Ogniem i mieczem. Henryk Sienkiewicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem - Henryk Sienkiewicz страница 5

Название: Ogniem i mieczem

Автор: Henryk Sienkiewicz

Издательство: Public Domain

Жанр: Зарубежная классика

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ kraj wesełyj,

      U mir chreszczennyj —

      Wysłuchaj, Boże, u prośbach naszych,

      U neszczasnych mołytwach,

      Nas bidnych newilnykiw[98].

      Głosy cichły z wolna, potem stopiły się z powiewem szumiącym po oczeretach.

      Rozdział II

      Nazajutrz z rana przybywszy do Czehryna[99] pan Skrzetuski stanął w mieście w domu księcia Jeremiego[100], gdzie też miał kęs czasu zabawić, aby ludziom i koniom dać wytchnienie po długiej z Krymu podróży, którą z przyczyny wezbrania i nadzwyczaj bystrych prądów na Dnieprze trzeba było lądem odbywać, gdyż żaden bajdak[101] nie mógł owej zimy płynąć pod wodę[102]. Sam też Skrzetuski zażył nieco wczasu, a potem szedł do pana Zaćwilichowskiego[103], byłego komisarza Rzplitej[104], żołnierza dobrego, który, nie służąc u księcia, był jednak jego zaufanym i przyjacielem. Namiestnik pragnął się go wypytać, czy nie ma jakich z Łubniów[105] dyspozycji. Książę wszelako nic szczególnego nie polecił; kazał Skrzetuskiemu, w razie gdyby odpowiedź chanowa[106] była pomyślna, wolno iść, tak aby ludzie i konie mieli się dobrze. Z chanem zaś miał książę taką sprawę, że chodziło mu o ukaranie kilku murzów[107] tatarskich, którzy własnowolnie puścili mu w jego zadnieprzańskie państwo zagony[108], a których sam zresztą srodze zbił. Chan rzeczywiście dał odpowiedź pomyślną: obiecał przysłać osobnego posła na kwiecień, ukarać nieposłusznych, a chcąc sobie zyskać życzliwość tak wsławionego jak książę wojownika, posłał mu przez Skrzetuskiego konia wielkiej krwi i szłyk[109] soboli[110]. Pan Skrzetuski wywiązawszy się z niemałym zaszczytem z poselstwa, które już samo było dowodem wielkiego książęcego faworu, bardzo był rad, że mu w Czehrynie zabawić pozwolono i nie naglono z powrotem. Natomiast stary Zaćwilichowski wielce był zafrasowany tym, co działo się od niejakiego czasu w Czehrynie. Poszli tedy razem do Dopuła, Wołocha[111], który w mieście zajazd i winiarnię trzymał, i tam, choć była godzina jeszcze wczesna, zastali szlachty huk, gdyż to był dzień targowy, a oprócz tego w tymże dniu wypadał w Czehrynie postój bydła pędzonego ku obozowi wojsk koronnych, przy czym ludzi nazbierało się w mieście mnóstwo. Szlachta zaś gromadziła się zwykle w rynku, w tak zwanym Dzwonieckim Kącie, u Dopuła. Byli tam więc i dzierżawcy Koniecpolskich[112], i urzędnicy czehryńscy, i właściciele ziem pobliskich siedzący na przywilejach, szlachta osiadła i od nikogo niezależna, dalej urzędnicy ekonomii[113], trochę starszyzny kozackiej i pomniejszy drobiazg szlachecki, bądź to na kondycjach żyjący, bądź na swoich futorach[114].

      Ci i tamci pozajmowali ławy stojące wedle długich dębowych stołów i rozprawiali głośno, a wszyscy o ucieczce Chmielnickiego, która była największym w mieście ewenementem. Skrzetuski więc z Zaćwilichowskim siedli sobie w kącie osobno i namiestnik począł wypytywać, co by to za feniks[115] był ten Chmielnicki, o którym wszyscy mówili.

      — To wać[116] nie wiesz? — odpowiedział stary żołnierz. — To jest pisarz wojska zaporoskiego, dziedzic Subotowa i — dodał ciszej — mój kum. Znamy się dawno. Bywaliśmy w różnych potrzebach, w których niemało dokazywał, szczególniej pod Cecorą[117]. Żołnierza takiej eksperiencji[118] w wojskowych rzeczach nie masz może w całej Rzeczypospolitej. Tego się głośno nie mówi, ale to hetmańska głowa: człek wielkiej ręki i wielkiego rozumu; jego całe kozactwo słucha więcej niż koszowych i atamanów, człek nie pozbawiony dobrych stron, ale hardy, niespokojny i gdy nienawiść weźmie w nim górę — może być straszny.

      — Co mu się stało, że z Czehryna umknął?

      — Koty ze starostką Czaplińskim[119] darli, ale to furda! Zwyczajnie szlachcic szlachcicowi z nieprzyjaźni sadła zalewał[120]. Nie jeden on i nie jednemu jemu. Mówią przy tym, że żonę starostce bałamucił: starostka mu kochanicę odebrał i z nią się ożenił, a on mu ją za to później bałamucił, a to jest podobna rzecz, bo zwyczajnie... kobieta lekka. Ale to są tylko pozory, pod którymi głębsze jakieś praktyki się ukrywają. Widzisz waść, rzecz jest taka: w Czerkasach[121] mieszka stary Barabasz, pułkownik kozacki, nasz przyjaciel. Miał on przywileje i jakoweś pisma królewskie, o których mówiono, że Kozaków do oporu przeciw szlachcie zachęcały. Ale że to ludzki, dobry człek, trzymał je u siebie i nie publikował. Owóż Chmielnicki Barabasza na ucztę zaprosiwszy tu do Czehryna, do swego domu, spoił, potem posłał ludzi do jego futoru[122], którzy pisma i przywileje u żony podebrali — i z nimi umknął. Strach, by z nich jaka rebelia, jako była Ostranicowa, nie korzystała, bo repeto[123]: że to człek straszny, a umknął nie wiadomo gdzie.

      Na to pan Skrzetuski:

      — A to lis! w pole mnie wywiódł. Toć ja jego tej nocy na stepie spotkałem i od arkana[124] uwolniłem!

      Zaćwilichowski aż się za głowę porwał.

      — Na Boga, co wać[125] powiadasz? Nie może to być!

      — Może być, kiedy było. Powiadał mi się pułkownikiem u księcia Dominika Zasławskiego[126] i że do Kudaku[127], do pana Grodzickiego, od hetmana wielkiego jest posłany, alem już temu nie wierzył, gdyż nie wodą jechał, jeno się stepem przekradał.

      — To człek chytry jak Ulisses[128]. I gdzieżeś go wać spotkał?

      — Nad Omelniczkiem, po prawej stronie Dnieprowej. Widno do Siczy[129] jechał.

      — Kudak chciał minąć. Teraz intelligo[130]. Ludzi siła[131] było przy nim?

      — Było ze czterdziestu. Ale za późno przyjechali. Gdyby nie moi, byliby go słudzy starostki zdławili.

      — Czekajże waszmość. To jest ważna rzecz. Słudzy starostki, mówisz?

      — СКАЧАТЬ



<p>98</p>

Oj wyzwoly, Boze (...) bidnych newilnykiw (ukr.) — Oj wyzwol, Boze, nas wszystkich, biednych niewolnikow, Z ciezkiej niewoli, Z wiary bisurmanskiej, Na jasne gwiazdy, Na ciche wody, Do radosnej krainy, Do swiata chrzescijanskiego, Wysluchaj, Boze, w prosbach naszych, W nieszczesliwych modlitwach, Nas, biednych niewolnikow; bisurmanin — muzulmanin.

<p>99</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>100</p>

Wisniowiecki, Jeremi Michal herbu Korybut (1612–1651) — ksiaze, dowodca wojsk polskich w walkach z kozakami; ojciec pozniejszego krola polskiego, Michala Korybuta Wisniowieckiego (1640–1673).

<p>101</p>

bajdak (ukr.) — duza rzeczna lodz zaglowo-wioslowa.

<p>102</p>

plynac pod wode — plynac pod prad, w gore rzeki.

<p>103</p>

Zacwilichowski, Mikolaj — komisarz Kozakow zaporoskich pozostajacych na sluzbie Rzeczypospolitej.

<p>104</p>

Rzplitej — Rzeczpospolitej; skrot stosowany w XVII w. wylacznie w pismie.

<p>105</p>

Lubnie — miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

<p>106</p>

chan — wladca tatarski.

<p>107</p>

murza [wym. mur-za] a. mirza [wym. mir-za] — ksiaze tatarski.

<p>108</p>

zagon — szybki wypad oddzialu konnego daleko na tereny wroga, zorganizowany w celu zdobycia lupow, wziecia ludzi w jasyr (tj. w niewole) i oslabienia obrony przeciwnika; takze: oddzial konny, przeznaczony do takich walk.

<p>109</p>

szlyk — czapka futrzana, zwezana ku gorze.

<p>110</p>

soboli — z futra sobolowego; sobol — nieduzy ssak drapiezny z rodziny lasicowatych o cennym futrze.

<p>111</p>

Woloch — czlowiek z Woloszczyzny; Woloszczyzna — panstwo na terenach dzisiejszej pld. Rumunii, rzadzone przez hospodara i zalezne od Imperium Osmanskiego.

<p>112</p>

Koniecpolscy herbu Pobog — rod magnacki, wywodzacy sie spod Czestochowy i posiadajacy ogromne dobra na Ukrainie.

<p>113</p>

ekonomia — dobra ziemskie, z ktorych dochod przeznaczony byl na osobiste potrzeby krola i dworu.

<p>114</p>

futor a. chutor — pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi; przysiolek.

<p>115</p>

feniks (mit.) — ptak ognisty, odradzajacy sie z popiolow; tu: nagle a spektakularne zjawisko.

<p>116</p>

wac — skrot od: wasza milosc.

<p>117</p>

bitwa pod Cecora (1620) — zakonczona zwyciestwem wojsk turecko-tatarskich nad Polakami podczas odwrotu, spowodowanego przez niezgode i niesubordynacje polskich magnatow; do niewoli dostal sie wowczas m.in. Bohdan Chmielnicki; Cecora — miejscowosc w pn.-wsch. Rumunii.

<p>118</p>

eksperiencja (z lac.) — doswiadczenie.

<p>119</p>

Czaplinski, Daniel — podstarosci czehrynski, rotmistrz wojska polskiego.

<p>120</p>

zalewac komus sadla za skore — zwiazek frazeologiczny, znaczy: robic komus na zlosc.

<p>121</p>

Czerkasy — miasto nad Dnieprem, polozone ok. 60 km na polnoc od Czehrynia.

<p>122</p>

futor a. chutor — pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi; przysiolek.

<p>123</p>

repeto (lac.) — powtarzam.

<p>124</p>

arkan — bicz, sznur, uzywany przez Tatarow do walki; lasso.

<p>125</p>

wac — skrot od: wasza milosc.

<p>126</p>

Zaslawski-Ostrogski, Wladyslaw Dominik (1618–1656) — ksiaze, koniuszy wielki koronny i starosta lucki, jeden z najbogatszych magnatow Korony.

<p>127</p>

Kudak (nazwa z tur.) — twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanislawa Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoza”, dzis w granicach miasta Dniepropietrowska.

<p>128</p>

Ulisses — Odyseusz, bohater Iliady i Odysei Homera, znany ze sprytu.

<p>129</p>

Sicz Zaporoska — wedrowna stolica Kozakow Zaporoskich, oboz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru.

<p>130</p>

intelligo (lac.) — rozumiem.

<p>131</p>

sila (starop.) — duzo, wiele.