАЧАТЬ Jednym słowem, gwarantujemy ci prawdziwy Sukces, przez duże „S”.

      Wyobraź sobie gdzie chciałbyś być za dwa lata od teraz, pomyśl o wszystkich rzeczach jakie możesz osiągnąć, zdając sobie sprawę, że droga do celu może i była długa, ale doprowadziła cię do tego czego pragnąłeś, tego czym się stałeś. Wtedy obejrzysz się za siebie, połączysz wszystkie części tej wielkiej układanki i zdasz sobie sprawę, że wszystkie idealnie do siebie pasują, że zawsze pasowały, tyle że byłeś zbyt krótkowzroczny aby to dostrzec.

      Dzieło które trzymasz w rękach to inspirująca historia, która motywuje i pozwala marzyć: opowieść o chłopcu, który stracił swoją tożsamość, po czym udało mu się ją odzyskać dzięki mozolnej pracy dwóch mentorów oraz mądrości: mądrości wywodzącej się z osiągnięcia szczytu swoich możliwości fizycznych i mentalnych.

      Jeśli naprawdę chcesz schudnąć i zmienić swoje życie, przewróć stronę i czytaj dalej, ponieważ będzie to najważniejsza lektura w Twoim życiu.

      Podaruj sobie sam prezent, obiecaj sobie: „Muszę poznać Sekret, dzielić się nim, muszę sam stać się Sekretem!”

      Zdaj się na nas. Naprawdę, zdaj się na nas, a nie pożałujesz.

      Przewróć stronę i przejmij „nasz” Sekret, uczyń go swoim. Do zobaczenia po drugiej stronie…

      Trzymamy kciuki za twój sukces!

      Oreste i Gianluca.

      “Prawdziwie nowa i oryginalna byłaby książka, która sprawiłaby, że zakochamy się w starych prawdach.”

Vauvenargues

      Prolog

      Na błyszczącej szybie siłowni w Rio wisiało ogłoszenie o którym Carlos obsesyjnie myślał od miesięcy: „Nagroda główna 80 tysięcy dolarów”.

      Ktoś kto żyje z dnia na dzień, za mniej niż 200 dolarów na miesiąc może tylko pomarzyć o tego typu pieniądzach. Bóg jeden wie ilu biednych z faveli Rocinha miało chrapkę na taką ilość pieniędzy.

      Rocinha to dzielnica w południowym obszarze Rio De Janeiro w Brazylii.

      To jedna z 700 faveli z których składa się Rio. Jest to największa favela na świecie i liczy sobie ponad 150 oficjalnych mieszkańców.

      Jak to zwykle bywa w biednych dzielnicach, ta też była targana przez różne gangi handlarzy, Amigos dos Amigos i Comando Vermelho, starających się przejąć kontrolę nad favelą.

      Tutaj właśnie urodził się i wychował Carlos, nieustannie miotając się między przetrwaniem a śmiercią.

      Taka ilość pieniędzy było w stanie zmienić jego życie.

      Nigdy wcześniej nawet nie widział takiej kwoty na raz, a naprawdę jej potrzebował.

      Dzięki tym pieniądzom mógł zostawić za sobą swoją przeszłość.

      Myślał o tym nieustannie, dzień i noc.

      W końcu postanowił zwrócić się do niego – człowieka legendy, którego czyny znali wszyscy i któremu nikt nie śmiał się sprzeciwić.

      I

      Dobrze pamiętam ten kwietniowy poniedziałek. W Rio było gorąco, bardzo gorąco. To był jeden z tych typowych wiosennych dni, kiedy ludziom przyjemniej było rozłożyć się na leżaku na plaży niż pracować w klimatyzowanym biurze. Pamiętam też rozmowę telefoniczną z moją kwaterą główną, moją „Jaskinią wojowników”, miejscem spotkań wszystkich miłośników żelaza, fanów starego stylu. „Halo? Czy to Himenes? George Himenes, właściciel siłowni Muscle and Mind?”, odezwał się wątły głosik po drugiej stronie słuchawki.

      "Tak", odpowiedziałem niezwłocznie. „Z kim mam przyjemność?”

      "Nazywam się Santana, Carlos Santana. Muszę natychmiast z Panem porozmawiać. Kiedy mogę przyjść?”

      "Cóż, jeśli nie masz nic lepszego do roboty możesz przyjść nawet zaraz. Wojujący żelazem nigdy nie odpoczywają!” powiedziałem z naciskiem.

      W ten sposób poznałem tego dziwnego chłopca z faveli.

      Ważył może 60kg gdyby założył ciężkie buty, jakiś metr osiemdziesiąt pięć wzrostu.

      Stanowił podręcznikowy przykład ektomorfa. Szczupły, drobny szkielet, słabo rozwinięta muskulatura. Miał proste ramiona i długi, płaski korpus. Jego waga i obwód klatki piersiowej wydawały się niejako niedorozwinięte w stosunku do jego wzrostu. Mimo to, jego kończyny górne i dolne były tej samej długości.

      Sprawiał wrażenie niedożywionego i przerażonego życiem.

      „A więc, drogi Carlosie, jak mogę ci pomóc?”

      „Słyszałem, że wie pan jak dokonywać cudów z innymi ludźmi…”

      Natychmiast go powstrzymałem: „Chłopcze, licz się ze słowami. Cuda czyni Bóg. Ja jedynie pomagam motylowi wydostać się ze swojego kokonu. Michał Anioł rzeźbił swoje dzieła w kamieniu, ale cała sztuka była już wcześniej w surowej skale. On tylko obrabiał krawędzie. To właśnie robię ja”.

      Chłopiec spojrzał na mnie niepewnie z szeroko otwartymi oczyma i powiedział „Nieważne! Zrobię wszystko by wygrać Międzynarodowe Zawody Dwóch Ameryk”.

      „Spokojnie, młodzieńcze, wszystko po kolei. Powiedziałem ci już, że nie potrafię czynić cudów, a ty chcesz wygrać największy amerykański konkurs w podnoszeniu ciężarów za mniej niż rok i bez żadnych podstaw”? Niezły gagatek mi się trafił. Może nigdy nie widział się dobrze w lustrze – ja nie pozwoliłbym mu nawet zapisać się na turniej siłowania na rękę w jego własnej dzielnicy.

      "Nie rozumie pan. Naprawdę tego potrzebuję. Pomoże mi pan czy nie?” wyrzucił z siebie szybko z wściekłością w oczach, której wcześniej nie widziałem.

      Po chwili moja konsternacja minęła i powiedziałem: „Chłopcze, nie dasz rady tego zrobić, daj spokój. Jeśli chcesz zająć się sportem, mogę ci pomóc, ale zapomnij o tych twoich marzeniach ściętej głowy”.

      Patrzył na mnie przez łzy w oczach: „Pan się na niczym nie zna! Nic pan nie wie o sporcie! Patrzy pan na to jaki jestem teraz, nie potrafi pan sobie wyobrazić kiedy będę silniejszy, ani nie dostrzega pan wściekłości w moim ciele, całej motywacji i bólu jakie w sobie noszę…” Powiedział i chciał jeszcze coś dodać, ale odwrócił się i zaczął kierować w kierunku wyjścia.

      Zawołałem za nim „Poczekaj chłopcze! Cóż to za przemożna motywacja? Zamieniam się w słuch, na co ci zwycięstwo w najbardziej prestiżowych amerykańskich zawodach w podnoszeniu ciężarów? Chcesz zaimponować swojej dziewczynie?’

      "Nie obchodzi mnie wygrana. Potrzebuje tej nagrody, 80 tysięcy dolarów, żeby ocalić mojego najmłodszego brata od życia na ulicy! Urodziliśmy się w bardzo biednej rodzinie, takiej jak wiele innych w favelas, tutaj w Rio. W naszej faveli są naloty policyjne, СКАЧАТЬ