Raw. Aurora Belle
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Raw - Aurora Belle страница 17

Название: Raw

Автор: Aurora Belle

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381780872

isbn:

СКАЧАТЬ śmiechem.

      To najdziwniejszy kontakt seksualny w moim życiu. Nie przestając się śmiać, patrzę na Twitcha.

      Nie wygląda na zachwyconego.

      Przewracając oczami, siadam na piętach w takiej samej pozycji jak on.

      – No daj spokój. Nie sądzisz, że to dość zabawne? Jestem w łóżku z nieznajomym, który każe mi zachowywać uległość w trakcie seksu. – Przesuwam palcami po pasku, po czym dodaję: – Mam na szyi pas, a facet, który mnie pieprzy, mówi mi, że wszystko zepsułam! A nie jest to jakiś zwykły facet. To facet, który mnie prześladuje! Facet, który ocalił mnie przed gwałtem! Cała ta sytuacja… jest kurewsko zabawna! – wołam z rozbawieniem.

      Gdy widzę, że twarz Twitcha nie zdradza w żaden sposób rozbawienia, śmiech powoli zamiera mi na ustach. Opieram się na piętach, przyglądając mu się ostrożnie.

      I wtedy staje się cud.

      Wygina wargę w najcudowniejszym, olśniewającym uśmiechu, jaki kiedykolwiek widziałam. I to zaraźliwym. Odwzajemniam go, na co on drapie się po podbródku i przyznaje nieco zdziwiony:

      – Nie tak planowałem tę noc.

      Nagle czuję zdenerwowanie.

      – Ja też nie.

      Gdy na jego twarzy znów pojawia się twardy, wyrachowany wyraz, zapominam o dumie, co okazuje się zaskakująco trudne.

      Odwracam się, kładę na brzuchu, po czym wypinam tyłek i wyciągam ręce za plecy.

      – Dziś moje ciało należy do ciebie i możesz robić z nim co chcesz. Pokaż mi, jak mam ci się oddać. Chcę tego.

      Mija dziesięć długich sekund, zanim czuję ruch na łóżku. Serce znów zaczyna mi bić. Tym razem Twitch nie marnuje czasu na grę wstępną, łapie mnie jeszcze raz pod brzuchem, umieszcza fiuta przy moim śliskim wejściu i wbija się we mnie.

      Wypełnia mnie stalowe ciepło. Co za rozkosz.

      Ramiona obejmują mocno moje ciało, Twitch zaczyna się poruszać. Tym razem bardzo się staram, żeby nie wydać żadnego dźwięku ani nie zrobić nic głupiego, jak na przykład dojść, zanim mi na to pozwoli. Potrzebuję tego, co chce mi dać, nieważne jak bardzo jest to powalone. Muszę z powrotem wprowadzić go w odpowiedni nastrój.

      Rżnie mnie mocno, z gardła wyrywa mi się niski jęk. Zamykam oczy, czując, jak przyciska brzuch do moich pleców. Porusza się we mnie, a nasza bliskość zdaje się niemal intymna. Ujmuje mój podbródek i ściska go lekko, obracając mi głowę na tyle, na ile to możliwe. Otwieram gwałtownie oczy, gdy cipka zaczyna mi pulsować. Przygląda mi się błyszczącymi oczami, ale wyraz twarzy ma nieprzenikniony. Spoglądam na niego błagalnie. Muszę dojść. Teraz!

      Patrząc mi głęboko w oczy, pyta:

      – Dojdziesz na moim fiucie, Lexi?

      Gwałtownie kiwam głową. Czuję mrowienie w kręgosłupie, a przed oczami latają mi białe plamy. Dokładnie w chwili, w której zamykam oczy z rozkoszy, Twitch szepcze:

      – Dojdź dla mnie.

      Zaciskam się mocno na jego fiucie.

      – Tak – jęczę. – Boże, tak.

      Zaczyna się poruszać szybciej, niemal brutalnie. Odrywa się od moich pleców, łapie mnie mocno za biodra, po czym przyciąga do siebie. Zamroczona jęczę jedynie i wzdycham, kiedy on robi to, co robi. Jest mi niesamowicie dobrze.

      – Bierzesz tabletki? – burczy nagle.

      Gwałtownie unoszę powieki. Zamroczenie odchodzi jak ręką odjął.

      Jasna cholera! Nie zabezpieczyliśmy się! Co, do licha, jest ze mną nie tak?

      Winię Twitcha za mój brak rozsądku. Podniecił mnie, a teraz wyszłam na idiotkę.

      Klaps w tyłek przywraca mnie do rzeczywistości.

      – Tak. Biorę tabletki.

      Chwilę później mocniej zaciska palce na moich biodrach, wbijając się we mnie tak gwałtownie i głęboko, że czuję się, jakbym była na trampolinie. Zacieśnia uścisk. Pcha ostatni raz, trzymając moje biodra w miejscu.

      I wtedy to czuję.

      Jego orgazm.

      Jęczy ochryple, a potem zamiera, gdy jego kutas szarpie się, uwalniając spermę. Czuję to w środku. To zupełnie nowe doznanie. Jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu bez gumki.

      Mózg wtrąca się ze słowami: Zdajesz sobie sprawę, że właśnie bzyknęłaś się z bezdomnym, nienormalnym kolesiem, który cię prześladuje, prawda? Pozwoliłaś też temu kolesiowi dojść w sobie, a znasz go jakieś pięć minut. Moja droga, jesteś głupia jak but.

      Twitch nadal ze mnie nie wyszedł. Z roztargnieniem pociera kciukiem moje biodro, a w pokoju słychać jedynie nasze ciężkie oddechy. Uśmiecham się do siebie.

      E tam.

      Swoim głupim zachowaniem pomartwię się jutro.

Twitch

      Co to, kurwa, było?

      Czuję swędzenie w pustym miejscu w głowie, w którym powinien znajdować się mózg.

      Wynoś się stąd, chłopie.

      Nie tak to miało wyglądać. Miała być przestraszona, słaba oraz krucha. Nie taka… Kurwa. Miała być odpowiedzią na wszystkie moje pragnienia. Miała być materiałem, na którym mógłbym pracować.

      Kto mówi, że nie jest?

      Przywykłem do ignorowania swoich myśli, szczególnie, gdy są takie głupie.

      Wypowiedziała magiczne słowa – „poddaję się” – czym uszczęśliwiła mojego kutasa. Nie mogłem się doczekać, kiedy ją złamię i zacznę robić to, na co czekałem latami. Ale nie. Ona się tak łatwo nie poddaje… a nawet kiedy wydaje jej się, że to robi, oddaje mi tylko niewielką część siebie. A to za mało, żeby się udało.

      To dla mnie, kurwa, za mało.

      Potrzebuję jej. Pragnę jej. Będę ją miał.

      Potrzeba ukarania jej przybiera na sile.

      Dlaczego więc tego nie zrobiłeś?

      Rozglądam się za koszulką i dostrzegam ją przy drzwiach obok reszty ciuchów. Zakładam ją przez głowę. Jak mówiłem, ten wieczór miał wyglądać inaczej. Muszę stąd wyjść. Uciec od jej uzależniającego zapachu i miękkich ust. Muszę pomyśleć.

      Wracam do jej pokoju, siadam na brzegu łóżka i zakładam buty. Nie odwracając się od niej, wychodzę na korytarz, zabieram kurtkę z kanapy, a następnie wychodzę z mieszkania.

      Pozwalam, żeby odniosła mylne СКАЧАТЬ