Zapisane w pamięci. Ewa Pirce
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zapisane w pamięci - Ewa Pirce страница 30

Название: Zapisane w pamięci

Автор: Ewa Pirce

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378899327

isbn:

СКАЧАТЬ tu męczę. Powinnaś odpocząć.

      – Bardzo się cieszę z twojego szczęścia i naprawdę z chęcią bym uczciła z tobą ten sukces, ale jestem wyczerpana. – Poklepała mnie po kolanie i podniosła się z kanapy. – Obydwie musimy rano wstać, więc powinnyśmy iść do spania. Opijemy to w weekend.

      Ułożyła usta w figlarnym uśmieszku i puściła mi oczko.

      – Dobrze – zgodziłam się, choć rozsadzała mnie tak wielka energia, że nie wiedziałam, czy uda mi się zasnąć. – Jessie… – mimowolnie wymknęło mi się z ust jej imię.

      – Tak? – Zatrzymała się i spojrzała na mnie.

      – Dziękuję, że jesteś – wyznałam to, co od dawna chciałam jej powiedzieć.

      Podeszła do mnie i zamknęła w szczelnym uścisku.

      – To ja dziękuję tobie – szepnęła, po czym uwolniła mnie z objęć i podreptała do swojego pokoju.

      Istniało jeszcze wiele rzeczy, których nie potrafiłam zrobić, dlatego kilka następnych dni wypełniała mi praca i nauka. Nie było łatwo, ale z każdym kolejnym dniem stawałam się coraz lepsza. Klienci przeważnie zachowywali się wobec mnie w porządku i, co mnie cieszyło, zostawiali hojne napiwki. Dodawało mi to otuchy, chociaż miewałam też chwile zwątpienia we własne możliwości. Również większość załogi okazała się przyjazna, prócz recepcjonistki Julie oraz Kate, jednej z kelnerek, która wyraźnie nie zapałała do mnie sympatią, mimo że nie dałam jej ku temu powodu.

      Tego dnia panował duży ruch. Między kuchnią a salą przewinęło się wiele zamówień, a ból nóg wzmagał się z każdym obsłużonym klientem.

      – Evo, stolik numer siedem – polecił menadżer Jerry, podając mi talerz wypełniony ostrygami.

      Naprędce poprawiłam włosy i odebrałam od niego naczynie. Z uśmiechem na twarzy wkroczyłam na salę. Mina mi zrzedła w momencie, kiedy ujrzałam, kogo mam obsłużyć. Przy stoliku siedział Alex, a ku niemu pochylała się bardzo ładna ruda dziewczyna, której biust prawie wylewał się z dekoltu sukienki. Poczułam, jak tracę oddech, a z nerwów zaczęły mi się pocić dłonie. Miałam ochotę zawrócić i uciec. To właśnie zamierzałam uczynić, kiedy drogę zastąpił mi Jerry.

      – Evo – syknął. – Klient czeka. – Kiwnął dyskretnie głową w kierunku rzeczonego klienta.

      Przełknęłam emocje, które zatykały mi gardło, i z łomoczącym sercem ruszyłam przed siebie.

      – Witam państwa – powiedziałam najpewniej i najweselej, jak tylko potrafiłam, gdy znalazłam się przy stoliku Aleksa i jego towarzyszki.

      Na dźwięk mojego głosu Alex odwrócił się gwałtownie. Na jego twarzy wykwitły szok i niedowierzanie.

      – Eva? – zapytał głosem niewiele głośniejszym od szeptu.

      Serce waliło mi tak głośno, że zapewne słyszeli je wszyscy w pobliżu, a dłonie drżały, co nie uszło uwadze Aleksa.

      – Ex – wycedziła ruda. – Znasz tę kelnereczkę? – Ostatnie słowo wypluła naprawdę zjadliwie.

      Alex oprzytomniał i zmieszany rozejrzał się dookoła, jakby sprawdzał, czy ktoś oprócz jego towarzyszki zwrócił na nas uwagę. Poczułam skrępowanie, jakiego nie doświadczyłam nigdy wcześniej. Wstydzi się – przemknęło mi przez głowę. Bez słowa postawiłam przed nimi talerz z ostrygami, a następnie szybko odeszłam, nie pytając, czy potrzebują czegoś jeszcze. Wpadłam do kuchni jak burza. Oparłam się o ścianę i łapałam płytkie oddechy. Musiałam się uspokoić, inaczej groziła mi hiperwentylacja.

      – Co się z tobą, do diaska, dzieje?! – fuknął na mnie Jerry, który pojawił się znikąd.

      – Przepraszam, źle się poczułam – starałam się wytłumaczyć, co wyszło mi dość nieprzekonująco.

      – Idź, przewietrz się – nakazał. Głos mu złagodniał, kiedy spojrzał na moją twarz. – Jesteś biała jak kreda. Tylko nam nie mdlej. Tego by jeszcze dzisiaj brakowało – burknął pod nosem.

      – Dziękuję – wymamrotałam i pośpiesznie się oddaliłam.

      Wyszłam na zewnątrz, obejmując się pocieszająco ramionami. Stałam sztywno, tępo gapiąc się na kosz po brzegi wypełniony odpadkami. Właśnie tak się czułam – jak nic niewarty śmieć. Do mojego stanu przyczynił się mężczyzna, który przez krótką chwilę pozwolił mi uwierzyć, że mogę być szczęśliwa. Mamił mnie pięknymi słowami i miłymi gestami, pokazał, że jestem dobrym człowiekiem, tylko po to, by dobrać mi się do majtek. Swoim zachowaniem sprzed paru minut odebrał mi ostatni okruch nadziei i udowodnił, że niczym nie różni się od innych mężczyzn, a ja okazałam się naiwną idiotką, która uwierzyła w jego poczciwe intencje. Po moim policzku stoczyła się samotna łza. Otarłam ją i zerknęłam na zegarek. Jęknęłam w duchu, gdy okazało się, że do końca zmiany zostały mi jeszcze dwie godziny. Żywiłam nadzieję, że Alex i jego dziewczyna szybko opuszczą restaurację, bo nie miałam pomysłu, jak ich unikać, a było pewne jak cholera, że nie obsłużę tej dwójki po raz kolejny.

      Czując ból i niesmak z powodu własnej łatwowierności, odepchnęłam się od ściany i wróciłam do kuchni. Pierwsze, co zrobiłam, to poprosiłam Zacka – kelnera, który pracował ze mną na dzisiejszej zmianie – by przejął ode mnie stolik numer siedem. Przystał na moją prośbę w zamian za napiwki, jakie dzisiejszego wieczoru zostawią mi goście. Ochoczo z niego zrezygnowałam, dzięki czemu przez resztę zmiany nie musiałam oglądać Aleksa i jego dziewczyny. Na samą myśl, że tych dwoje coś łączy, przewracało mi się w żołądku. W mojej głowie panował kompletny bałagan i czułam się, jakby tkwiło we mnie kilka kobiet, które bez przerwy wykłócają się o swoje racje.

      Po skończonej pracy pożegnałam się ze współpracownikami i opuściłam lokal. Kiedy zamknęły się za mną drzwi, w głowie wciąż siedział mi obraz Aleksa i jego ponętnej towarzyszki. Przenikał się on z wizją jego szerokich ramion obleczonych w czarną koszulę, złotej skóry opinającej mięśnie i tych nieziemsko niebieskich oczu, które hipnotyzowały swoją unikatowością.

      – Witaj, aniele – z rozmyślań wyrwał mnie głęboki męski głos.

      Przestraszona, zaczęłam rozglądać się dookoła. W końcu w wieczornej ciemności mój wzrok wyłapał zarys stojącej parę metrów dalej potężnej sylwetki. Zamrugałam kilkakrotnie i kontury postaci wyostrzyły się. Zobaczyłam Aleksa, z rękoma założonymi na piersi, opierającego się o samochód.

      Zmusiłam nogi do ruchu i z żołądkiem skręconym w ciasny supeł podeszłam bliżej niego. Denerwowałam się, ale nie istniała szansa, bym uniknęła konfrontacji. Musiałabym być niewidzialna, żeby przemknąć koło tego mężczyzny niepostrzeżenie.

      – Cześć – wydusiłam z siebie, kiedy znalazł się na wyciągnięcie mojej ręki. Z całych sił powstrzymywałam się, by go nie dotknąć.

      Staliśmy, wpatrując się w siebie w milczeniu. Wydawało mi się, że trwa to całą wieczność, że świat zniknął i jesteśmy tylko my. Po tych pełnych napięcia СКАЧАТЬ